Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ojciec alkoholik

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • neska998
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Witam Was serdecznie, po kilku latach wmawiania sobie, ze jestem „zdrowa” cos we mnie pękło. Jestem 19letnią dziewczyną od tego roku juz mężatką oraz mamą miesięcznej córeczki. Moj ojcic wpada w trans picia co jakis czas, jest wtedy w innym swiecie przez tydzien, dwa a nawet miesiac. Kazde jego picie jest gorsze, teraz juz nawet rozbiera się do naga biegajac wokół domu, gdzie widzą go ludzie. Wstydzę się wychodzić, czuję wzrok na sobie. Mieszkam w malej miejscowosci gdzie wszyszcy wszystkich znają. Za kazdym razem, gdy pije cala gospodarka jest na mojej glowie. Teraz jak pojawilo się dziecko nie mam czasu ani sił ogarnąć wszystko. Moi rodzice są po rozwodzie, mieszkają razem, lecz ze sobą nie rozmawiają. Podczas picia ojca nie sypiamy z mamą całe noce, gdyz ojciec caly czas chodzi, stuka, zrzuca rzeczy lub trzaska drzwiami. Mialam do siebie pretensje, że wpadl teraz w trans, iz stwietdzilam że nie poswiecalam mu wystarczajaco swojego czasu ze wzgledu na dziecko, chociaz go blagalam by przestał, gdy poczulam od niego woń alkoholu. On jednak mial gdzieś słowa, łzy. Moj mąż miał się teraz wprowadzic do mnie, lecz po 4latach ma wątpliwości bo niejednokrotnie probował przekonać ojca do leczenia. Wręcz teraz chce mnie zabrać z domu i uwolnić od tego widoku. Nie chce by nasze dziecko patrzyło na dziadka alkoholika, lecz ciężko mi zostawic mamę oraz mlodszego brata samych i boję się, że jak mnie zabraknie ojcic po prostu zapije się na śmierć. Ciężko mi juz wytrzymac, płaczę nocami, nie widzę kolorowo przyszłości, nawet żaląc się Wam tutaj łzy płyną mi z oczu. W internecie latwiej jednak się wygadac, gdyz nawet męża nie chcę obciążać swoimi problemami, próbuję poradzić sobie sama ze sobą. Obawiam się kazdej nocy, gdyz nie wiem jaki bedzie ojciec kolejnego dnia. Zdaję sobie również sprawę z tego, ze czasem dla męża jestem nieznośna a on ma do mnie anielską cierpliwość, lecz jednak nie potrafię mu powiedzieć co tak naprawde mnie gnębi. Martwię się o tatę i nie wiem jak mu pomóc, jak wytłumaczyć jaką krzywdę wyrządza nam swoim dzieciom samym swoim widokiem podczas picia. Czasem nie czuję się jak jego córka, gdyz uważam ze to bardziej on potrzebuje mojej opieki niż ja jego. Gdy nie pije jest wspanialym czlowiekiem ale co dnia rozmyślam gdzie jest i czy przypadkiem nie sięga po alkohol. Jak wy sobie radzicie? Jest ktos w podobnej sytuacji? Jak pomoc ojcu? Rozmowa z nim na te tematy jest niezwykle ciezka, woli uciec.

      „Iść w stronę słońca”
      Uczestnik
        Liczba postów: 203

        Nie będziesz w stanie pomóc ojcu, jeśli on sam tego nie zechce. Alkoholizm to ciężka choroba, wkrada się niespodziewanie i miażdzy wszytko po drodze. Gdybyś miała szansę pójść na terapię, poznać tę chorobę, byoby łatwiej zrozumieć, że nie jesteś odpowiedzialna za rodziców, za ich zachowania. Poczucie wstydu jest irracjonalne. Natomiast jesteś odpowiedzialna za rodzinę ,którą stworzyłaś. Mąż ma rację, nie chcąc się wprowadzić do takiego klimatu i chcąc chronić dziecko. Zamęczysz się budowaniem domu rodzinnego, gdzie krąży alkohol, jesteś współużalezniona i sama potrzebujesz pomocy, ojciec jest dorosły, musi poznać konsekwencje picia, za każdym jego chronieniem przez Was pogłebia się jego choroba. Oddaj mu odpowiedzialność za jego zycie. Nie masz wpływu na to, żeby przestał pić ,a nawet jak przestanie trzeba pracy nad sobą, by do tego nie wrócić, ale to jego rola i jego zycie. Tym masz wpływ na swoje życie i tu zmieniaj i buduj szczęsliwą relacje z małżonkiem. Nie wprowdzaj dziecka w taki świat, gdzie jest alkohol, pierwsze lata dziecka są najwazniejsze, to fundament jego późniejszego zycia, co mu dasz: obraz pijaństwa, wstydu, braku poczucia bezpieczeństwa? Dla dziecka potrzebna jest spokojna mama. Dąż do tego na co masz wpływ, na picie ojca nie masz żadnego.

        Fenix
        Uczestnik
          Liczba postów: 2551

          Niestety prawda jest taka, że w żaden sposób nie zmusisz alkoholika do leczenia jeżeli sam nie dostrzeże takiej potrzeby.
          Wiem co czujesz, ponieważ mój ojciec zmarł. Przez wiele lat obwiniałam się za to, że go zostawiłam i nie pomogłam. Ale to on i tylko on mógł sobie pomóc.

          Dla własnego dobra pomyśl o sobie, własnym dziecku i małżeństwie. Wspieraj bliskich ale NIE BĄDŹ SUPERBOHATEREM.

          A ludźmi się nie przejmuj, bo zawsze gadali i będą gadać o innych, żeby nie widzieć własnego podwórka.

          Pozdrawiam

          neska998
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            Ciagle jednak mam nadzieję, że się zmieni, coś zrozumie, wyrazi chec leczenia. Z mężem wciaz się kłócę, gdy probuje mnie przekonac do wyprowadzki. Bardzo boję się zostawić bliskich, chociaz zdaję sobie sprawę z tego, ze teraz muszę zatroszczyc się o dobro własnej rodziny. Jednak czuję, że wszystko mnie przerasta.

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.