Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › On nie wie….
-
AutorWpisy
-
Czy to dobrze że mój mąż nie wie że jestem DDA?
Ostatnio się go pytałam czy różnie się od innych dziewczyn(on pracuje w sklepie,większość pracowników to kobiety) on powiedział: co mi odbiło,że przecież jestem normalna i niczym się nie różnie od innych dziewczyn.
Ja myślę, że powinien wiedzieć, ale oczywiście nie zmuszę Cię do tego, byś mu powiedziała. Ale na tym chyba polega zaufanie.
Nie zaskoczyła mnie odpowiedź Twojego męża, bo i niby czemu miałabyś się różnić? DDA to nie znamię. Mamy pewne wady i czujemy mocniej wiele rzeczy, czasem na opak, ale nie różnimy się od innych kobiet na ulicach. Jakby Ci to wytłumaczyć? Pewne rzeczy w nas zdarzają się w większej ilości niż w takiej tzw "zwykłej", ale to się nie rzuca w oczy, tego nie widać jak blizny na policzku. Wręcz przeciwnie. Kobiety DDA bywają uznawane za wspaniałe (podobnie mężczyżni) choć mają same siebie za nic.Chomiczku, DDA mają rogi, zielone włosy i błony między palcami, jak Twój mąż mógł tego nie zauważyć:laugh:
To żartEstero, świetnie to ujęłaś: Kobiety DDA bywają uznawane za wspaniałe (podobnie mężczyżni) choć mają same siebie za nic.
:laugh: :laugh: :laugh: :laugh:
Dzięki !!!!!
Macie racje.
Ale nie wiem czy mu powiem.
Jakoś nie mam odwagi. Narazie :unsure:hej
rzeczywiście, Estera napisała to, co najważniejsze… co do mówienia o tym, że jesteś DDA, to myślę, że masz problem taki, jak ja miałam: bałam się, że kiedy mój K. się dowie o "tym", to mnie zostawi, porzuci, itd… odczekałam ileś czasu naszego związku, poczułam się bezpiecznie, zdarzyły się też takie chwile, które umocniły naszą więź i wtedy mu powiedziałam… wysłuchał z wytrzeszczonymi oczyma o tym, co spotkało mnie ze strony ojca, po jakimś czasie stwierdził, że rozumie skąd się biorą niektóre moje zachowania (a raczej, dlaczego tak, a nie inaczej reaguję w pewnych sytuacjach) i już 🙂 on wie, nic złego się nie stało, budujemy naprawdę szczere relacje… a to (szczerość) wydaje mi się podstawa związku, dlatego nie wyobrażam sobie, że on mógłby nie wiedzieć…
pozdrawiam, a.
Tylko że ja się nie boje mu tego powiedzieć.Wiem że by mnie nie zostawił.
Tylko ja nie mam narazie potrzeby mówienia mu o tym.Wg mnie nie powinnaś robic nic na siłe i wbrew sobie, i nie musisz mowic o czyms na co nie jestes gotowa lub nie masz ochoty.
Uwazam, ze taka wiedza nie jest komus niezbedna i ze jesli kiedys nadejdzie odpowiedni moment, albo poruszycie temat dziecinstwa to wtedy powiesz, ale jesli nie nadejdzie, bo nie macie takiej potrzeby to nie znaczy, ze musisz nagle oznajmic na sile, ze jestes DDA.
Dopoki nie ranisz drugiej soby, dopoki nie ma niedopowiedzen i niejasnych sytuacji, to uwazam, ze wszystko jest ok.
Jesli natomiast Twoj maz nie rozumie Twoich zachowań, to mysle ze zasługuje na to by wiedzieć.I mysle,ze taka wiedza nie jest jakas niewygodna wiedza i nie nalezy sie wstydzic za kogos kto Was skrzywdził. Wasze połówki moze zaboleć to, ze cierpieliscie, ale na pewno nie odwrócą się od Was. Moga jedynie wiecej zrozumiec.
Przynajmniej tak mi sie wydaje.Tak na prawdę, chciałabyś zeby On wiedział, prawda?
Inaczej chyba nie zadałabyś tego pytania.
Zycze Ci duzo odwagi i sluchaj siebie. To Twoja decyzja kiedy i czy mu powiesz.Tak, chciała bym żeby wiedział,ale jakoś szczególnie mi na tym niezależy.
Jak będzie okazja i sprzyjające okoliczności to mu powiem.
Między nami nie jest źle,znamy się już 10 lat.
On wie jakie miałam dzieciństwo.
Narazie chyba zostawie to tak jak jest.
:blush:To dziwne, że jeszcze nie wie o Twoim dzieciństwie po 10 latach małżeństwa
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.