Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD pierwszy dzień

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
  • Autor
    Wpisy
  • biedronka535
    Uczestnik
      Liczba postów: 108

      Mó trzy letni synek poszedł dziś pierwszy dzien do przedszkola. Serce mi sie rozrywało gdy mialam go tam zostawic. I chyba prawda jest ze to rodzice bardziej przezywają od dzieci. Nawet nie zdążyłam mu jeszcze kapci założyc a juz stał pod salą z usmiechem od ucha do ucha i pytał czy może wejść. Może bylo by mi łatwiej gdyby choc troche sie bał albo chociaz mocno przytulił na dowidzenia a mój szalony wparował jak oszalały i zapomniał o mamie:( To bedzie chyba najdłuższy dzien mojego życia:D A przecież dopiero co go urodziłam, przeciez tak niedawno zaczął mówic mama tata a juz przedszkole, a jeszcze za niedlugo pójdzie do szkoły, ja sie chyba starzeje:P

      Danuel
      Uczestnik
        Liczba postów: 353

        pamiętam mój pierwszy raz – przerażenie zaskoczenie i chęć powrotu do domu – no ale wychowywałem się do tej pory z dala od ludzi więc to był dla mnie kulturowy szok. Myślę że twój mały da sobie doskonale radę i co więcej był bym z takiego dzieciaka dumny że tak doskonale daje sobie radę z innymi. Głowa do góry to dopiero początki. Czeka go jeszcze szkoła, dziewczyna, akademik i własny dom 😉

        luckra
        Uczestnik
          Liczba postów: 299

          Jaki to piękny, ale i trudny moment w zyciu Was obojga.
          Zapowiada sie na to, ze Twoj synek nie bedzie miał szczegolnych problemów z wejscie w grupe, a to przezciez bardzo dobrze. Bo w przedszkolu dzeici przechodza juz pierwsze procesy socjalizacji…Ucza sie życia…bo mamy nie ma, a pani jest jedna, moze dwie na cała grupe dzieci. To znakomita nauka dla jedynaków, bo np.zabawka ktora chcemy, bawi sie inne dziecko …co zrobic? Czy mi sie przeciez wszytsko nie nalezy? Czy do tej pory mamusia wszytskiego nie dawała o co prosilismy?
          Pierwsze sympatie, wspolne zabawy:)
          Byle tylko jakas sensowna pani dobrze czuwała nad ta kochana gromadka dzieci.
          Skoro Twoj mały krasnal sobie tak znakomicie radzi, to i na pewno mama da rade ! W koncu ta odwage po kims odziedziczył:)
          Wszytskiego dobrego!

          biedronka535
          Uczestnik
            Liczba postów: 108

            Sądze ze Bartosz na pewno sobie poradzi ja sie bardziej denerwuje:) plus jest taki ze moj syn jest przyzwyczajony do obcych osob i nie trzymal sie nigdy mamusinej spodnicy bo ja pracuje od jego 4 mies zycia. za półtorej godz ide go odebrac najchetniej juz bym to zrobla ale nie bede zaburzac mu calego systemu, niech sie uczy. Na pewno bedzie wszystko ok. Ja swoj okres przedszkolny wymazalam z pamieci mam nadzieje ze Bartosz bedzie miło i chetnie wspominal ten okres. Ja wciaz sie ucze jak byc przykladnym rodzicem.

            luckra
            Uczestnik
              Liczba postów: 299

              Mysle, ze to jest własnie najwaznijesze. Fizycznym rodzicem staje sie człowiek w momencie narodzenia dziecka, lecz do prawdziwego rodzicielstwa potrzeba sa zapewne lata…Dojrzewac wraz z dzieckiem. Mysle, ze wystarczy pełne uwagi i miłosci spojrzenie na ta malenka istote, a reszta przydzie z czasem. W kocu człowiek uczy sie przez całe zycie. Na razie tylko w marzeniach siegam do rodzicielstwa. Wiec z odrobina zazdrosci przesyłam pogodny usmiech w tym szarym dniu:) Ucałowania dla maluszka.

              biedronka535
              Uczestnik
                Liczba postów: 108

                dziekuje Lucra niestety z przykroscia musze stwierdzic ze moj synek pogryzł kilkoro dzieci z grupy i jak mi to wychowawczyni powiedziala to myslalam ze sie nogami nakryje i malo tego jeden chlopczyk mial dosc spory slad na raczce. Urodziłam malego gryzonia, ale skad on sie tego nauczyl pojecia nie mam, jutro babcia pojdzie po niego wiec tym razem ona sie naslucha:P

                biedronka535
                Uczestnik
                  Liczba postów: 108

                  tak sie zastanawiam czy uda mi sie nadrobic swoje błedy wychowawcze i kiedy to nastapi. nie chce zeby moje dziecko mialo taka matke jaką ja mialam.

                  luckra
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 299

                    Takiej samej matki Twoje dziecko na pewno nie bedzie miało…
                    Błędy wychowawcze sa po prostu wpisane w konstytucje rodzica:) Kazdy je po popełnia…
                    Pracowałam krociutki czas w przedszkolu jako pomoc, nie miałam udziału w prowadzeniu grupy. Przygladałam sie czesto zachowaniom dzieci, ale i takze rodzicom. Pytałam kto jest z jakiego domu…To wszytsko ma niezwykły wpływ na dziecko. Sama przedszkolanka bez wspołpracy rodziców, nei jest w stanie pomoc dziecku w rozwiazywaniu jego problemów..Tak wielkie zachwiania mozna zaobserwowac wspod dzieci. Maja one kłopoty z wola, nie potrafia równiez spokojnie usiasc i wykonac nawet drobnej robódki. Ciagle prowadzone przez rodziców na najrózniejsze zajecia…Byle by tylko zapewnic dziecku "odpowiedni" start. Nikt natomiast nie pomysli o nim, o dziecku. Ze to maleństwo ma prawo spedzic lata dziedziece na wolnej zabawie…Przeciez wychodzac z przedszkola dziecko nie musi doskonale pisac, czytac, a wystarcza podstawowe umiejetnosci w tym zakresie. W pierwszych klasach szkoły bedzie sie doskonalic i wtedy jest na to czas. Niestety w dobie dzisiejszych czasów zapomina sie o tym, ze dziecko jest dzieckiem. Rozumeim rodzica, ktory chce zapewnic dziecku "dobry start"..lecz zapełniajac dziecku grafik od rana do poznego wieczora.. nie spowoduje sie nic innego,jak tylko w pozniejszym wieku trudnosci z naka wynikajace chocby z wczesnego osłabienia oragnizmu. Dzieci w przedszkolu sa coraz bardziej wątłe, blade, bez energii..Okazuje sie jednak, ze skoro maluszki spedzaja długie godziny przed komputerem, to nie moze byc inaczej…
                    Lecz nie o tym chciałam pisac…Spotykałam roznych rodziców. Okazuje sie , ze wystarczy niewielki kontakt, aby sie przekonac, jak dziecko jest przez rodzica postrzegane i traktowane. Pewnych rodziców w ogóle nei widywałam..tylko opiekunki. I to jest zrozumiałe w tych czasach. Zeby sie utzrymac, trzeba zarabiac.Jednak w tym wszytskim jest dziecko, ktore potzrebuje rodziców obcenych przy nim. Skoro rodzic nie ma czasu, aby poprowadzic przez zycie dziecko …Ale i widywałam rodziców i dziadków. Zaiteresownych swoimi pociechami, bywało i tak, ze byli oni obecni na zajeciach, bo dziecko sprawiało nie lada problemy wychowawcze..A takie to mozna tylko naprawic przy wzajewmniej wspołpracy domu i przedszkola.
                    Czasy sa trudne nie sprzyjaja wychowaniu dziecka..Za szybko, za wiele bodzców, zbyt intensywne. A dziecko jest całe organem czucia i w poczatkowej fazie potzrebuje tylko wiele godzin spokojnego snu…Mysle, ze jesli tylko rodzic z uwaga i miłoscia bedzie czuwał przy dziecku, to szansa powodzenia jest wielka:)

                    biedronka535
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 108

                      luckra mam nadzieje ze tak bedzie:) ze moja milosc i to ze pracuje nad soba i to ze chce wiecej czasu i uwagi poswiecic dziecku ze to wszystko wystarczy zeby wyroslo na dobrego czlowieka.

                      biedronka535
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 108

                        dzis juz 4 dzien. Bartosz tak plakal i krecilismy sie w kółko ja do sali on w strone wyjscia. płakał jak bóbr. No serce mi sie kroiło na częsci. On chce do tatusia, on chce do domku i na dworek wszedzie tylko nie do przedszkola. Ale bylo ciezko po pol godzinie dopiero pozwolil mi wyjsc z sali.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.