Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › podróż prawieże sentymentalna
-
AutorWpisy
-
jakze mnie cieszy, ze tyle osob, ktore "znam" z watkow forumowych od jakiegos czasu, jednych dluzej, innych krocej, potrafi tak optymistycznie patrzec na swiat i isc wciaz do przodu, mimo bolesnych wspomnien oraz ciezkiej pracy nad tym, zeby wyjsc na prosta. fajnie zagladac tu co jakis czas.
kiedys, kiedy jeszcze bylam taka slabiutka, zagubiona i wycofana, czerpalam stad sporo sił i nabieralam motywacji do tego, zeby zawalczyc o swoje szczescie… czuje sie jakbym odbywala sentymentalna podroz:silly: no prawie:PWitam, jestem tu nowa, ale zaciekawiło mnie to co napisałaś. Rozumiem, że coś się zmieniło, dajesz sobie radę, walczysz, i że tak powiem "wychodzisz z tego". Jeśli możesz to napisz coś więcej. Jestem ciekawa jak innym udaje się ta walka i proces "zdrowienia".
Pozdrawiampowiem tak: wciaz walcze, zeby nie zachowywac sie w wyuczony w dziecinstwie sposob, wciaz staram sie przełamywać własne słabości i nie uciekać, gdy tylko coś zaczyna przerastać moje siły, niemalże nieustannie walczę z poczuciem winy i już nie pozwalam by ktoś bez słowa mojego sprzeciwu mnie ranił. może i jest to ciągła walka, ale satysfakcjonująca, kiedy się widzi, że nie wszystkie potyczki się przegrywa, a coraz więcej jest tych wygranych:woohoo:
Dziękuję za odpowiedź.
Najważniejsze że się nie poddajesz. Ja też walczę, jakoś się trzymam. Na razie przeraża mnie to, że to jest jednak ciągle walka. I to wymagająca duuuużo siły. Ale się nie poddaję i to jest najważniejsze. Chodzi mi o to czy kiedyś przyjdzie taka chwila, że nie będę analizować każdego kroku i zmuszać się do tej walki. Ze obrona siebie samej przyjdzie automatycznie. Mam nadzieję, że tak się stanie i życzę tego wszystkim.
Pozdrawiam -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.