Mam odwrotnie. To wiara dawała mi zawsze siły, ale przede wszystkim momenty zastanowienia w sytuacjach gdy przy kolejnym kroku wprzòd wpadłbym w przepaść a było takich momentòw co najmniej kilka w moim życiu w ktòrych w amoku trwałem i brnąłem (żyjąc w rodzinie dysfunkcyjnej nie trudno o miejsca, otoczenia, nałogi, ucieczki tego chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyć)</p>
Co więcej w ostatnim czasie odnalazłem swojego ojca duchowego, ktòrego myśli i przekazy trafiają do mnie a nawet przekładają się na konkretne moje obserwacje odnośnie swojego zachowania. Być może to chwilowa fascynacja choć trwa już ponad 6 miesięcy (mòwiąc przewrotnie przez 6 miesięcy nie drażni mnie a wręcz wchłaniam jego przemyślenia).
Mòwiąc o ojcu duchowym czuję takie wypełnienie a nawet dumę na zasadzie autorytetu, że jest ktoś kogo myśli i przekazy trafiają do mnie a co ważniejsze nie są to jakieś teoretyczne myśli filozoficzne a wręcz wdrażam sobie je w życie.
Dla mnie takim ojcem duchowym stał się o. Włodzimierz Zatorski i jego przekazy o duchowości, 8 duchach zła ( w moim przypadku zwłaszcza chciwość, pròżna chwała czyli szukanie uznania), nieczystość rozumiana jako nieczyste intencje wobec drugich czyli np. chęć dominowania i kontrolowania i ich dynamika itd
…ale, że jestem osobą ktòra rywalizuje, chce dominować i kontrolować dowiedziałem się w efekcie rozmòw z terapeutą tak więc dzieje się obecnie u mnie coś takiego, ze terapia uzupełnia się z duchowością (przekazami mojego obecnego ojca duchowego o. Włodzimierza Zatorskiego)
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.