Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pół roku po terapii i nadmiar obowiązków

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Estera Milewska
    Uczestnik
      Liczba postów: 542

      Witam wszystkich ponownie, a nowych po raz pierwszy! Dawno mnie tu nie było, chociaż jak przejrzałam kilka postów to zastnawiałam się czy w ogóle tutaj coś napisać. Jednak mało kto mnie rozumiał ja Wy tutaj. Po terapii z jakichś przyczyn nie byłam w stanie tutaj pisać. Drażniło mnie forum i wypowiedzi na nim zamieszczane, więc wolałam milczeć. Przestałam tu zaglądać, musiałam oswoić się ze zmianiami we mnie, chociaż wciąż się zmieniam i niektóre rzeczy mnie nawet przerażają. Chociażby np. to, że z dnia na dzień coraz bardziej na światło dzienne wychodzi moja wrażliwość (nadwrażliwość) i staję się coraz bardziej otwarta. A przecież tak długo zamykałam się przed światem, żeby nikt mnie nie mógł zranić. Dotarło do mnie wreszczie, że to bzdura, bo i tak cierpię. Dziś jednak bardzo chciałabym, żeby ktoś mnie zrozumiał. W czasie wakacji zaczęłam pracować w Empiku jako doradca klienta. Jest to praca na 3/4 etatu. W czasie wakacji nie było ciężko, ale w październiku wróciłam na studia. Jestem na 5 roku, więc trzeba pisać pracę mgr. A tymczasem mnie nie ma w domu od rana do wieczora. Rano uczelnia, wieczorem praca albo rano praca, wieczorem uczelnia, lub w inne dni cały dzień zajęć albo w pracy. Wracam tak zmęczona, że jedyne czego chcę to znaleźć się w łóżku. Przestałam odpoczywać, przestałam widywać się ze znajomymi. Jedyną osobą, z którą się widuje jest mój chłopak. W tygodniu mam 2 dni wolne: środę i niedzielę, ale szansę na odpoczynek mam tylko w niedzielę, bo w środę jestem do 16 na uczelni. Dodatkowo śpiewam w chórze, zaraz po pracy w poniedziałek lecę na próbę. We wrześniu się przeziębiłam jednak chodziłam do pracy. Przez miesiąc czasu ciągnęła się za mną niedoleczona choroba, aż tydzień temu złapała mnie na nowo: kaszel, katar, dziwne uczucie drapania w tchawicy. W niedzielę u swojego chłopaka wystraszyłam się okropnie. Do okresu było jeszcze daleko, a ja zobaczyłam krew, pojawiło się plamienie, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Nie wiedziałam dlaczego, zwłaszcza że ostatnio robione badania wyszły bardzo dobrze. Mój chłopak naciskał na mnie i w końcu w poniedziałek wzięłam urlop na żądanie. Poszłam do lekarza, dostałam antybiotyki i zwolnienie, lekarz kazał mi odpocząć. W sobotę muszę wrócić do pracy i boję się, boję się przemęcznia. Niby mam prawo odejść, bo chwilami nie daję już rady, ale mam wrażenie, że to poddanie się, a raz już zrezygnowałam, z drugiego kierunku studiów, bo też nie dawałam rady psychicznie i fizycznie. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie rzucenia pracy i powrotu do kłopotów finansowych. Nie chcę obarczać mamy, a także czuję się zobowiązana wobec mojego chłopaka, który znalazł mi tę pracę. Mam potworny mętlik w głowie, jakiego już dawno nie miałam. Nie wiem czy wspomniałam o wszystkim, ale jest już późno, robię się śpiąca, a chciałam to napisać zanim się zastanowię i uznam, że nie powinnam była.

      doris
      Uczestnik
        Liczba postów: 396

        Witaj Estera,

        Tak się ostatnio zastanawiałam co u Ciebie. Fajnie, że się odzywasz.

        To prawda, na forum ostatnio źle się działo, ale mam nadzieję, że to już za nami i atmosfera się w końcu poprawi.

        Ja miałam różne okresy w swoim życiu – to się otwierałam na ludzi i robiłam towarzyska. to zamykałam. Teraz trochę uciekam, bo niestety okazało się, że nie wytrzymałam kolejnego kopniaka, kolejnych straconych złudzeń. Ale myslę, że to przejściowe i jestem gotowa wyjść ze swojej skorupy, tyle że już nie z taką naiwną wiarą, że wszyscy są wspaniali i należy im w 100% zaufać. Poza tym musze nauczyć się nie oczekiwać zbyt wiele i jednak pamiętać o dystansie.

        Estera, rozumiem, ze jest Ci ciężko – też kiedyś studiowałam i pracowałam i myślałam, że nie dam rady. A przecież są osoby, które poza takimi zajęciami i obowiązkami mają jeszcze dzieci i też dają radę. Więc Ty też dasz. Jesli możesz zrobić sobie krótką przerwę w pracy, to polecam. Raz na jakiś czas trzeba złapać oddech, by móc iść dalej. Zawsze możesz z czegoś zrezygnować, ale lepiej chyba pomyśleć o tym, jak pogodzić te intensywne zajęcia i jak zorganizować się, by mieć chwilkę relaksu. czasem wystarczy 15-minutowa drzemka w ciągu dnia by odzyskać siły czy krótka wizyta w solarium.

        Pozdrawiam cię serdecznie.

        Katarzynka21
        Uczestnik
          Liczba postów: 808

          Hej Estera, fajnie ze sie odzywasz 😉

          Nadmiar obowiazkow raczej nie sprzyja uporzadkowaniu samego siebie, ale wszyto da sie ze soba jakos rozwiazac 😉 Jesli masz za duzo obowiazkow to sprobuj odlozyc jedno lub drugie na pozniej, w zyciu trzeba dokonywac wyborow, bo wszytkiego czasem po prostu nie da sie robic na raz. Albo i owszem robi sie wszytko, ale nieczego do konca i dobrze.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.