Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pomocy

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Nie wiem czy w dobrym miejscu założyłam temat, ale jestem zdesperowana.

      Mam 20 lat. Skończyłam w tym roku szkołę, zdałam maturę i egzamin zawodowy. Dostałam się również na studia, ale… Mój ojciec jest alkoholikiem, moja mama zmarła gdy miałam niecałe 6 lat. Mną i moim młodszym bratem zajmowali się dziadkowie (u jednych mieszkaliśmy w ciągu roku szkolnego u drugich w dni wolne, święta, wakacje itp.), ojca można powiedzieć, ze wcale nie mieliśmy. Nachodził nas dość często gdy się upił. Przed skończeniem 18 lat prze ze mnie dziadkowie od strony ojca zdecydowali się, żebyśmy zamieszkali z ojcem, gdyż u nich było już dla nas za mało miejsca. Odtąd zaczął się mój i brata horror. Ojciec codziennie upijał się, robił awantury. Uciekaliśmy do dziadków. Gdy bart wyjechał na wakacje do dziadków od strony mamy zdarzyło się, że ojciec wyrzucił mnie z domu, czego na drugi dzień nie pamiętał. Wzywałam policje, zgłaszałam się tam, ojciec nawet miał założoną sprawę za znęcanie się nade mną, ale z własnej głupoty, strachu nie wiem czemu wycofałam tą sprawę. W tym czasie ojcu zostały częściowo odebrane prawa rodzicielskie . Brat trafił do rodziny zastępczej, którą stworzyli dla niego siostra mamy ze swoim mężem. Za to, że zdecydowałam się zeznawać prawdę w sądzie nie miałam życia w domu (z resztą ojciec dzień przed rozprawą mi już tym groził). Nie miałam dostępu do kuchni, nachodzili mnie dziadkowie od strony ojca, którzy oczywiście byli po jego stronie. Byłam coraz bardziej wykańczana psychicznie. Chodziłam na terapie do znajomej pani psycholog, radziła mi uciekaj stamtąd, dzielnicowy który kontrolował ojca, ponieważ miał założoną niebieską kartę, mówił to samo, podobnie było w przypadku szkoły i MOPSu. Wzięłam się w garść i uciekłam do cioci i barat. Miałam nadzieje, że później ktoś mi pomoże.
      Teraz nie mam gdzie mieszkać, ojciec próbował już mnie wymeldować, było to na kilka miesięcy przed maturą. Zawarliśmy jakoś ugodę. Mam meldunek pod warunkiem, że nigdy więcej nie wrócę do domu.
      Meldunek wówczas był mi potrzebny bo starałam się o mieszkanie, a jednym z warunków było posiadanie meldunku n teranie miasta. Składałam wniosek 2 razy, za każdym razem dostawałam odmowę. Urząd miasta zasłaniał się tym, ze na terenie miasta nie ma wolnych mieszkań, a po za tym w tym którym jestem zameldowana jest zbyt duża powierzchnia. Prosiłam o pomoc MOPS również rozkładają ręce.
      Nie wiem gdzie mam prosić o pomoc, nie chce wracać do ojca, bo mnie całkowicie wykończy psychicznie. Odkąd od niego uciekłam czuję się lepiej, ale za to jestem bezdomna, a u rodziny nie mogę dłużej już mieszkać.
      Proszę doradźcie mi gdzie mogę prosić o pomoc. Utrzymuję się z renty rodzinnej po zmarłej matce i alimentów do ręki od ojca (umówiliśmy się za pośrednictwem dziadków, że ojciec będzie mi co miesiąc wysyłał 300 zł, nie mam żadnego wyroku z sądu) Idę od października na studia, chce się uczuć rozwijać, ale nie pozwala mi na to stuacja mieszkaniowa.

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Na początek – Holly, bardzo Ci współczuję…
        Spróbuj spojrzeć realnie na swoją sytuację… Kto jeszcze może Ci pomóc. Po pierwsze, niezależnie od tego, co o sobie myślisz – jesteś według prawa osobą dorosłą – możesz zarabiać/dorabiać. Jak wiadomo, studenci dzienni też pracują. Aby nadal otrzymywać rentę, możesz dorobić bodajże 1600zł miesięcznie. Ale sprawdź to, bo moje informacje pochodzą sprzed 3-4 lat.
        Z tego, co piszesz, wynika, że masz około 900 zł miesięcznie. Jest to sytuacja niezbyt komfortowa, ale da się przeżyć. Po pierwsze, jak daleko masz od miejsca zameldowania do miejsca, w którym będziesz studiować? Dowiedz się w szkole o stypendium socjalne – w podaniu wpisuje się dochód na osobę w miejscu zameldowania. Biorąc pod uwagę sytuację w Twojej rodzinie – jest duża szansa, że je dostaniesz. Wysokość stypendium zależy od uczelni, od ilości studentów, którzy je dostaną, od trudności sytuacji materialnej też. Po drugie, jest też coś takiego jak jednorazowa zapomoga w nagłych wypadkach losowych, ew. w przypadku choroby. I po trzecie, możesz starać się o stypendium naukowe – kiedy, to też zależy od uczelni. Wszelkie szczegóły – zapewne w dziekanacie. Myślę, że jeśli postarasz się o te stypendia czy pracę, będziesz mogła spokojnie wynająć pokój.
        Zyczę powodzenia w nauce i staraniach o lepsze:)

        Jedrek
        Uczestnik
          Liczba postów: 140

          Bardzo ciężka sytuacja, brak mi słów co do zachowania Twojego ojca.
          Niestety nie znam się na kwestiach prawnych – jeżeli idziesz na studia – załatwienie sobie miejsca w akademiku wchodzi w grę ? Jeżeli jest taka możliwość – przynajmniej na jakiś czas zapewnisz sobie miejsce pobytu.
          Twój ojciec żadnej łaski Ci nie robi, jeżeli się uczysz i nie przerwiesz tej nauki – jego "psim" obowiązkiem jest płacenie alimentów, przy czym ja bym nie zawierał żadnych umów słownych i wierzył w wątpliwą odpowiedzialność alkoholika, który wyrzuca własne dziecko z domu. Osobiście radziłbym Ci załatwić to na drodze prawnej poprzez sąd, co prawda będzie konieczna konsultacja prawna, ale myślę że warto rozejrzeć się za taką możliwością – przy okazji być może dowiesz się co jeszcze możesz wyegzekwować od strony prawnej dla siebie w obecnej sytuacji.

          holly1410
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            miesięcznie mam 635 zł (335 zł rent rodzinna, 300 zł "alimenty")
            jeśli natomiast chodzi o stypendium, to próbowała, nic z tego. Nie dostane, ponieważ nie mam wyroku z sądu w sprawie alimentów. Sprawy nie założę, ponieważ znając ojca dochody prawdopodobnie płaciłby na mnie o wiele mnie pieniędzy niż teraz, a na pewno on na ugodę ze mną nie pójdzie, on mnie nienawidzi, nie chce mi pomóc, z resztą on mnie nie uważa za swoją córkę
            z akademikiem też byłby problem, ponieważ nie posiadam nawet tymczasowego zameldowania w mieście w którym znajduje się szkoła, po za tym miasto w którym mieszkam nie znajduje się ponad 40km od uczelni, a takie warunki stawia przede mną szkoła

            Edytowany przez: holly1410, w: 2010/09/16 13:10

            Jedrek
            Uczestnik
              Liczba postów: 140

              Uczelnia wie w jakiej sytuacji się znajdujesz ? Może jednak nie będą tacy restrykcyjni, jak im nakreślisz sytuację, w której jesteś – dla mnie to są wyjątkowe okoliczności, więc może warto popytać jeszcze na uczelni – niekoniecznie tylko jednej osoby.

              "z akademikiem też byłby problem, ponieważ nie posiadam nawet tymczasowego zameldowania w mieście w którym znajduje się szkoła"

              ??? Nie rozumiem tego zdania. Na logikę korzystniej byłoby się wymeldować z Twojego obecnego miejsca zameldowania – wtedy nikt Ci nie powie, że za blisko mieszkasz. Ostatnio chyba przepisy się pozmieniały i nie ma obowiązku bycia zameldowanym, jedynie wskazuje się miejsce stałego pobytu.

              Co do wysokości alimentów – nie jestem przekonany czy to co piszesz jest takie oczywiste, dlatego ja bym mimo wszystko skonsultował się z prawnikiem, który może podpowie najlepsze rozwiązanie i jednocześnie takie, które może być formalnie udokumentowane i zabezpieczy Twoje interesy od strony prawnej.
              Szkoda, że nie mogę pomóc Ci nic więcej, ale jednak ja bym się nie poddawał w rozmowach z uczelnią, czasami można znaleźć tam bardziej "ludzkie" twarze, które nie trzymają się tylko regulaminów, a widzą jeszcze człowieka.

              kaktus
              Uczestnik
                Liczba postów: 694

                Popieram Jędrka – wymelduj się i próbuj do skutku. Ludzie w lepszej sytuacji życiowej dostają stypendium, a Twoja jest naprawdę trudna. Liczysz się z ojcem, na którego nie możesz, ani nie mogłaś liczyć. Po co miałabyś dokumentować alimenty, które nie są zasądzone, tylko "umówione" ? Zresztą – jak napisał Jędrek, w tej kwestii najlepiej doradzi Ci prawnik – bezpłatne konsultacje są zazwyczaj na uczelniach, ale nie tylko. Zdarzają się też np. w urzędach – trzeba szukać. Masz bardzo niską rentę, nie da się za to utrzymać. Walcz o siebie. Ja wiem, że to wstydliwe iść i dopytywać o stypendia czy zapomogi – sama tak robiłam. Ale dzięki temu miałam pieniądze, niewielkie, ale swoje.
                Poza tym…praca? Nie bierzesz tego pod uwagę?

                Gonzo
                Uczestnik
                  Liczba postów: 512

                  Jak studiowałem było coś takiego jak kredyt studencki
                  600pln na miesiąc nawet, a oprocentowanie rzedu 4 procent jak juz skonczy się studia.
                  Wtedy była możliwość uzyskania podżyrowania pożyczki z skarbu Państwa.

                  Trzymam kciuki za Ciebie
                  Gonzo

                  Gonzo
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 512

                    Poszukałem o tym kredycie, trochę duzo pobocznych danych jest, siakieś e-booki itd …

                    tu jest link który uwazam za najwartościowszy z tych co przejzałem.

                    http://www.pkobp.pl/index.php/id=oferta/grupa=5/id_product=000000000000043/podgrupa=0/section=stud

                    pozdrawiam Gonzo

                    Patrycja2
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 7787

                      Jeśli chodzi o akademik, to zależy od uczelni. Ale moja znajoma dostała pokój ze względu na trudną sytuację rodzinną, nie chciała mieszkać w domu. Dostała pomimo tego, że mieszka(znaczy jej rodzina) blisko uczelni i nie spełnia tym samym tego wymogu odpowiednio dalekiego miejsca zamieszkania. Także próbuj. Zyczę powodzenia.

                      talent2
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 12

                        Ja mogę Ci pocieszyć,bo ja nawet takich pieniędzy nie mam.Również studiuję i utrzymuje się sama.To co zarobię na wakacjach musi mi starczyć na cały rok.Między czasie się dorobi.Jak nie masz udokumentowanych alimentów to idź do Urzędu skarbowego i wybierz dochody ojca z 2009 i normalnie Ci policzą dochód.I wyjdzie czy Ci się należny stypendium czy nie.Bodajże na socjalne nie może przekroczyć dochód 540 zł czy coś takiego.Nie patrz na ojca tylko szukaj stancji w miejscu uczelni i studiuj dasz radę mówię CI.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.