Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pomóżcie mi zrozumieć…

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
  • Autor
    Wpisy
  • parasolka1990
    Uczestnik
      Liczba postów: 7

      Witajcie!

      6.05.2015 zakończył się mój związek z chłopakiem, który wg mnie miał DDA/DDD. Do tej pory nie mogę się z tym pogodzić i nie ma dnia, w którym nie pytałabym Boga dlaczego tak się stało.
      Przedstawie parę faktów o nim.
      1. W dzieciństwie jego ojca praktycznie nie było w domu, większość obowiązków głowy domu spadła na niego. ( rola: bohatera rodziny; opłacanie rachunków, opiekowanie się matką, bratem, gotowanie, sprzątanie, robienie zakupów) Matka również miała chwiejną, kłótliwą osobowość.
      2. Ostatnio zaczął popadać w skrajności. Nienawidził pracować z rodzicami, miał do nich ogromny żal za dzieciństwo, a ostatnio wręcz przeciwnie całymi dniami u nich pracuje, mówi, że to jego praca, a rodzice wszystko robili dla jego dobra, wręcz ich idealizował. ( po tym jak miesiąc temu wybuchnął i wszystko im wygarnął, mówił, że ich nienawidzi itd.)
      3. Mnie uwielbiał, bardzo dobrze się dogadywaliśmy, nie kłóciliśmy się, byliśmy wręcz parą idealną. Nagle parę dni temu spotkaliśmy się na peronie powiedział dosłownie ” przyjechałem tylko po to żeby z tobą zerwać”, był wyprostowany, dumny, ironiczny, czasem pojawiał się uśmiech. Powiedział, że nie będę go zmieniać, ze byłam i jestem aktorką, ze ma dość naszego wspólnego gotowania, ze nigdy mnie nie kochał i ja go też nigdy nie kochałam, jak chciałam go przytulić, to mówił że chce go bić. Krzyczał zebym zachowała dystans i go nie dotykała. Ze mam mieć honor i odejść. Wszystko przy ludziach na peronie, bo nie chciał nigdzie odejść, porozmawiać. To nie był mój chłopak, spokojny, który zawsze jak mieliśmy inne zdanie, to rozmawialiśmy i mówił żeby każdy miał takie problemy jak my, to byłoby dobrze. że może się ze mną ożenić nawet zaraz.. Wszystko mi mówił, znałam jego psychikę, myślenie, życie lepiej niż kto inny…
      4. Słyszał w głowie muzykę, głosy. Myślał, że ma jakąś nerwicę, wyszukiwał informacji, ale po idealizacji rodziców, jakoś przestał. A potem to mnie zostawił, już parę dni wcześnie był jakiś drażliwy, denerwował się łatwo. Wiem, że brał jakieś ziołowe tabletki na uspokojenie i jakieś suplementy, które kupiła mu mama. Właśnie wtedy dostał od rodziców samochód, zapisał się na prawo jazdy, była oferta o mieszkaniu, zaczął całymi dniami pracować.
      6. Miał chwiejne emocje. Właśnie ostatnio płakał, potem mówił, że chce się śmiać, że brakuje mu radości, że chce być jak jego znajomi wesoły.
      7. Odnośnie skrajności to także przez 4 lata mówił, że nie chce być wyliczony, żeby nie określać się w ramach czasowych itd, a ostatnio wręcz przeciwnie wszystko chciał wiedzieć, konkretnie co ile godzin potrwa, czy pójdę na spacer czy nie ( jak nie chciałam się określić to się oburzał i denerwował).Na działce jak byliśmy to wcześniej mówił, że na działce lubi trochę porobić coś, a w większości czasu odpoczywać. A tu nagle całą majówkę coś robił, a to przy motorze, a to składał skrzynie itd.
      8. Jest wykształcony, inteligentny, nie mógł znaleźć pracy od roku. Widziałam, że go to przerasta. Rodzice jakby chcieli mu wszystko zadość uczynić: nowy samochód, opłacenie prawa jazdy na inną kategorię, nawet mówił mi ze mama zaoferowała, że wynajmie nam mieszkanie aby tylko czuł się dobrze.
      9. Wcześniej akceptował siebie, ostatnio mówił, że nie akceptuje siebie, ze ma poczucie własnej wartości.
      Pisałam do niego 3 smsy, pisałam do jego mamy nie odpisała, telefonów nie odbiera.
      Jak myślicie dlaczego on tak nagle mnie zostawił? Czy może chcieć wrócić? Przypominam, że dogadywaliśmy się super, dlatego jego zachowanie i porzucenie nie daje mi spokoju, nie mogę się z tym pogodzić, dla mnie to nie jest zamknięty rozdział…

      igor1986
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        Witam

        Chciałem odpisać na Twój post ponieważ sam mam takie cechy w sobie i w podobny sposób myślę  o kimś kto mnie kocha. Próbuje ciągle zrozumieć co leży u podstaw tego ze uciekam i sam jestem całymi długimi okresami niezadowolony z siebie po mimo wyraźnych postępów. Cierpie i cierpią osoby które jedyne we mnie wierzą. Czuje się z tym bardzo źle bo boje się kochać kogoś jest dla mnie lepszy niż ktokolwiek do tej pory. Musze znaleźć w sobie siły i to budować dalej. Podobnie jak ta osoba o której piszesz juz zawczasu pogodził em się z krzywda. Tez miałem takie objawy skrajne nastroje. Cały szereg dolegliwości nie zrozumialych dla otoczenia. Za dużo krzywd i poniesionych rozczarowań karze tak myśleć. W sposób jaki opisalas.

        „Iść w stronę słońca”
        Uczestnik
          Liczba postów: 203

          Pytania, które zadajesz są raczej do osoby, która Ciebie opuściła.Jeśli dogadywaliście się dobrze i Wasz związek był udany warto poszukać kontaktu i odpowiedzi u niego.Zapewne jest poważna przyczyna jego zachowania i dobrze byłoby ją poznać choćby dla samego dobrego samopoczucia dla Ciebie. Nie dał Tobie  szansy, na podjęcie wspólnej decyzji tak ważnej…Jeśli się nie odzywa daj mu czas, nic na siłę.Nie sądzę by odszedł bez wytłumaczenia, ot tak po prostu. Wiem, że to na obecny czas trudne, ale może zajmij swój czas swoimi sprawami, a jemu daj czas.Na poukładanie emocji, może jest jakiś problem, który musi rozwiązać?różne mogą być przyczyny…

          mmaniak123
          Uczestnik
            Liczba postów: 291

            No coz….chwiejnosc emocji, glosy w glowie lub muzyka??? Jak myslisz o czym to moze swiadczyc? Nie stawiam tu absolutnie diagnoz ale uwaznie przyjrzala bym sie temu co sie z nim dzieje. Na ten moment nie ma wedlug mnie szans na rozmowe z nim skoro nie odbiera telefonu, nie odpisuje na SMS-y. Moze zwyczajnie poczekaj az sam sie odezwie a w tym czasie sproboj zajac sie soba. Wyjdz ze znajomymi, pogadaj z przyjaciolmi, moze gdzies wyjedz na troche…

            Pozdrawiam 🙂

            parasolka1990
            Uczestnik
              Liczba postów: 7

              Dziękuję Wam za odpowiedzi. Nie pozostaje mi nic innego jak zajęcie się swoimi sprawami, a być może któregoś dnia on się odezwie i wytłumaczy swoje zachowanie. Bo chyba z dnia na dzień nie można przestać kochać?

              kaczor54
              Uczestnik
                Liczba postów: 135

                Parasolka – może właśnie chodzi o to, że uciekł, bo nie chciał być ciężarem? Może doszedł do wniosku, że lepiej będzie Tobie bez niego? Trochę to dziwne, ale czasem ludzie dochodzą do wniosku, że są ciężarem i jeżeli dojdą do tego w odpowiednim momencie – odchodzą.

                Nie można przestać kochać w ciągu jednej chwili – ale można do tego dojść w odpowiednim okresie czasu, po którym jakiekolwiek zdarzenie przesądza o tym, że to koniec.

                Ja jednak obstawiałbym, że zostawił Cię i grał, bo taką decyzję podjął.

                „nie kłóciliśmy się, byliśmy wręcz parą idealną.” – sorry, ale jak czytam coś takiego, to zawsze zapala mi się lampka. Nie ma czegoś takiego jak niekłócąca się para. Ewentualnie jedno z dwojga może w sobie dusić emocje. W tym przypadku, myślę, że to był Twój chłopak. Skoro jest DDA, to by nawet pasowało. Z kolei ten fakt przemawiałby za tym, że faktycznie coś mogło mu się nie podobać.

                Przedstawiłem dwie skrajne tezy w tym poście, ale – cóż, Ty sama znasz go lepiej niż ktokolwiek z Nas. Nawet jeżeli był skryty i mógł nie mówić o wielu rzeczach to i tak faktem pozostaje, że wiesz o nim więcej, niż my. Tutaj tylko możesz dowiedzieć się jak inni ludzie związani z DDA patrzą na ten problem i może któraś teoria akurat będzie pasować 😉

                parasolka1990
                Uczestnik
                  Liczba postów: 7

                  Właśnie oto chodzi, że ja już nie wiem czy go znam/znałam.

                  Jeżeli były jakieś lekkie spięcie, były wyjaśniane od razu, ponieważ jak on to mówił, „aby nie zdążyły się nawarstwić i kumulować”. Zawsze były rozmowy o wszystkim, nic nie było zostawiane na później. W pierwszej kolejności byliśmy przyjaciółmi, on znał mnie na wylot, a ja jego (tak mi się wydawało). Miał problem, coś się z nim działo, dzwonił, rozmawiał ze mną, pytał. Sam mówił, że to jest miłość, troszczymy się o siebie, wspieramy, jesteśmy przyjaciółmi i partnerami. A tutaj nagle w przeciągu miesiąca odsunął mnie od siebie i zbliżył się maksymalnie do rodziców ( do których od dzieciństwa miał żal).  W przeciągu tego miesiąca właśnie stał się bardziej drażliwy, mniej mi opowiadał, łatwiej się denerwował, momentami był dla mnie chamski i zaczął bardzo idealizować rodziców.

                  Nie mogę się z tym pogodzić. Bo o ile rozumiem, że mógł odczuwać wiele rzeczy inaczej niż ja. O tyle nie mogę zrozumieć tego zachowania, zrzucenia na mnie całkowitej winy, obrażenia mnie, ośmieszenia i zerwania kontaktu. Ja nie chcę nikogo zmuszać do miłości, ale nie robi się takich rzeczy nikomu, bo nikt na to nie zasługuje. Ja swoje odchorowałam/ choruje nadal, bo z dnia na dzień straciłam i chłopaka i przyjaciela i w zasadzie nie dostałam żadnego racjonalnego powodu dlaczego.

                  mmaniak123
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 291

                    Parasolko…

                    Myślę że tak czy inaczej niezależnie od przyczyn dla których tak się stało dobrze by było przyjąć aktualny stan rzeczy tj odszedł…zostawił itd. Wiem że to bardzo trudne, ale nie niemożliwe. I nie mówię tu o tłumieniu emocji uczuć jak żal, poczucie pustki, bezradność, zastanawianie się gdzie tkwił błąd ale o zaakceptowaniu zaistniałej sytuacji. Może pomoże Ci tzw perspektywiczne pomyślenie…Wyobraź sobie że spotykacie się. On zgadza się wyjaśnić Ci co się stało. I co??? Czy to pozwoli zmienić jego decyzję??? A jeśli tak to czy będziesz umiała mu ponownie zaufać??? Jak myślisz…wrócicie do stanu przed…? Ja osobiście myślę że nie. Ta sytuacja będzie się za Tobą wlokła, nie zapomnisz tego co się wydarzyło i będąc z nim ponownie będziesz już zawsze oglądać się za siebie. Przyglądać się czy nadal wszystko jest ok. Nie wiem czy akurat tego pragniesz? A co jeśli chłopak cierpi na chorobę dwubiegunową lub co gorsza na schizofrenię??? Będziesz w stanie udźwignąć taki ciężar??? W takim przypadku dobrze jest też pamiętać ze schizofrenia jest chorobą dziedziczną, a więc istnieje realna groźba że Wasze dzieci odziedziczyłyby ją. Co w przypadku jeśliby okazałoby się iż ten młody człowiek jest „uzależniony” od rodziców a Ci potrafią to umiejętnie wykorzystać? Będziesz mieć siłę walczyć z tym lub też zaakceptować to??? Z tymi pytaniami trzeba będzie się zmierzyć gdyby okazało by się iż c:hcecie do siebie wrócić i myślicie o poważnym związku.

                    Tu mogę tylko przeprosić iż wywaliłam tak wszystko na wierzch ale myślę że jasne i wyraźne określenie problemu i odpowiedź na pytania związane z nim może pomóc w poradzeniu sobie w trudnej sytuacji w jakiej się znalazłaś. Bo na nie tylko Ty możesz sobie odpowiedzieć. Ja mogę tylko trzymać kciuki za Ciebie i życzyć Ci abyś umiała poradzić sobie z ta sytuacją.

                    Pozdrawiam 🙂

                    kaczor54
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 135

                      W takim razie z tego co piszesz, wychodzi, że zmienił swoje podejście o 180 stopni.

                      Być może jest tak, że facet pod wpływem rodziców, wystraszył się bycia w związku. Scena którą zrobił miała tylko nie pozostawić wątpliwości.

                      Ciekawi mnie wspomnienie o tym, że nie chce być kontrolowany. Czy kiedyś mówił Ci, że się tak czuje?

                      „Powiedział, że nie będę go zmieniać, ze byłam i jestem aktorką” – jeżeli faktycznie było między Wami tak dobrze i nie możesz sobie zarzucić takich działań względem niego, to jedną z ewentualności może być wpływ rodziców. Lub samego syndromu DDA. Możliwe, że zbliżając się do nich, wskrzesił do życia pewne obawy/lęki związane z jego przeżyciami. I pewne Wasze kłótnie/sprzeczki, które mimo wszystko były – połączył z próbą kontroli. Mógł się wystraszyć tego, że chcesz mu zabrać wolność. Tylko, czy faktycznie miał ku temu powody?

                      Napisałaś, że według Ciebie ma DDA. Jeżeli sam o tym nie wie, może nie do końca rozumieć swoje postępowanie.

                       

                      Co nie zmienia faktu, że potraktował Cię naprawdę nieładnie w tej sytuacji na dworcu. Napisałbym inaczej, dosadniej, ale cenzura :p Są z tej sytuacji dwa wyjścia: albo podjął świadomą decyzję i wszystko zaplanował z tym wyrzuceniem Ci tego w twarz na dworcu, bo chciał się Cię od siebie odsunąć. Bo doszedł do wniosku, że w jakiś sposób chce Cię od siebie ocalić. Albo po prostu zachował się tak, bo, hm poddał się pewny emocjom i wpływom innych.

                      parasolka1990
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7

                        Manniak123  ja kocham tego chłopaka mimo wszystko. Tak jak on mi mówił, że pomimo braku papierka czuje ze mną więź, jak byśmy byli małżeństwem. Tak ja uważam, że byłabym z nim w zdrowiu i w chorobie, ja nie wybrałam sobie człowieka bez skazy, ja wybrałam człowieka z ogromnym bagażem doświadczeń i gdyby on tylko chciał byłabym przy nim.. Problem jest taki, że on wybrał inaczej, więc jeżeli on chciałby sobie to wyjaśnić, to bałabym się, że to on znów nie podoła, że to on odpuści, że to on znów mnie zostawi tylko np. już w takim momencie, gdy będziemy mieć dziecko…

                         

                        Kaczor54 tak on zmienił się o 180 stopni. Z człowieka za którego oddałabym własne życie i dałabym sobie za niego uciąć rękę w człowieka- drania, nie liczącego się z drugim człowiekiem, bezwzględnego, bez uczuć. Na mój ból i rozpacz na peronie potrafił powiedzieć, że mam zachować dystans i mieć honor, miał takie chłodne spojrzenie.

                         

                        Ciekawi mnie wspomnienie o tym, że nie chce być kontrolowany. Czy kiedyś mówił Ci, że się tak czuje?” Nie, żawsze mi powtarzał, że lubię wszystko wiedzieć i mieć określone co do godziny, że jestem bardzo wyliczona. Mówił abym nie była ” niewolnikiem czasu”. A w przeciągu tego miesiąca zaczął być bardzo wyliczony, co do minuty, zaczął stosować to co odrzucał. 2 dni przed zerwaniem, gdy do niego zadzwoniłam wieczorem, to zapytał się, ćzy następnego dnia pójdę z nim na spacer, powiedziałam, że jestem zmęczona i nie wiem czy będę miała siłę, bardzo się oburzył i wręcz kazał mi się określi czy pójdę czy nie. Powtórzyłam to samo, co wcześniej i znów mówił że mam się określić. Powiedziałam mu też w pewnym momencie, że jest nie słowny, bo coś mi obiecał i się z tego wycofał, to powiedział „tak. jestem nie słowny”

                         

                        Nie chciałam go zmieniać, wręcz przeciwnie to on bardziej mnie zmienił. Przy nim byłam w 100 % sobą. Ktoś powiedział mi, że to może on grał, udawał kogoś kim nie jest. Razem gotowaliśmy, wyszukiwaliśmy przepisy, przywoził mi składniki, mówił, że odkrył w sobie pasje, a tu nagle mówił, że ma dość gotowania.

                        Myślę, że on może nie wiedzieć, że jest DDA/DDD. Kiedyś szukał informacji odnośnie swojej rodziny, syndromów, to mówił, że jego mama jest toksyczna. On zastępuje jej męża, bo z ojcem łączy ją tylko praca itd. Ale to było dawno temu, nie skupił się tak na tym. Ja dopiero zaczęłam szukać informacji, gdy tak nagle mnie zostawił.

                         

                        Już nawet myślałam, że to może wpływ toksycznej mamy. Bo do niej też dzwoniłam i pisałam i zero odpowiedzi. Normalna mama odpisałaby, że to sprawa między mną a nim, cokolwiek. A tutaj cisza. Nie wiem, zaczął ich idealizować, może go nabuntowali, nie mam pojęcia. Jak po 4 latach znajomości można kogoś tak potraktować. Czy można 4 lata udawać? Nie mam sobie nic do zarzucenia naprawdę, dałam mu ciepło i miłość, której brakowało mu w rodzinnym domu. Chciałam spędzić z nim całe życie.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.