Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Potrzebuje otuchy

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 36)
  • Autor
    Wpisy
  • ewelka1982
    Uczestnik
      Liczba postów: 4746

      oj,bardzo ciezko zyc normalnie.mi dotychczas wydawalo sie,ze zyje normalnie,tylko przez meza nie wychodzi.zawsze bylam silna,pokonywalam kazdy problem meza alkoholika,zbawialam go i czulam sie silna.teraz czuje sie bezsilna,wiem,ze sama sobie nie poradze.nigdy moj gniew nie dosiegał coreczki,nieba bym jej przychylila gdybym mogla,ale ostatnio bardzo cierpi przeze mnie.bardzo krzycze,jakbym chciala zeby cierpiala,jakbym krzyczala na to bezbronne dziecko,ktoret jest we mnie,ktore w koncu chce byc TYLKO dzieckiem,a nie doroslym odpowiedzialnym za swiat doroslych,a ja mu na to nie chce pozwolic,bo ma byc czujne!nie chce zabrac dziecku dziecinstwa,wiec biore sie do roboty.nie boje sie przejsc przez dziecinstwo raz jeszcze,nie boje sie plakac i reagowac nieodpowiednio,jesli to ma pomoc to zrobie wszystko.wiem,ze bedzie ciezko,ale sa ludzie,Dorosle Dzieci Alkoholikow,ktorzy wspieraja najlepiej jak potrafia.

      ewelka1982
      Uczestnik
        Liczba postów: 4746

        Chciałam tylko powiedziec,ze dzis moj maz oficjalnie sie wyprowadzil,tzn.zabral ciuchy.Szkoda mi go,ale jezeli nie znajdzie sie na dnie,to wciaz nie bedzie widzial problemu.A jezeli mimo wszystko nie podejmie leczenia i nie podejmie krokow ku zmianie to pojdziemy dalej i wezniemy rozwod.Jest mi troche ciezko,ale musze naprawde zajac sie soba i coreczka.Uwazam,ze podjelam sluszna decyzje dla nas wszystkich,z reszta maz nie mial nic przeciwko temu.

        mase
        Uczestnik
          Liczba postów: 9410

          ewelka1982 zapisz:
          „z reszta maz nie mial nic przeciwko temu.”
          Zrobi wszystko byle tylko nie rezygnować z picia.

          Edytowany przez: mase, w: 2011/12/12 15:51

          możejo
          Uczestnik
            Liczba postów: 45

            Jestem. Nie. Byłam w związku z alkoholikiem. Rozstaliśmy się parę tygodni temu. Między innymi dlatego, że za dużo pił. Już wcześniej zwracałam mu na to uwagę. On, chcąc ratować związek, umówił się na spotkanie z psychologiem w ośrodku uzależnień, jest alkoholikiem, niebawem zaczyna terapie grupową. Czuję się strasznie, przeżywam klasyczny konflikt tragiczny. Jestem w nim mocno zakochana, ale boję się z nim być, bo wiem, że DDA mają skłonności do wchodzenia w takie związki, boję się też współuzależnienia. I tak jest teraz, że ani w lewo,ani w prawo… I tak źle, i tak niedobrze. Ewelka, napisz mi co radzisz w takiej sytuacji, czy dajesz jakąś nadzieję temu związkowi czy myślisz (jako osoba doświadczona w tej kwestii – czytałam Twoje wcześniejsze posty), że to nie ma sensu i lepiej to jak najszybciej zakończyć…? Bardzo zalezy mi na opinii osoby, która jest pare kroków dalej ode mnie. Ja byłam z tym chłopakiem tylko rok, nie ma dzieci, nie mieszkamy razem, ale jestem w nim mocno zakochana. On bardzo poważnie podchodzi do swojego alkoholizmu i chce z nim walczyć.

            pszyklejony
            Uczestnik
              Liczba postów: 2948

              Zrobisz co będziesz mogła, nikt tu nie pomoże. Najprostrzy przykład – jesteś DDA – nie potrafisz odejść, zadbać o siebie.

              ewelka1982
              Uczestnik
                Liczba postów: 4746

                (wrocilam z pracy)to niech walczy,on ma swojego demona,Ty swojego.Nie moge Ci doradzic,nie taka moja rola,moge powiedziec jak bylo u mnie.Jestesmy 7lat razem,4lata po slubie,mamy 5,5-letnia coreczke.Maz pil jak juz sie poznalismy,ale myslalam,ze mu przejdzie,ze go zmienie.Zmienił sie na 1,5roku,bo tak bardzo zalezalo mu na normalnej rodzinie.A kiedy wszystko zaczelo sie ukladac,maz zaczał pic w ukryciu przede mna,bo wiedzial,ze nienawidze alkoholu.Byl brak jego pracy,brak pieniedzy,klotnie robione przeze mnie,klamstwa jego,obietnice itd. Tak prawie 4lata juz.Stałam sie osoba wspoluzalezniona,zylam jego zyciem,a nie swoim.Jako Dda swietnie sie do tego nadaje,jego chcialam zbawic.Teraz chodze na grupe wsparcia Al Anon,zeby przestac byc wspoluzaleniona i na grupe dda,zeby uleczyc siebie,a mezowi zostawilam wybor jego zycia.Czy pojdzie sie leczyc,nie wiem.Moj maz w ciagu tych kilku lat byl kilka razy u psychologa i raz na mitingu AA, ale do zmiany widocznie nie dorosl.Wiem jedno,jako Dda jestem bardzo podatna na osoby z uzaleznieniami,osoby trudne,ktorym chcialabym pomoc.Mozesz wspierac swojego chłopaka,niech chodzi na terapie,na mitingi.Wiem,ze w stosunku do alkoholika trzeba miec twarda milosc,nie ulegac.Zastanow sie czy jestes gotowa niesc taki ciezar,ja po prostu nie mam juz sił.Raz maz chcial sie zmienic,bylo cudownie,potem przychodził moment,ze musial sie napic i choc wiedzialam,ze nic nie moge zrobic,bardzo cierpialam,i tak robilam awantury itd.bardzo bolał mnie widok pijanego meza,mojego meza,ktorego tak bardzo kochalam,a w momencie jak byl wypity nienawidzilam.

                ewelka1982
                Uczestnik
                  Liczba postów: 4746

                  Zwiazek dda i alkoholik to mieszanka wybuchowa!i jedno i drugie potrzebuje pomocy,oboje potrzebuja wsparcia i milosci,OBOJE MUSZA TEGO CHCIEC,kazdy z osobna musi dojrzec do pewnych decyzji.

                  możejo
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 45

                    Ewelka, dziękuję Ci za odpowiedź i chciałam jeszcze napisać, że bardzo Cię podziwiam i uważam, że podejmujesz słuszne decyzje. Mówię to jako córka matki, która nie potrafiła odejść od swojego męża, a mojego ojca – alkoholika. Przez bardzo długi czas miałam jej to za złe. Myślę, że Twoja córka będzie Ci kiedyś wdzięczna za Twoje dzisiejsze, trudne decyzje. Powiem jeszcze, że jako małą dziewczynkę bardzo bolał mnie (i dziwił) widok biernej matki, która nie potrafiła pozbyć naszego wspólnego wroga (bo kimś takim był dla mnie mój ojciec). Z tego zostało tyle, że do dziś nie lubię, gdy kobiety są zależne od mężów, nie potrafią sobie bez nich poradzić. Wielkim szacunkiem darzę kobiety samodzielne, które walczą o szacunek dla siebie i o dobre życie. Ten szacunek odczuwam także do Ciebie. Jesteś silną lwicą. 3mam kciuki!

                    możejo
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 45

                      Dodam jeszcze, że wydaje mi się, że dla dzieci bardzo ważnym wzorcem jest widok matki, która sobie radzi z trudnościami i dąży do własnego szczęścia. Potem dzieci takich matek same potrafią radzić sobie w życiu i dbają o swoje zadowolenie. To jestdla nich naturalne 🙂

                      ewelka1982
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 4746

                        :laugh: :laugh: DZIEKUJE.Boze,jak takie slowa buduja.Moja mama tez nie odeszla od naszego wroga i tez nie moge pozwolic sobie,zeby to facet rzadzil.Pamietam,ze jak bylam mala,bardzo chcialam,zeby mama zostawila ojca.Dlatego teraz robie to dla coreczki,zeby kiedys nie miala pretensji,ze nie zrobilam nic.Trzeba walczyc o siebie!trzymaj sie BuDDA!:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 36)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.