Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Potrzebuje otuchy
-
AutorWpisy
-
…ostatnio bardzo duzo rzeczy chodzi mi po glowie,troche taki chaos…doszlismy z mezem do pewnych wnioskow.Kiedy wiazalismy sie 7lat temu do glowy by nam nie przyszlo z jakimi problemami bedziemy musieli sie borykac.Pamietam dobrze jak mowilismy,ze my bedziemy miec inny dom,stworzymy rodzine,jakiej nigdy nie mielismy.Czy to byla zla wola,ze maz stal sie alkoholikiem?czy ja postanowilam,ze od od dzis jestem dda?wydarzylo sie duzo zlego,nas juz prawie nie ma.Dzis powiedzialam mezowi,ze nie wybieralismy takiej drogi celowo,po prostu tak potoczyl sie nas los,bo inaczej nie mogl sie potoczyc z tym,co mielismy w glowach zakodowane z czasow dziecinstwa.Teraz najwazniejsze CO MY Z TYM ZROBIMY,bo teraz wiemy skad sie wziely problemy i dlaczego tak wyglada nasze zycie.Jest wiele rzeczy do zrobienia,nie wiem czy starczy na to wszystko sil i wytrwalosci.Przeciez nie mozna tego zostawic ot tak sobie. Jak sobie pomysle,ze to wszystko nie potrwa miesiace tylko lata to…plakac mi sie chce i pytam"czy jest sens?"wiem,ze jest,ale…teraz praca.zblizylam sie do pracownikow,uwielbiam sie smiac,zartowac,potrafie super sluchac,pomoc,ciezko pracowac,ale i tak czuje sie wyobcowana.A kolejna sprawa,ktora ostatnio czesto zauwazam to to,co mysle o innych ludziach.Mam katastrofalnie niskie poczucie wlasnej wartosci,zlituje sie nad kazda potrzebujaca dusza,ale tez z ponizeniem patrze na wielu ludzi,denerwuja mnie,ze nie widza tego co ja widze.Jedno wyklucza drugie.Ide polozyc sie samotnie spac,mimo iz maz dzis nocuje u nas,bo coreczka chora,wiec przyjechal…
fajnie sie czyta to co piszesz….poniewaz mysle poodbnie.
1)TRZEBA pracowac nad soba, dda, alkocholicy tymbardziej. Pamietaj, ze "noramalni" tez musza, kazdy!
Zbieg okolicznosci ale moja siostra jest w malzenstwie 7 lat i ma malego synka….tez z mezem poszli na terapie, bo bylo blisko konca.
2)Spojrzcie prawdzie w oczy…zmienicie sobie meza\zona na inna i co? I nagle wszystkie problemy znikna? Problemy sa w was, sama to powiedzialas.
Wkurza mnie ten frajer, ktory pije. Nie umiem sobie tego wytlumaczyc….no ale on tez moze z tego wyjsc. Niech walczy o wasz zwiazek. Bo to, ze ty tego chcesz to widac, to, ze dasz rade tez.
Pozdr!
Dzieki.Licze sie z tym,ze maz nic nie zrobi z tym,by sie leczyc.Nie chce sie ludzic.Wiem,ze ja napewno cos zrobie,juz zaczelam.
Dzis niespodziewanie maz przyjechal,po piwie:( prosilam,zeby tu nie przyjezdzał ani po piwie ani na kacu,bo nie chce na to patrzec.Teraz czuje smutek i gniew,i smrod piwska w pokoju.Nigdy nie pozbede sie nienawisci do alkoholu.Nawet Wigilii razem nie spedzimy,bo maz nie chce zranic uczuc matki,bo u niej teraz mieszka.To po prostu zalosne.Wciaz jestem bardziej dla niego niz on dla mnie.Naprawde musze mu pokazac,ze mam swoje zycie,swoje plany,ze cos robie,ze zyje i jestem szczesliwa tu i teraz,bez niego
nie ma nic nowego tylko coraz to inne przemyslenia w mojej glowie.jest to co jest i co chcialabym aby bylo.mam oczekiwania i musze sie ich pozbyc.wiem doskonale na co jestem w stanie sie zgodzic,a co jest dla mnie w ogole nie do przyjecia.a co jesli po jakims czasie stwierdze,ze nie chce isc z mezem przez reszte zycia?tak tylko gdybam…ja chyba sama nie wiem czego chce.przeciez wiem,ze to nad soba mam pracowac,zeby byc szczesliwa,a nie oczekiwac,ze ktos da mi szczescie.poza tym tak dlugo sie łudzilam,ze maz cos zrobi ze swoim problemem alkoholowym,ze czuje zlosc do samej siebie,a zarazem ciagle do niego,poniewaz to przy nim sie stalam taka…spadly mi klapki z oczu i widze wyrazniej…i nie podoba mi sie wiele.jeszcze bladze,szukam po omacku,nie potrafie wszystkiego wyrazic,powiedziec jemu,ale juz wiecej zrobilo sie miejsca dla mnie.ale bredze,no ale coz,widocznie tego potrzebuje
Tesknie za mezem…tak po prostu.Spotykamy sie czesto,ale wiadomo jak jest miedzy nami.Chcialabym,zeby bylo tak jak wtedy gdy mieszkalismy w wynajetym mieszkaniu:cieplo,bezpiecznie.Brakuje mi zaufania i przewidywalnosci tego co bedzie,rytualow naszych.Boze!jak ten pieprzony alkohol niszczy wszystko,co dobre w czlowieku.Ale jest ok,coreczka ostatnio taka radosna jest.Mialam duzo wolnego ostatnio i spedzilysmy mnooostwo czasu razem,a jak maz przyjezdza to jest przeszczesliwa.Dlatego nie zmienie decyzji.Zbliza sie nowy rok,doskonaly czas by zrobic rozrachunek sumienia:-)
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.