Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD potrzeby

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
  • Autor
    Wpisy
  • Onaa
    Uczestnik
      Liczba postów: 275

      Ostatnio zauważyłam, że mam bardzo mało potrzeb, zawsze się dostosowuje i przeważnie nic nie wymagam. Nie wiem czy to jedna z cech DDA czy wyuczone zachowania z domu, spowodowane wiecznym oszczędzaniem na wszystkim. Nie zauważam kiedy jest ciemno i powinno się zapalić światło, ja mogę siedzieć po ciemku. W pracy wystarcza mi jedna ustalona 15 min przerwa, inni chodzą sobie kilka razy by coś przekąsić.Nie lubię narzekać, marudzić…. hmm miałam kilka myśli, które chciałam tu napisać…. a teraz jakoś uciekły…

      ewelka1982
      Uczestnik
        Liczba postów: 4746

        Pewnie ma to związek z tym,że jako dzieci nie mogliśmy mieć potrzeb,bo i tak nie zostałyby spełnione.Ja teraz na terapii uczę się jakie mam potrzeby.Słowa"mam prawo"dużo dla mnie znaczą…

        p83
        Uczestnik
          Liczba postów: 2114

          Myślę, że to wynika też z tego, że nie potrafimy czerpać przyjemności i nie wiemy co jest dobre, bo nie znamy jak to jest… Kim właściwie jesteśmy i co lubimy. Nauczenie się czerpać przyjemność z… no własnie sam nie wiem. Ja ostatnio zacząłem czerpać przyjemność z perfumów (wydałem trochę kasy w ostatnim czasie na 4 wody toaletowe, które sprawiły mi super przyjemność). Czerpanie przyjemności trzeba się nauczyć i nie jest to wcale takie łatwe

          mrutek
          Uczestnik
            Liczba postów: 857

            mi też się zdarza dostosowywać, odsuwając swoje potrzeby na dalszy plan.
            Nigdy nie potrafiłam określić co chcę dostać w prezencie urodzinowym, i do tej pory tak jest:( Kiedyś usłyszałam "zrób coś miłego dla siebie" i nie bardzo wiedziałam co miałabym zrobić. Miłego? Dla siebie? A co mi sprawia przyjemność?

            soweczka88
            Uczestnik
              Liczba postów: 15

              Zgadzam się, u mnie każdy mówił: Masz wszystko, co chcesz, co Ci więc nie pasuje ?? Ja byłam ciągle niezadowolona z grymaśną miną … Do tej pory trudno mnie zadowolić. Jak niedawno wróciłam z wczasów tygodniowych, to czułam się fatalnie, a przecież w "normalnych" warunkach też trzeba jakoś funkcjonować, nieprawdaż ? Trudno jest czerpać przyjemności z życia doczesnego….

              monika2711
              Uczestnik
                Liczba postów: 31

                może coś w tym jest. Mi się kiedyś wydawało, że bieganie sprawia mi przyjemność. Potem uświadomiłam sobie że to kolejne uzależnienie, które mnie zabija. Za każdym razem jak było mi źle, jak do domu było pijaństwo, kłótnie, bójki (czyli codziennie) to ja wskakiwałam w dresy, słuchawki na uszy, muza na ful i biegnę przed siebie. I tak biegłam aż czułam potworny ból w nogach przez który nie myślałam już o problemach i z czasem uodporniłam się i na ten ból i potrafiłam biec aż upadnę i dopiero jak leżałam w szpitalu pod kroplówką uświadomiłam sobie, że to nie sprawiało mi przyjemności.
                Po prostu bólem fizycznym zagłuszałam ból psychiczny.
                A teraz nie potrafię odpowiedzieć na pytanie 'co sprawia mi przyjemność’

                kosmita987
                Uczestnik
                  Liczba postów: 244

                  Ja znam swoją jedną główną potrzebę, to potrzeba czucia się bezpiecznym, łaknę tego prawie jak wampir krwi

                  Jakubek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 931

                    W ostatnich czasach odkrywam u siebie potrzebę bycia z ludźmi. Wcześniej raczej uciekałem od nich w izolację. Bałem się ich. Dopiero dzieki mityngom nauczyłem się, że można przebywać z ludźmi i nie bać się ich. Nie trzeba udawać twardziela. Mogę mówić o słabościach i nikt nie wykorzysta tego przeciwko mnie.

                    Zauważyłem też, że nie umiem zadbać o przyjemność wyłącznie własną. Wycieczka w fajne miejsce, udział w ciekawym wydarzeniu, rekreacja – mają dla mnie sens tylko wtedy, gdy jest ze mną ktoś, kto cieszy się z tego. Potrzebne mi jest poczucie, że sprawiam komuś radość i przyjemność. Samotnie popadam w marazm. Nie chce mi się mobilizować.

                    Potrzeba czucia sie bezpiecznym też jest dla mnie ważna. Jak dla wielu dda, dorastających w ciągłym stresie. Choć myślę, że ta potrzeba czasem bierze górę nad potrzebą (instynktem) przetrwania. Zazwyczaj brak ryzyka = bezpieczeństwo. Jednak, aby przetrwać, trzeba często zaryzykować.

                    kosmita987
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 244

                      Mnie zbytnio nie zależy na przetrwaniu, zresztą po co mi przetrwanie, skoro i tak nie mam żadnych szans na normalne życie. Bez sensu, bym skupiał się na przetrwaniu

                      Jakubek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 931

                        Przetrwanie = życie. DDA musi przede wszystkim zapragnąć żyć. Z tego pragnienia rodzą się inne potrzeby.

                        Myślę, że często, podobnie jak u alkoholików, DDA odkrywa to pragnienie życia dopiero wtedy, gdy sięgnie swego osobistego dna. Wychodzenie z cech DDA nie rożni się aż tak mocno od wychodzenia z uzależnienia od alkoholu.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.