Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD problem

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 47)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      A ja mam taki problem:

      Czytałem właśnie wasze wypowiedzi, ja nawet nie wiem jak jest ze mna, bo ja uciekam od siebie cały czas, nie chcę siebie, nie chcę nad soba pracować. Skonczyłem własnie liceum, jutro mam maturę z fizyki, a przed chwila się masturbowałem. Pisze wprost, bo tak jest, zdaję sobie sprawę, że ludzie maja takie problemy. Miałem dziewczynę dwa lata temu, ale skonczyło sie po roku ta cała historia na poczatku było fajnie, ale potem zeszliśmy na drogę intymna, nie kochałem siez nia, ale uprawialiśmy petting. Na koncu było juz to chore. Ja siecały czas masturbuję, co sprawia że nie moge zdrowo myśleć. Mam problem kiedy jestem sam ze soba, a kiedy przebywam z innymi jestem cały czas spięty, bo patrzę na ich ruchy. I to mi przesłania przebywanie z innymi, nie umiem zaufać, mam cały czas wrażenie, ze życie to zabawa. Nie wyznaczam sobie celow, nie probuję do niczego dojśc, nawet dla własnej satysfakcji, a przede wszystkim tracę wyobrażnię i narzekam przed samym soba.nie mam własnej prywatności, nie dbam o własne ciało. Nie chcę wchodzic w żadne relacje, tzn. chcę ale jakoś nie mam wiary i nadzei, co mnie może spotkać. Boję sie robić jakikolwiek ruch, bo wydaję mi siedziwny. Jak miałem 15 lat wydaję mi sieże byłem poważniejszy. W ogole chodzę jak duch, z nikim nie gadam albo nie jestem niczego świadomy. Boję się ludzi, mam zwolnione ruchy, nie biorę poprawki na ich zachowania, nie wierzę w to że ktos mnie może lubić i chcieć ze mna być, czuję zę cały czas oszukuję… Z rodzicami nie mam żadnego kontaktu, nie dbam o nich. Traktuję ludzi jak powietrze, upodabniam ich do siebie. Nidgy nie byli jacys czuli albo im nie wierzyłem, w ogole nie wierzę w człowieka, zachowuję siejak pustak. Ojciec ma problemy z alkoholem, mama wszystko robi po cichu. Ja też tak mam że cały czas się czuję, jakbym musiał robić wszystko po kryjomu, i ktos mnie sprawdzał… Nie da sietak żyć, tez chcę kochać – zaakceptować siebie i żyć, jak zaczać?

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Mam nadzieję, że nie odrzucił was moj problem masturbacji, bo chyba was to nie gorszy, ja sie czuję z tym cholernie żle..

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          witaj.piter.
          widzisz widocznie musi cie cos boleć, w twoim zyciu musi byc gdzies sfera gdzie wymagania sa wieksze od twoich mozliwości i wsparcia otoczenia.w takim przpadku masturbacja likwiduje lek i niepokoj, niestety tylko chwilowo.dobrze powiedziałes że uciekasz od siebie od swoich prawdziwych emocji, uczuc itd.Zapewne duzo w tym ma matura, gdyz proces intensywnej nauki powoduje okreslone napięcia, stresy mozna powiedziec że wydobywa na światło dzienne to co dotad było w srodku, wbrew pozaorom ma to sens gdyz dobrze że jest cos takiego. matura, jest pewna forma dawnej kulturowej inicjacji w ktorej człowiek w samotności musiał zmierzyc sie z samym soba, swoimi lekami itd. bardzo często w trakcie niej pojawiały się takie reakcje jak opisujesz.wbrew wszystkiemu staraj sie powracac do rzeczywistości poprzez naukę i kontakty z innymi osobami, ktore ida w dobrym kierunku. ba tak naprawde to praca(i nauka_ oraz relacje ludzkie oparte na wzajemnym wsparciu pozwalaja sie nam rozwijac

          mrowka
          Uczestnik
            Liczba postów: 26

            Rozumiem Cie.Mialam podobny problem.Chociaz dosc szybko sobie z nim poradzilam.Tak mi sie wydaje.Swoje nastawienie do masturbacji zmienilam po tym jak przyjaciel powiedzial mi jak to sie inaczej nazywa- samogwalt.Tzn wiedzialam to wczesniej ale gdy zdalam sobie sprawe z tego to juz nie mialam ochoty tego robic.Chociaz teraz czasem tez mnie nachodza rozne takie mysli i w ogole…Wydaje mi sie ze ja przez to chcialam zaspokoic brak bliskosci z druga osoba.Ale to nie pomagalo.Niestety…Teraz tez czuje brak drugiej osoby ale nie udezam juz w swoje cialo, nie zaspokajam tego niewiele dajacym chwilom uniesienia.Bo na dluzsza mete one nic nie pomagaja.Nie wiem po co to napisalam.Nie wiem czy cos to pomoze Tobie.Mam nadzieje ze jakos pomoze.Zycze Ci sily bo wiem ze jesli chcesz z tym skonczyc to bedzie Ci ona potrzebna.

            pawel_p
            Uczestnik
              Liczba postów: 7

              Hej Piter..

              Mam pytanie – co u Ciebie oznacza "cały czas się masturbuję"? Tzn. konkretnie, ile razy dziennie, czy codziennie itp. Ja też mam taki "problem". Piszę w cudzysłowiu, bo nie wiem, czy chodzi o to samo, co u Ciebie.. masturbacja u mnie to nie to, o czym pisała Mrowka – nie probuję sobie zastapić bliskości. Otoż mam dużo stresow zwiazanych ze studiami itd., a po masturbacji wszystko schodzi gdzieś daleko na drugi plan.. to jest jakby ucieczka od tego wszystkiego, co mnie paraliżuje na codzien, z czym nie potrafię sobie poradzić.. właściwie, to jak to piszę, to zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, że Mrowka ma rację :ohmy: Nie chodzi jednak o bliskość fizyczna. Czuję, że gdybym miał druga osobę "przy sobie", od ktorej mogłbym otrzymać wsparcie, ciepło itd., to nie musiałbym się masturbować, bo w naturalny sposob mogłbym sobie poradzić z napięciem – czerpiac siłę od drugiego człowieka, a nie wysysajac ja ze swojego ciała.. czuję, że to nie jest dobre, ale nie potrafię sobie z tym poradzić.. jak narazie nic nie jest w stanie zastapić tego uczucia ulgi i oddalenia..

              Jeszcze co do stosunku do innych ludzi – mam podobnie, jak Ty. Nie ufam ludziom, nie wchodzę w głębsze relacje (jakieś bardziej zażyłe koleżenstwo, przyja¼n, nie mowiac o miłości..). Ale to już inny problem.. tu może pomoc chyba tylko terapia..

              Ehh.. coż mogę powiedzieć – trzymaj się i napisz, jak poszła matura 🙂

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Dzięki mrowka dzięki paweł_p. 🙂 u mnie tak to jest żę często nie probuje się wysilić, żeby zrobić cos np. dłużej i namęczyć się. A robię to zamiast tego dużo szybciej i partaczę. Nie dopuszczam słowa krytyki od innych osob – znaczy nie wierzę im, a teraz wiem że nie powinienem. Nie przyswajam najprostszych rzeczy zwiazanych ze mna. Nie potrafię zaakceptować siebie, wyjść na zewnatrz do innych z moim życiem. Uciekam od logicznego myślenia i od rozwiazywania problemow, od myśli typu przecież mogło być gorzej. Często mam tak, że nie uznaję m,ojego człowicznstwa – hamuję moje uczucia i piękno osobiste (jakies tam mam, bo jestem wysoki i podobno całkiem przystojny). Nie dopuszczam do siebie, że mogę zrobić coś pozytywnego. Słucham często ludzi, ktorzy nie maja za dużo do powiedzenia, powielam dużo elementow mojego życia, wszędzie szukam problemu. A tak naprawdę boje się siebie, tak, żeby siaść samemu ze soba i spojrzeć prawdzie w oczy jaki jestem. Muszę chyba zaczac uczyć się wszystkiego od nowa. Szczegolnie dokonywania wyborow… Nie dochodzi do mnie że mogę mieć jakieś obowiazki. W domu nic nie robię. Najgorzej mam, żę traktuję innych ludzi jak siebie, tzn. też jakby nie mieli uczuć i byli nie zamadrzy. Jest to dziwne co napiszę, ale czasami wydaję mi się, żę za wszelka cenę nie chcę być szczęśłiwy. Nie wiem co robić kiedy zostaję sam ze soba. Muszę coś zrobić ze swoim życiem. Masturbacja jest ucieczka – takim łapczywym szukaniem chwili szczęscia. Muszę zaczac rozumieć. Nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłbym komuś kiedyś dać to moje szczęście seksualne i pewnie dlatego tak siebie nie szanuję. Marzę o tym, żęby zyskać szacunek do samego siebie, bo wtedy wszystko byłoby prostsze. Muszę podjać walkę…

                P.S Matura poszła mi średnio, pewni jak większości maturzystow.

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  PO pierwsze wiem że ten watek został założony rok temu ale…………..Kurcze ludzie! Ja wcale nie uważam żeby mastrubacja była jakimś problemem. To przecież normalny sposob rozładowania napięcia seksualnego w sytuacji gdy nie można tego robić z inna osoba Ja co prawda zwykle nie mam takiej potrzeby , nie jestem zbyt pobudliwa czy jak to nazwać, ale miałam paru facetow i wiem że oni niezależnie od tego czy mieli 13 czy 23 lata robia to kilka razy dziennie i to jest norma!!! Nawet 3 razy po kolei, kiedy ja bym umarła z bolu. Tak już faceci młodzi maja i tyle. Nigdy nie byłam też o to zazdrosna ani nic z tych rzeczy. Fizjologia.
                  A że to samogłwałt to tylko dziwna nazwa przecież sam sobie nie robisz tego siła , nie należy też wierzyć w średniowieczne bzdury że od tego włosy rosna między palcami, zębami albo że od tego można zapaść na chorobę psychiczna no to XXI wiek! Zaczęłabym się zastanawiać gdyby to było więcej niż7 razy dziennie…
                  Ale czy ktoś tyle może???

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Izabello, pierwszym skojarzeniem w XXI wieku – stereotypowym – jakie budzi masturbacja jest chyba > "że to przecież normalny sposob rozładowania napięcia
                    seksualnego" Wydaje mi sie, że to nie do konca tak. Wierz mi, że masturbacja może być PROBLEMEM (ale nie musi – jeśli ktoś nie ma żadnym oporow moralnych (chodzi mi o moralność chrześcijanska ) i wcale nie takim błahym. Może być uzależnieniem tak samo jak ćpanie czy alkohol. Może się mylę, ale bodajże należy do uzaleznien endogennych… Piszę o tym bo ten problem mnie także dotyka mimo, że jestem kobieta i mam dwadzieścia kilka lat :dry: Uciekam, dostarczam sobie jakiejś przyjemności itd…
                    Choć staram się nie demonizować, bo w moim przypadku nie jest aż tak ¼le.
                    Masturbacja nie jest posobem rozładowania napięcia – jedynie seksualnego – ale napięcia w ogole… psychicznego itp. Zreszta pisaliście juz o tym… rekompensata braku bliskości, dotyku….
                    Bardzo wielu ludzi ma taki problem, ale prawda jest taka, że po prostu jest to wstydliwy temat. Piszę ten post na świeżo, bez dłuższego zastanowienia. Może po¼niej go skoryguję.

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      …tez zastanawialam sie czy o tym napisac.Robie to ponad 30 lat,jestem uzalezniona ,w sytuacjach trudnych rozladowuje w ten sposob swoj bol,strach,niepewnosc.Bedac przedszkolakiem masturbowalam sie pod lawka,nie zwracajac uwagi ze dzieci smieja sie ze mnie.Nauczycielka kazala matce isc ze mna do psychologa-czego oczywiscie nie zrobila,kolezanki i woda byly wazniejsze.A ja tak bardzo sie tego wstydzilam i …nie potrafilam przestac…nieraz kilka razy dziennie.Jestem pewnw ,ze masturbacja jest nie tylko rozladowaniem napiecia seksualnego ale rowniez zlagodzeniem ,,bolu ,, zranionej duszy..

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        chyba wiele osob się masturbuje,ale to jest objaw ,albo efekt stanu psychicznego w ktorym si,e znajdujemy i i jest to na jednej połce z depresja,,lękami, bolami rożnego rodzaju,DDa kiedy był dzieckiem łapał się roMżnych sposobow, żeby przetrwać.Mysle,ze jak skonczymy terapię. staniemy na nogi to będziemy się masturbować tylko wyja,tkowo ,jak nam orgazm się nie uda, a nieżeby rozładować napiecie.Masturbacja nie jest zła, ale prawdziwy seks jest naprawde super,

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 47)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.