Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Problemy w domu, Poczucie osamotnienia, pustki

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Ania944
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Witam,

      mam ponad 20 lat, mam problem związany z tym, że bardzo często odczuwam poczucie osamotnienia i pustki. Mieszkam z rodzicami, niestety mój ojciec nadużywa alkoholu, ma tzw. „ciągi alkoholowe”, co nie wpływa na mnie dobrze. Gdy on pije, ja czuję się bezsilna, nerwowa, mam stany depresyjne, wpadam w szał, toczę z nim ciągłe walki, ale to nie skutkuje. Często, po alkoholu, ojciec wyzywa nas i źle się zachowuje, jak to w większości przypadków. Niestety, moja matka nie potrafi pomóc ani mnie ani sobie. Mam do niej o to żal. Nie robi z tym nic, narzeka tylko i mówi „jest jak jest”. W życiu codziennym czuję się wyobcowana w domu, specjalnie nie rozmawiam z rodzicami, czuję się odrzucona. W zasadzie, każdy z nich wraca z pracy, zajmując się swoimi sprawami, albo najczęściej przesiadując przed telewizorem. Ja tak nie potrafię żyć… Niestety, sytuacja związana z pandemią i brak pracy też nie poprawia sytuacji. Bardzo brakuje mi silnego człowieka, z którym mogłabym porozmawiać na ten temat, który by mi pomógł, być może „postawił na nogi”, wspierając mnie merytoryczną rozmową i działaniami, może i spotkaniem. Czy jest tu taka osoba? Kraków lub okolice?

      dda93
      Uczestnik
        Liczba postów: 674

        Hej:) To wszystko, o czym piszesz jest w zasadzie proste… i zarazem nie proste.

        Wniosek jest jeden: Twój tata ma problem z piciem, a mama jest współuzależniona. Żadnemu z nich nie pomożesz, ale możesz pomóc sobie. Mam nadzieję, że już dojrzałaś do myśli o wyprowadzce z domu, a blokują Cię „tylko” czynniki obiektywne?

        Każdy ma swój czas i swoją drogę. Gdy ja wchodziłem w dorosłe życie też były mega problemy z pracą (koszmarne lata ’90…), żeby znaleźć pracę najpierw musiałem skończyć jeszcze jedną szkołę, a w domu nie dało się mieszkać. Ale to wszystko da się zmienić 🙂 Najważniejsze to znaleźć siłę do zmian w sobie (mi pomogła ją odkryć terapia DDA), mieć oparcie w przyjaźniach, dalszej rodzinie czy jednej bardzo bliskiej osobie. „Nie święci garnki lepią” – nie Ty pierwsza, i nie Ty ostatnia, dasz radę i z tego wyjdziesz 🙂

        przyszlamposiebie
        Uczestnik
          Liczba postów: 9

          Mam 23 lata i stawiłam się do życia niecałe pół roku temu. Zrozumiałam, że sama nie odetnę się od toksycznej matki, która była współuzależniona, od ojca alkoholika, który mimo śmierci nadal „siedzi mi na barku”. Udałam się na terapię.

          To samo nie zejdzie.

          Ty też staw się, pójdź po siebie.

          Meliska
          Uczestnik
            Liczba postów: 98

            Jestem niejako w podobnej sytuacji, również mam 20 kilka lat i odczuwam osamotnienie w kontaktach z ludźmi, nie mam znajomych, przyjaciół, kontakty z rodziną są bardzo trudne, bo naznaczone awanturami, krzykiem i szantażem emocjonalnym. Są tez dobre chwile, jednak pandemia nie pomaga. Jestem w terapii od prawie 2 lat… niby jest ciut lepiej, choć zdrowienie w domu w którym mieszkam jest trudne i mozolne. Też jestem na początku swojej drogi, która nie rysuje się kolorowo…

            Ania944
            Uczestnik
              Liczba postów: 2

              Tak, dojrzałam do tego. Będę szukać pomocy, ale jedyne sensowne rozwiązanie to terapia.  Wcześniej myślałam, że sama sobie z tym dam radę emocjonalnie, ale jednak nie. Mam przyjaciół, znajomych. Ale jak wiadomo, każdy ma swoje życie i nie można komuś ciągle „siedzieć na głowie” i opowiadać o swoich problemach.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.