Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pytanie do kobiet. Toksycza relacja czy moj bład??

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 31)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      witaj Juuulka,

      pierwsze co mi przyszło do głowy jak pisalas ze jego mama nie ma faceta pomyslalam "pewnie, ze nie ma, bo sobie wychowała syna na idealnego partnera .. po co jej chlop? ten sie nie sprzeciwia, szanuje , prosi o rady, nigdy jej nie opusci, kocha.. Pisalas, ze on jest uzalezniony od mamy, taaak, mama pewnie go nieswiadomie uzaleznila od siebie. Pisze niesiwadomie, bo pragne wierzyc ze tylko nieswiadomie kobiety moga wyrzadzic taka krzywde swoim dzieciom .

      No wiec nie dziwne , ze w tym trójkącie stanowisz zagrożenie. A mama uwagami o nozu jak dla mnie po prostu obsikuje swoj teren , ze tak nieladnie sie wyraze.

      Oświadczy Ci się jak bedzie pieknie i kolorowo … ach jakiz to romantyczny szantaż. wybacz sarkazm, ale po prostu takie gatki mnie wkurzaja. bo to szantaz – jak bedziesz taka jak ja chce, zebys byla, to wtedy spadnie na Ciebie łaska bycia moją żoną.

      wiesz, ja jestem za tym, zeby dac szanse, poznac sie, zrozumiec skad sie biora takie zachowanie i powoli sie docierac itd. TYm bardziej, ze jak sama piszesz, ma w sobie fajne cechy, czulosc , wrazliwosc itd Bo zwiazek moze byc fantastyczna okazja na poznanie wlasnych schematow zachowan, zalow jakie w sobie trzymamy, zaniedban itp.

      Nie pasuje Ci to , zle sie czujesz w takim ukladzie – to najwazniejsze. Wiem jak trudno powiedziec czasem swojemu partnerowi o tym ( u mnie w zwiazku sie zdarza, ze to co mowie jest wyolbrzymiane, ocenianie, zaprzeczane , atakowane itd. ale takie zabiegi nie zmienia faktu, ze czuje ze mi nie pasuje. i czesto musze sie slownie nagimnastykowac , zeby wyjasnic to, jak ja odbieram dana sytuacje ) . Moim zdaniem powinnas mu jasno i klarownie przekazac , co Ci nie pasuje. Jak Ty to widzisz , jak sie czujesz. Na pewno jest sposob by to zakomunikowac tak, by nie czul sie atakowany itp. Jesli jednak bedzie utrzymywal ze on ni emusi sie zmieniac i ze mamy nie zostawi itd. to jest to sygnal dla Ciebie . przedsmak dynamiki Waszego związku. I od Ciebie zalezy czy akceptujesz taka wizję na dlugie lata.

      milicano123
      Uczestnik
        Liczba postów: 10

        Bardzo, ale to bardzo DZIĘKUJE ZA ODPOWIEDZI, wspaniałe że sa tacy ludzie, którzy mnie rozumieją.
        Co do porad, żeby z nim spokojnie porozmawiać, to rozmawiałam nie raz, spokojnie, czasami ze łzami w oczach z bezsilności że czuje, iż on mnie nie docenia, wciąz poprawia. Na temat jego mamy nie chce mówic nic złego(to jego mama), chodz on uważa ze mam go za maminsynka..bo tak jest..
        Niestety, bywa tak że on z rana krzyczy ze kocha życie..no ja tak nie mam, wciaz czuje jakies piętno ze z nim musze być hapyy, nie wolno mi się zlościć, ani smucić, on już popada w nerwy.. Kiedys tak nie było.
        Mówilam mu wiele razy o psychologu.. ze chodziłam, ze potrzebuje pomocy bo nie radze sobie, on na to, ze przesadzam, ze psycholog nie pomoze "wkręcam się".
        Im wiecej mu mówie, tym bardziej czuje się źle.. jego mama także uważa, iz problem np. alkoholu w rofzinie nie wywołuje jakieś piętna na przyszłość..bo jej tata tez pił i ona tak nie ma… na tym rozmowa się kończy. Nasza wrażliwość i światopogląd sa inne…
        Wiem ze on sie denerwuje bo jestem zazdrosnica, WIEM ZE ROBIE ZLE, nie raz tlumaczyłam,,, ze moze gdyby czesciej był "za mną", wspierał mnie i szanował jako kobiete, dał się wykazywać i doceniał, a nie oceniał i poprawiał – byłoby inaczej. Ja tez jestem problemowa, i jestem tego świadoma, jednak czesto słysze ze gdyby nie moje zachowania on dawno by sie oswiadczyl, potem ze gdyby nie moje zachowanie to kupiłby mi kwiatka, a tak nie zasłuzyłam na niego .. ja potem sie obarcza mysac Ty idiotko,, gdyby nie Ty..dawno miałabyś to, czego pragniesz.. jednak to ciagnie sie zbyt wiele.. On uwaza ze nie oczekuje ode mnie niczego, ze mam tylko być..ale to guzik prawda 🙁
        Powinnam byc CODZIENNIE USMIECHNIETA i latac od znajomych do znajomych tak jak on. A ja nie jestem taka towarzyska, mam swoje ścisłe grono znajomych i jest mi z tym dobrze!!!!
        CZasmai mam taki mętlik w glowie ze zwartiowac idzie

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086

          A nie było tak, że ktoś u Ciebie w domu też Ci mówił, że gdybyś Ty była taka czy taka, czy robiła tak czy tak to on/ona byłaby inna? wiesz, takie zachowania kogoś, kto swoje postępowanie tłumaczy Twoimi "wadami" czy czymś innym?Mi to wygląda na typowe wkręcanie Ci winy… Zle to brzmi….Spytałam czy ktoś tak robił,bo sama zauwazyłam, ze nieświadomie wybieram podobne osoby do kogoś z domu, które reglamentują swoje uczucia w zależności od tego czy "mi się nalezy" Może podłapał,ze czujesz się winna i to teraz świadomie czy nie wykorzystuje i w ten sposób ucieka np od podejmowania konkretnych decyzji………..Równie dobrze można powiedzieć, że jeśli mu nie pasujesz niech podejmie decyzję o zakończeniu związku, a skoro jest to chyba jednak pasujesz. Dziwne są jego zachowania……..Podobnie moim zdaniem nie ma nic do rzeczy, ze jego mama jest dda a ma inaczej, bo dda są różne. Poza tym ma problem, skoro ma chorą relację z własnym synem i nim steruje, tyle, ze tego problemu nie widzi….
          Jeśli widzisz, ze chcesz nad czymś pracować i iść do psychologa to po prostu idź,jesteś dorosła i zrobisz to dla siebie, a on niech mówi co chce. W ogóle to wygląda na taki łancuszek-on jest dorosły mamusia go poprawia na każdym kroku, a on poprawia Ciebie…..no cóż-dorosłych ludzi się nie wychowuje, to niegrzeczne……….
          Dlaczego z nim jesteś? Dobrze się przy nim czujesz kiedy on Cię tak strofuje jak pięciolatka?

          milicano123
          Uczestnik
            Liczba postów: 10

            To ja jestem DDA, nie jego mama.
            Problem w tym, że ja nie wiem co czuje, wiem że to brzmi głupio..
            CZasami jest taki kochany, czuły, wrazliwy, romantyczny..ale przychodzi ta rzeczywistość, i dzieje się źle..gdy ja mam problemy ze sobą, a może nie powinnam od niego tego oczekiwać?
            Wydaje mi się, ze gdybym ja nie miała ze soba problemów to byłoby cudownie i "zasłuzyłabym"na oswiadczyny..
            Boje sie, ze jak to zakoncze, bede tego żałowała..bo gdybym sie zmieniła, byłoby dobrze..
            Pewnie brzmie jak idiotka, że sama siebie nie rozumiem, przeciez ja nie chce ani pieniędzy, ani niewiadomo czego. pragne tylko CZUC ze jestem kochana, a on mowi, ze zycie jest takie ze nie moze mi niczego zagwarantowac, a bedac w zwiazku mozna sie zakochac w kims innym, nagle wpasc na kogos i wielkie booom! Ja tego nie jestem w stanie zrozumiec, nasze poglady róznia sie, a ja czuje sie niestabilnie emocjonalnie w tym związku

            samamama
            Uczestnik
              Liczba postów: 55

              napeno nie brzmisz jak idiotka. znam te akkurat uczucia lepiej niz ktokolwiek. nie tylko Ty myslisz w ten sposob. to normalne, ze nie wiesz co czujesz, bo kto pokazał Ci jak wygląda miłość i szczęśliwy związek? skoro jesteś dda to raczej rodzice nie przekazaliCi tego.
              nie zmieniaj nic po to, zeby zasłużyć na oświadczyny skoro sam tego nie robi, to pewnie ma jakiś swój powod- nie dojrzał jeszcze do tego, nie wiem.
              w kazdym razie idz na terapie a w jej trakcie byc może już bedziesz w stanie się zmienić, ale nie dla niego dla siebie. wtedy tez moze bedziesz juz w stanie trafnie ocenic swoje uczucia.

              Eugenia
              Uczestnik
                Liczba postów: 7086

                Malsik, napisałam, że jego mama jest dda, bo sama napisałaś, ze ona mówiła, że jej ojciec też pił, jeśli był alkoholikiem to ona jest jak najbardziej dda, może być tego nieświadoma i tyle.
                W ogóle kobiety w tym wątku napisały Ci wiele mądrych rzeczy, widzę to podobnie jak one:)
                Samamama napisała dobrze w ostatnim poście, idź na terapię dla siebie i po prostu jak masz mieć obraz prawidłowej relacji, skąd niby….
                Sam fakt tego, że się tak emocjonalnie miotasz w tym i męczysz na coś wskazuje….
                A nie jest tak, że boisz się w prost nazwać po imieniu sprawę, czyli, że źle Ci z nim, a jego matka siedzi między Wami i to wszystko Ci ciąży? Pytam, bo sama wiele lat tłumaczyłam ludzi wyciągając na wierzch ich pozytywne strony, tyle, że z tego tłumaczenia nic dobrego nie wynikało, bo mi to nie pomagało i jak źle się czułam, tak źle się czułam w danej relacji….

                milicano123
                Uczestnik
                  Liczba postów: 10

                  Dziękuje Wam za ciepłe słowa.
                  Wydaje mi się, że uwierzyłam w to, iż to ja ciągle popełniam błędy, ze to ja czepiam się glupot, że mam za mło pokory i nie umiem się coeszyć i doceniać.
                  Chwilami mam go serdecznie dość, potem jest rozmowa i znowu moje poczucie winy :/ Ja to wszystko chłonę jak gabka, jest to jedna z osób która ma na mnie duzy wpływ.. ale nie wiem czemu tak się dzieje!
                  JA nawet nie wiem czy go kocham :/
                  A co do terapii, to zrezygnowałam.. chodziłam do psychologów (od 12 roku zycia), do pdychiatry, brałam leki ale to nic nie dało.. a terapia dla dda, hm..boje sie, ze jak na nia pójde to zdam sobie sprawe"no tak, widzisz? Wszystkie problemy związane były z Twojego powodu, juz jestes tego świadoma, a teraz nie odzysasz juz tego faceta" ja się tego boje!! Samej świadomości, ze tak się może stac!

                  Czarna
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 318

                    Wszystkie problemy nie były z Twojego powodu tylko z powodu deficytów jakie masz przez złe wychowanie rodziców i brak miłości. Nie ma się co bać terapii bo bez niej pewnie się nie obędzie a chyba chcesz kiedyś jednak być szczęśliwa i spokojna. To samo dobro dla Ciebie, tylko musisz sobie to uświadomić 🙂
                    A powiedz jakiego faceta nie odzyskasz? Takiego, który Cię kocha i szanuje, który liczy się z Twoim zdaniem i potrzebami, na którym możesz polegać i mu zaufać, że ochroni Cie w potrzebie? Czy takiego, który swoją osobą pogłębia Twoje lęki i niedobory z dzieciństwa? Jeśli tego drugiego to na co Ci taki facet? No chyba, że całe życie chcesz się poświęcać dla kogoś kto nie jest tego wart,,,Ale chyba nie, prawda? 🙂

                    Panama
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 3986

                      Przypomina mi to mój były związek, z tym, że to ja byłam tą osobą toksycznie związaną z matką. Moja mama też jest DDA, teraz to i uzalezniona, ale do czego zmierzam, on nie jest świadomy, że ma problem, ja też nie byłam. Bardzo trudno jest się uwolnic od tego typu relacji z matką, ona kształtowała go całe życie. Szanse macie jeżeli oboje pójdziecie na terapię, zmiana jest mozliwa jeżeli będzie chciał. Może podsuń mu coś do poczytania o toksycznej relacji z rodzicem. Ja tez byłam opiekuńcza, dobra itp., a krytykowałam go na potegę, tak jak moja matka mnie i wszystkich dookoła. Ta postawa nie wzięła się znikąd, tak został wychowany. Zaborczy, kontrolujący rodzic to bardzo trudny przeciwnik.

                      milicano123
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 10

                        A widzisz Czarna, jednak to co piszesz:
                        Wszystkie problemy nie były z Twojego powodu tylko z powodu deficytów jakie masz przez złe wychowanie rodziców i brak miłości.
                        Ale te decicyty są ode mnie..nie od niego:( gdybym ich nie miała moze byłoby dobrze?????? Moze powinnam sie teraz przemęczyć.. chodż wiem, ze do niego do domu nie pojade, bo czuje się struta !:/

                        Mój chłopak nigdy nie poszedłby na terapie, nie wpierał mnie gdy mu mówiłam ze chcę pójść, twierdzi, że jest to zbędne. Podałam mu literature o DDA, aby w pewnym sensie wyjaśnić skąd jestem taka a nie inna, przeczytał , mówi ze przymruza oko na pewne rzeczy.. nie zmienia to jednak faktu, iz wiem, ze nie moge byc przy nim smutna, nie wolno mi, bo on jest zły, Twierdzi, ze to kwestia nastawienia.. kompletnie mnie nie rozumie.
                        Co do jego mamy, poruszałam ten temat.. on mówi"ja nie jestem maminsynkie, wiem ze za takiego mnie masz, no trudno.."
                        Jest oporny na moje argumenty..
                        Jest przeciwnikiem tego, aby cokolwiek wynając, nie mówiac o kredycie, jego mama tak samo, tylko ze w tych czasach nikt nie ma na tyle pieniedzy aby za gotówke kupic meiszkanie,,,co tu gadac, jakby mu zalezało i to nie stanowiłoby problemu, ale tak jest wygodniej, mieszkac z mama , odkładac kaske, dostac jesc itp..wygodny tryb życia.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 31)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.