Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pytanie do osób które chodzą na mityngi dda?

Przeglądasz 8 wpisów - od 21 do 28 (z 28)
  • Autor
    Wpisy
  • Fenix
    Uczestnik
      Liczba postów: 2551

      Widocznie masz dobrego opiekuna i szczęście w życiu. Może nie warto nadwyrężać cierpliwości. 🙂 Wzięcie odpowiedzialności za siebie daje mimo wszystko duże poczucie wolności. To jest całkiem miłe uczucie.Docenia się je wtedy, kiedy poznasz ten smak a ktoś próbuje Cię tego pozbawić.

      Alizee
      Uczestnik
        Liczba postów: 409

        Dlatego też zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać, że coś ze mną jest nie tak. Najpierw rundka po lekarzach, potem do mamy mojej przyjaciółki która podsunęła mi temat aa i dda. No ale nie mogę jej się za bardzo narzucać stąd pomysł poczytania o tym w internecie. No i teraz znalezienie waszego forum, które okazało się kopalnią wiedzy na ten temat mimo że nie jestem z rodziny dotkniętej alkoholizmem.

        Alizee
        Uczestnik
          Liczba postów: 409

          W zasadzie większość mojego życia żyje na krawędzi i w ekstramalnych warunkach psychicznych i jak przeczytałam to co napisałaś to pomyślałam że już nie za bardzo pamiętam jak wygląda spokojne odpowiedzialne życie.:) Ale też chyba doszło do mnie ostatnio że jakaś część mnie za tym tęskni chociaż nie mam na razie żadnego pomysłu jak to osiągnąć. Bo ten stres mnie wykończy.

          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Alizee z tego co opisałaś, to pochodzisz z rodziny dysfunkcyjnej. Wszelkie nieprawidłowości w funkcjonowaniu domu rodzinnego odbijają się w bardzo podobny sposób. W rodzinie, w której występował alkohol może to być jeszcze bardziej pogłębione. W dorosłym życiu są bardzo podobne efekty.

            Nie musisz się narzucać ale jeżeli sama chciałaby jakoś pomóc, to myślę że nie warto rezygnować ze wsparcia kogoś, kto ma doświadczenie i wiedzę. Myślę, że jeżeli byłaby tak miła i chciała Ci pomóc, to będzie Ci łatwiej wyjść na prostą.

            Zaciekawiło mnie to co napisałaś o swoich objawach związanych ze stanem zdrowia. Zawsze mi się wydawało, że ludzie, którzy nie są odpowiedzialni, nie przeżywają w ten sposób. Nie doprowadzają się do takiego stanu, bo żyją sobie miło, łatwo i przyjemnie. Ja w swoim życiu byłam nadodpowiedzialna, przejmowałam się wszystkim, byłam specjalistką w tworzeniu sobie strasznych wizji, że np. skończę pod mostem z powodu nieodpowiedzialności partnera. Mnie zżerały nerwy a on żył sobie spokojnie. Może właśnie dlatego, że ja za niego bardzo wiele rzeczy załatwiałam. To co opisałaś, bardziej odpowiada mojemu stanowi zdrowia czyli osoby nadodpowiedzialnej.
            Odnośnie pomysłu na zmiany. Ja zaczęłam się w życiu kierować filozofią kaizen.

            Lepiej jest zrobić 10 małych kroków, niż TYLKO PLANOWAĆ jeden wielki skok. 😉

             

            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              Też mi się wcześniej wydawało, że marzy mi się spokojne życie. Nadal tak jest. Jednak w głębi siebie marzyłam o zaznaniu wreszcie spokoju ducha. Teraz jest mi zdecydowanie lżej. 🙂

              Alizee
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                To teraz ty też mnie zaskoczyłaś i nie wiem już skąd te moje wszystkie objawy. W zasadzie to różnego rodzaju lęki, stany depresyjne, bóle brzucha pojawiły się u mnie gdzieś tam w czasach podstawówki. Jak wyprowadziłam się z domu to wszystko tak jakby przycichło. I tak jak mówisz żyłam podobnie jak twój partner miło i przyjemnie. Niczym z pozoru się nie przejmowałam. Potem mam wrażenie że przez to moje beztroskie życie problemy zaczynały się piętrzyć. Na początku tego tak nie odbierałam bo winę zawsze zrzucałam na innych i łatwo było dalej tak żyć. Do czasu aż w końcu ktoś mi to wszystko wygarnął, że to co robię niszczy mnie i wszystkich wokół mnie bo mój brak odpowiedzialności ciągnie się za mną do tej pory i ciągnąć się pewnie jeszcze będzie. Dodam, że mogę ranić siebie i niszczyć sobie życie to da się przeżyć ale argument że moje zachowanie oddziałowuje też na innych i wyrządzam im tym krzywdę jakoś do mnie trafił.

                Więc może te moje objawy to to że nigdy nic z nimi nie robiłam od najmłodszych lat a nie z mojego braku odpowiedzialności

                Dziekuję chętnie poczytam to co mi wysłałaś:)

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Przeczytaj proszę jeszcze raz wszystkie swoje wpisy,zwróć uwagę na to co pisałaś o domu rodzinnym o swoich bliskich, o relacjach tam panujących.  A może sama odpowiesz sobie na pytanie.
                  Moje różne objawy, które miałam również przycichły w chwili kiedy się usamodzielniłam. Jednak z czasem wróciły ze znacznie większą siłą i wpadłam w konkretną depresję.

                  Każdy popełnia błędy, nie ma ideałów. Ważne, żeby dostrzec swoje słabości, pracować nad nimi i zmieniać się na lepsze.

                   

                  Alizee
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 409

                    Ok. Dzięki za wszystkie rady. Spróbuje z nich wyciągnąć jakieś wnioski:)

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 21 do 28 (z 28)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.