Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pytanie do wszystkich

Otagowane: 

Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • iwalkwithshadows
    Uczestnik
      Liczba postów: 5

      @1Zakopane2 może chodzi ci o umiejętność autorefleksji i szukania rozwiązania problemu w sobie a nie w innych? Z tego co wiem to w wielu zaburzeniach osobowości z wiązki B np borderline czy narcyzm bądź w psychopatii/socjopatii gdzie nie występuje poczucie wyrzutów sumienia i wstydu gdzie przyznanie się do winy jest czymś niemożliwym i panuje wszech ogólna własna nieomylność (oczywiście błędna) to tak, to różni osoby szukające pomocy, chcące pracować nad sobą od osób nie zauważających problemu i żyjących w swoich różowych bańkach często i całe życie

      1Zakopane2
      Uczestnik
        Liczba postów: 10

        <p style=”text-align: left;”>@iwalkwithshadows no tak fajnie to opisałeś wlasnie o coś takiego mi chodzi. Ja nie rozumiem jak ktoś może myśleć że jest nie omylny i nie czuć winy,musi być glupi bardzo 😄</p>

        Jakubek
        Uczestnik
          Liczba postów: 931

          „Mam na to pewną teorię, to jaki terapeuta nam się trafi i na ile nam pomoże zależy od tego jak my się zmienimy. Zauważyłam u siebie pewną tendencję przyciągania takich samych ludzi nawet w postaci terapeuty.” – bardzo mi się spodobały te słowa.

          Podobne schematy odkrywam w ostatnim czasie. Dopuszczam blisko siebie określonych ludzi. Również staram się odsuwać od określonych ludzi. Podstawą mojego podejścia są emocje, myśli i reakcje, które ci ludzie we mnie wyzwalają. Paradoks polega na tym, że często zaprzeczam potrzebie oddalenia się od kogoś, kogo mam blisko, a zbliżenia do kogoś, od kogo uciekam.

          Zaczynam nawet podejrzewać, że w tych ludziach, kryje się rozwiązanie mojego „problemu”. Jeśli przyjrzę się tym ludziom i zrozumiem, dlaczego wyznaczam im takie, a nie inne role w moim życiu, wtedy zrozumiem, co mną kieruje w innych sprawach. Jak chyba każdy, tak i ja posiadam ograniczoną zdolność do autorefleksji i zgłębiania własnych wad. Mogę jednak do woli analizować „wady” mojego otoczenia. Jeśli zrozumiem, dlaczego wybrałem sobie taką, a nie inną żonę, szefa, przyjaciela czy współpracownika. A także dlaczego postanowiłem unikać tych innych. Wtedy zrozumiem „kim jestem” i „czego szukam lub unikam”. Powoli zmierzam do mało odkrywczych odpowiedzi, że „jestem dzieckiem moich rodziców” i „szukam lub unikam właśnie ich”. Innymi słowy, jestem zależny od schematów relacyjnych wyniesionych z domu rodzinnego. Czasem je wprost odtwarzam, a czasem próbuje im usilnie zaprzeczać. Tak czy inaczej, jest to zależność. Wyjście z niej, to chyba właśnie uwolnienie się od syndromu DDA.

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez Jakubek.
          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, temu przez Jakubek.
          dda93
          Uczestnik
            Liczba postów: 628

            Jakubek napisał:


            @dda93
            A ten terapeuta, z jakiego powodu pojawił się w Twoim życiu, jeśli można wiedzieć?

            Nie wiem, czy bezpośrednia odpowiedź coś wniesie. Czy odpowiedź „Moja mama tam trafiła (nie wiem, kto jej podpowiedział, że powinna iść właśnie tam), z powodu częstych kłótni i nadużywania alkoholu w rodzinie” wystarczy?😉

            Nie istniał wtedy jeszcze internet i nie można sobie było wyguglować🙂 Podstawowym kanałem przekazywania informacji byli ludzie, czasem znajomi, czasem znajomi znajomych lub napotkani przypadkowo. A chodzenie do psychologa było raczej czymś, czym nie warto się chwalić niż – tak jak dziś – pewnego rodzaju modą.

            Tak właściwie, to chyba ja ją namówiłem do podjęcia _jakichkolwiek_ działań. Jako nastolatek byłem najbardziej dorosłą osobą w rodzinie. Czyli proces zdrowienia w rodzinie rozpoczęło dziecko…. Może zacne, ale chyba jednak bardziej smutne.

            Ale chyba wiem do czego zmierzasz, i o czym zapomniałem napisać wcześniej. Tą cechą jest otwartość. Kiedy ktoś inny ulega bzdurnemu stereotypowi, że „tylko wariaci potrzebują psychologa” (parę dekad temu faktycznie powszechne było takie przekonanie), tylko tacy jak my mówią „Sprawdzam”, bo chcą się czegoś dowiedzieć, poznać prawdę, zobaczyć jak jest naprawdę, a nie jak się nam wydaje.

            W nawiązaniu do wypowiedzi przedmówców, nie zgodziłbym się z tym, żeby z leczących się DDA robić ludzi obdarzonych nadnaturalnymi mocami. Myślę, że nie jesteśmy tak bardzo inni niż wszyscy. Jedne rzeczy wychodzą nam gorzej, inne lepiej. Nie „lepsi”, ani nie „gorsi”, bo zarówno jedno, jak i drugie może być pożywką dla kompleksów. Po prostu tacy sami.

            kosmita987
            Uczestnik
              Liczba postów: 244

              Ja więcej nie rozumiem niż rozumiem, mimo, że mam autorefleksje. A na psychoterapeutów to ja muszę uważać, bo jestem „łatwym materiałem” na wciśnięcie mi tzw. fałszywych wspomnień (mam nie pasujące do siebie informacje o moim dzieciństwie, bez możliwości obiektywnego potwierdzenia/wykluczenia)

            Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.