Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD "DDA" jako maczuga.

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 22)
  • Autor
    Wpisy
  • Torquemado
    Uczestnik
      Liczba postów: 901

      Natrafiłem ostanio na ciekawy wywiad z prof. Jerzym Mellibrudą. Pisze on tam, że etykietka DDA może stać się maczugą w rękach drugiej osoby która winy za jakiekolwiek niepowodzenia szuka właśnie w Dorosłym Dziecku Alkoholika, bo to przecież on/ona ma problemy. Klasyczny mechanizm obronny, kiedy winy szuka się na zewnątrz. Widzę tu na forum i tak z własnego życia, że przodują w tym kobiety. Masa tu była postów w stylu: "mój partenr jest DDA, co zrobić?". A sama ze sobą coś zrób!

      "Być może ktoś, czytając teksty w cyklu "Dorosłe dzieci", dostrzeże, że jego partner czy partnerka zachowują się podobnie do bohaterów reportażu. I co z tą wiedzą zrobić?

      – DDA nie opisuje psychiki człowieka, tylko informuje, że tata lub mama kiedyś patologicznie pili. Jeśli toczy się w związku walka, to taka etykietka "mój mąż jest DDA" może posłużyć złym celom, stać się maczugą: "wszystko przez ciebie, bo jesteś DDA, idź się leczyć!"."

      [url]http://wyborcza.pl/dda/1,110613,8711503,Moj_maz_jest_DDA__Co_robic_.html[/url]

      Muma
      Uczestnik
        Liczba postów: 179

        Sytuacja o kórej piszesz Torquemado, przypomina mi relacje z alkoholikiem. Znam to zreszta z autopsji. Wszystko przez picie partnera, mi sie nic nie udaje, bo o n pije, a jak nie pije, to dlatego, że pił…to jest klasyczne przenoszenie odpowiedzialnosci za swoje życie na partnera…

        Niunia86
        Uczestnik
          Liczba postów: 1231

          Wiesz ostatnio czesto spotykam sie tu na forum z tym ze niektore osoby w nadmierny sposob wykorzystuja swoje DDA. Najlatwiej jest wytlumaczyc swoje niewlasciwe zachowania DDA.
          Czesto czytam na forum pytania czy kazde z DDA musi miec kochanka, lub zdradzac.
          Ludzie czesto zapominaja o tym iz mimo tego ze jestesmy DDA to rowniez mamy odmienne charaktery i temperamenty.
          Najprosciej jest zrzucac swoje wszystkie niepowodzenia na DDA pytanie tylko czy robimy to z lenistwa, wygodnictwa czy z egoizmu? Najlatwiej jest tylko ponarzekac i nie robic nic wiecej.
          Sytuacja ta nie dotyczy tylko kobiet, wydaje mi sie poprostu ze nam latwiej jest sie przyznac ze mamy problem i szukac pomocy.

          PATRYCJA123
          Uczestnik
            Liczba postów: 471

            Torquemado zapisz:
            „Natrafiłem ostanio na ciekawy wywiad z prof. Jerzym Mellibrudą. Pisze on tam, że etykietka DDA może stać się maczugą w rękach drugiej osoby która winy za jakiekolwiek niepowodzenia szuka właśnie w Dorosłym Dziecku Alkoholika, bo to przecież on/ona ma problemy. Klasyczny mechanizm obronny, kiedy winy szuka się na zewnątrz. Widzę tu na forum i tak z własnego życia, że przodują w tym kobiety. Masa tu była postów w stylu: "mój partenr jest DDA, co zrobić?". A sama ze sobą coś zrób!

            "Być może ktoś, czytając teksty w cyklu "Dorosłe dzieci", dostrzeże, że jego partner czy partnerka zachowują się podobnie do bohaterów reportażu. I co z tą wiedzą zrobić?

            – DDA nie opisuje psychiki człowieka, tylko informuje, że tata lub mama kiedyś patologicznie pili. Jeśli toczy się w związku walka, to taka etykietka "mój mąż jest DDA" może posłużyć złym celom, stać się maczugą: "wszystko przez ciebie, bo jesteś DDA, idź się leczyć!"."

            [url]http://wyborcza.pl/dda/1,110613,8711503,Moj_maz_jest_DDA__Co_robic_.html[/url]”

            Dlatego odczuwam, że nie powinnam angażować, aż tak w moje DDA męża, tudzież podsuwać mu książki. Przed światem staram się to ukryć, żeby właśnie przez swoją niewiedzę inni mnie nie traktowali jak kogoś kto ma ze sobą problemy… Z drugiej strony dużo osób pisze o wykorzystywaniu swojego DDA, a czy to źle poużalać się nad sobą. Normalsi chcieliby, abyśmy będąc już dorosłymi zachowywali się "normalnie" tak jakby można było przeskoczyć swoje dzieciństwo, zapomnieć a jak nie to do naprawy na terapię….

            Niunia86
            Uczestnik
              Liczba postów: 1231

              Patrycjo nie chodzi o uzalanie sie czy tez zawirowania emocjonalne. Tylko o stwierdzenie ze kazde DDa zdradza, bo DDa tak ma. Uwazam ze to nieprawda i osoba ktora wykorzystuje takiego stwierdzenia po to by usprawiedliwic zdrade, nadmiernie wykorzystuje DDa.

              Torquemado
              Uczestnik
                Liczba postów: 901

                Z tego wynika, że lepiej trzymać gębę na kłódkę, bo może to zostać wykorzystane przeciwko nam. Jak powiesz o swoim problemie, to albo zarzucą ci, że się użalasz, albo za kłopoty obraczą ciebie, bo to ty masz problem.

                Franczeska
                Uczestnik
                  Liczba postów: 387

                  też tak sądzę, nie ma co o tym wszem i wobec gadać. Od tego są przyjaciele i jest to wiedza potrzebna terapeucie, żeby wiedział skąd przyszliśmy. I tyle. Ostatnio na forum kilka osób starało się usprawiedliwiać niepowodzenia w pożyciu tym, że partner jest jakimś DD. Tak dobrze wychodzi nam obarczanie winą innych, najchętniej tych DD.

                  Donatta
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 191

                    myślę ze sporo ludzi którzy nie są dda mają take same problemy jak my
                    problem w tym że dda są wrażliwi , muszą wszystko wyjaśnić i na wszystko znaleźć odpowiedź
                    inni tych swoich problemów tak nie rozdrabniają tylko poprostu przechodzą do dnia następnego na zasadzie było minęło

                    Niunia86
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1231

                      A nie boicie sie ze mowiac przyjaciolom o swoim DDA moga to kiedys wykorzystac przeciwko wam???

                      agnieszkab79
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 43

                        Witaj Torquemado
                        Czytałam ten artykuł. Jest w nim dużo racji.
                        Jednak życie codzienne zmusza nas do podejmowania decyzji, od których nie można uciec. Codziennie cos się dzieje w naszym życiu.
                        Partnerzy w związkach z DDA też mają nie lada dylematy, ważne jest by nie popaść w skrajności.A zdarza się, że zbyt często padają słowa … " bo my DDA" … " Ty tego nie zrozumiesz"…. i choć bym starała się jak mogła to i tak jestem wrogiem nr 1
                        Znalazłam artykuł, w którym kobiety opowiadają jak rozmawiaja z mężami z DDA :

                        http://www.annakaminska.pl/html/index.php?option=com_content&task=view&id=36&Itemid=9

                        Prawda jest, ze nie nalezy zrzucac winy na innych, na sytuacje, na cokolwiek. Jednak gdzie jest miejsce dla nas ? Owszem zaraz padnie pytanie to po co z nim jesteś ?
                        Al eto nie chodzi o to by się dostosowywać i słyszec że coś jest kosztem jego zdrowia psychicznego. Ja też ma uczucia, jak każdy z nas !!!
                        Pada hasło : to koniec!!! odcinam się !!! musze się pozbierać !!! słucha i rozmawia tylko z psycholog . I co mi pozostaje ??? stać z boku albo pójść sobie bo walka o nic do niczego dobrego nie prowadzi

                        Edytowany przez: agnieszkab79, w: 2012/03/13 23:34

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 22)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.