Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Realia życia z „ojcem” pijakiem

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • ann88
    Uczestnik
      Liczba postów: 5

      Leży w łóżku pijaczyna,

      Swój dzień procentem zaczyna.

      Tu nasika, tam zabrudzi

      – Tym odstrasza wszystkich ludzi.

      Rankiem- pierwszy klient w sklepie,

      Bo bez wódki się telepie.

      Pije w każde popołudnie,

      Twarz mu puchnie, a on chudnie.

      Wciąż na schodach się przewraca,

      Bowiem piwem leczył kaca.

      W brudnych ciuchach, zarośnięty,

      Nie wytrzymałby z nim święty.

      Pijak nie zna dnia, tygodnia.

      Łazi w zaśmierdziałych spodniach

      I już chodzą takie słuchy,

      Że latają za nim muchy.

      Moczymorda bez sumienia,

      Siewca złego i zgorszenia.

      Dla swych bliskich ma złe słowo

      I ich dręczy wyrywkowo.

      Coś zepsuje, coś wyrzuci,

      Z żoną chętnie się pokłóci,

      Na swym synu się wyżywa,

      A córkę- k…ą nazywa.

      Bałagani w domu całym.

      Agresywny i zgorzkniały,

      Pijak- złośnik, psychopata,

      Gnębi wszystkich już przez lata.

      Chciałby dręczyć też zwierzęta

      – Tak jest co dzień i od święta.

      abcd
      Uczestnik
        Liczba postów: 207

        przytulam

        …cóż 🙁 wydaje mi się, że alkoholik ma duży problem z pokochaniem najpierw siebie…a że jest to choroba sfery duchowej człowieka, a konkretnie- wolnej woli (u zdrowego, świadomego człowieka wolna wola nakierowana jest na miłość), choroba ciała też, bo mózg alkoholika ma natrętne ssanie na alko, to coraz bardziej będzie się zatracał w tym co jest przeciwne miłości i będą tego owoce w postaci właśnie takiej złej agresji, złośliwości, wyzywania od k i innych takich 🙁

        trzymaj się

        Jakubek
        Uczestnik
          Liczba postów: 931

          Bardzo prawdziwy i bolesny wiersz.

          Mam nadzieję, że to już przeszłość. A jeśli jeszcze teraźniejszość, to teraz trzeba zrobić coś dla własnego dobra. Trzeba pomóc sobie. Dla „Ojca” nie możesz nic zrobić.

          Mary Yellan
          Uczestnik
            Liczba postów: 63

            Tak prawdziwe, tak pasujące…

             

            życzę z całego serca aby ten wiersz był tylko wspomnieniem zła, jeśli nie jest to szybkiego odseparowania się od pijaka dręczyciela i Tobie i wszystkim, którzy zaglądają na to forum.

            SmutnaPrawda
            Uczestnik
              Liczba postów: 24

              <p style=”text-align: left;”>Kochanie nie musisz pisać wierszem,rozumiem Twój ból..</p>
              powiedz jasno, głośno że boli,że potrzebujesz rozmowy,to normalne.

              Napisz -zapraszam do rozmowy na email esterarosenstein@wp.pl , wielu ludzi z tego forum sie odezwalo i do dziś piszemy , wspieramy się. Nie bój  się,jestesmy tu po to by się wspierać.

              Ja gwarantuję anonimową rozmowę i wsparcie

              Pozdrawiam Kasia

              Cerber
              Uczestnik
                Liczba postów: 142

                ann88

                Twój ? Jeśli tak zazdroszczę talentu 🙂 Sam nie potrafię sklecić dwóch rymów a rysuje co najwyżej jak 6-latek

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez Cerber.
                jjola
                Uczestnik
                  Liczba postów: 23

                  Bardzo trafnie opisana rzeczywistość. Jeśli nadal aktualna, to mocno wspieram i współczuję. My kiedyś z rodzeństwem jako dzieci wymyśliliśmy do pewnej znanej melodii tekst poniżej. Odśpiewawszy przy jakiejś popijawie, zebraliśmy kupę śmiechu i gratulacji. A dziś myślę, że to był krzyk, tak jak Twój wiersz nazwałabym poezją krzyczaną… A oto nasza wersja pewnej biesiadnej pieśni (średnia wieku dzieci tworzących ten tekst, to mniej niż 10 lat):

                  Oj rzygała, rzygała.
                  Siatek nie żałowała
                  A potem zdychała
                  Pod płotem zdychała
                  Pod płotem razem z kotem

                  I do studzienki wpadła
                  I wody się najadła
                  Gdy ją wyciągnęli
                  To z nią se pochlali
                  I razem umierali

                  Na izbie wytrzeźwieli
                  Tam już przyjaciół mieli

                  I tu niespodzianka, bo do niedawna pamiętałam cały tekst (20 lat później), a teraz już zapominam. Gdy się jeszcze przypomni, to uzupełnię. Niemniej twórczości dzieci alkoholików zapewne jest wiele więcej…

                  ann88
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 5

                    Do abcd

                    Co  masz na myśli mówiąc, że alkoholizm to choroba wolnej woli? Według moich obserwacji (a poczyniłam ich sporo- w miejscowości jest około 40 alkoholików, było znacznie więcej, lecz stopniowo powymierali), alkoholizm jest „chorobą”, na którą zapada się w 100% ze swojej własnej woli, z własnej ochoty, własnego kaprysu. Dla „choroby” alkoholowej odpowiednie jest takie działanie matematyczne: głupota + egoizm = alkoholizm.

                    ann88
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 5

                      Do Jakubek

                      To jak najbardziej teraźniejszość. Po wielu latach życia, a raczej egzystowania w takim klimacie, nie mam najmniejszej ochoty robić czegokolwiek dla siebie, nawet nie mam na to siły. Wegetuję. Dla „ojca” oczywiście też nic bym nie zrobiła, nie podałabym nawet tej przysłowiowej szklanki wody.

                      ann88
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 5

                        Do Mary Yellan

                        Też życzę wszystkim udręczonym przez pijaka tudzież inną osobę uzależnioną, aby ta „kula u nogi” wreszcie się od nich odczepiła.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.