Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Realia życia z „ojcem” pijakiem

Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • ann88
    Uczestnik
      Liczba postów: 5

      Do SmutnaPrawda

      Dzięki za dobre słowo, nie mam jednakże ochoty na jakieś szczegółowe rozgrzebywanie tematu. Nawet gdybym swoją historię opowiedziała 100 razy, nic tu nie zmieni się na lepsze. Dalej będę w tym samym punkcie, w samym środku ziemskiego piekła.

      abcd
      Uczestnik
        Liczba postów: 217

        Ann88, W większości przypadków zgadzam się, że tak jest. To człowiek ostatecznie podejmuje decyzję, tylko później, nawet jeżeli alkoholik chce zerwać z alkoholem, to jego wola nie jest w stanie sobie poradzić z tym. Zawęża się myślenie i coraz mocniejsze myśli o alkoholu. Do tego jeszcze ciało sygnalizuje, że normalnie zdycha i błędne koło. Jest to choroba, a nie kaprys- będę teraz chlał bo chcę. Alkoholik często demonstruje taką postawę, pewnie i względem siebie też, ale wiadomo- jest to zaklinanie rzeczywistości, niedojrzałość. Tutaj w wersji z przymrużeniem oka, ale nie uważasz że trafne:

        Gorzej gdy człowiek zdemoralizowany, gdy zatwardziałe i pyszałkowate serce i gdy nerwy już puściły i nie są w stanie pohamować rozchwiania emocjonalnego, to wtedy przerąbane i taki człowiek wyjątkowo ogromne spustoszenie sieje wokół. Tak jak to w wierszu ujęłaś.

        Nawet noworodek może być już uzależniony od alkoholu.
        Zdarzają się też księża z tym problemem.

        dda93
        Uczestnik
          Liczba postów: 628

          ann88 napisała:

          Co masz na myśli mówiąc, że alkoholizm to choroba wolnej woli?

          Mnie uczono tak, że ktoś, kto nadużywa alkoholu „bo lubi” jest po prostu pijakiem. Ktoś, kto jest już chemicznie i/lub psychicznie uzależniony od alkoholu jest alkoholikiem.

          Granica jest płynna. Teoretycznie nie każdy pijak musi stać się alkoholikiem (i większość czynnych alkoholików tego twierdzenia nadużywa). W praktyce ogromna większość pijaków prędzej lub później jednak staje się alkoholikami. A wrażenie radosnych z powodu picia robią ci, którzy tego jeszcze nie wiedzą.

          Różnica jest taka, że pijak pije tak, jakby miał chęć zjeść batonika – nie musi, nie robi tego dla zaspokojenia głodu, robi to dla kaprysu i zwiększenia doznań. Dla alkoholika nie napicie się jest równoważne śmierci głodowej. On bez napicia się alkoholu umrze – lub przynajmniej jest o tym święcie przekonany. I to jest właśnie ten moment, kiedy wolna wola w 99,9%.  idzie już w odstawkę. Bo uzależnienie od alkoholu to nie jest moment otwarcia bram – wróg jest już w środku, i to on zaczyna dyktować warunki.

          jjola
          Uczestnik
            Liczba postów: 23

            Bardzo dobrze wytłumaczone @dda93, muszę to sobie zapamiętać.

            abcd
            Uczestnik
              Liczba postów: 217

              Podzielam, @dda93 świetnie wytłumaczyłeś.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 11 do 15 (z 15)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.