Witamy Fora Szukam Ciebie Relacja romantyczna DDA

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • kojot
    Uczestnik
      Liczba postów: 8

      Hej,

      nigdy nie udzielałam się na forach, więc trochę mi ciężko. Jestem DDA. Odkąd pamiętam, mój ojciec pił ze względu na swoje problemy z przeszłośćią ( też był DDA). Chociaż udało mi się wybaczyć ojcu to, co mi zrobił (bo niestety tego, co zrobił np. mojej matce nie potrafię), to wciąż czuję jrgo wpływ na moje dorosłe życie i nie potrafię sobie z tym poradzić. Jestem dziwna,  mam w życiu dziwne priorytety, które ciężko zrozumieć 0s0bom postronnym. Całe życie uczyłam się niezależności, kobiety w mojej rodzinie musiały takie być, by przetrwać. Szybko się tego nauczyłąm tego, że jestem zdana tylko na siebie i nie mogę nikomu zaufać w 100%, nikomu powiedzieć o sobie wszystkiego. Od dzieciństwa marzyłam o swoim mężczyźnie, jak będzie wyglądał, jaki będzie, jak będzie wyglądał nasz związek. Może to skutek tych głupich romansów, choć nie wiem, na ile mogły one mieć na mnie wpływ,jeśli pierwsze wyobrażenia mojego partnera miałam mając lat 7. I oto nagle poznaję mojego księcia z bajki, on z0stawia dla mnie całe swoje dotychczasowe  życie, ja w większości też… Idylla… tylko ciągle dopadają mnie myśli  o tym, że on zasługuje na kogoś lepszego, że może tęsknić za swoją byłą partnerką…wciąż wieszczę katastrofę i nie potrafię temu zaradzić. Jakies pomysly?

       

      Uzytkowniczka
      Uczestnik
        Liczba postów: 23

        Gratuluję 🙂 też tak chcę…

        Jak sobie radzicie ze spadkiem po rodzinach dysfunkcyjnych?

        mydestination
        Uczestnik
          Liczba postów: 20

          Nie radzimy sobie..
          ta wymuskana niezależność, powierzchowna siła i to poczucie, że nie zasługujemy na szczęście.. Te wieczne „ale”.
          Nie lubię współczucia dlatego powiem Ci jedno. Jeśli warto to walcz o ten związek i nie daj się tym myślom. Myślom na które jesteśmy skazani przez błędy innych. My DDA też zasługujemy na szczęście i wcale nie jesteśmy gorsi. Od nikogo.

          AnnaUp
          Uczestnik
            Liczba postów: 43

            Każdy z nas  w swojej rodzinie od najmłodszych lat wyrabiał sobie pogląd na to, jak powinien wyglądać związek dwojga ludzi i czym jest miłość.
            MyDDA obawiamy się wchodzić w bliskie relacje, aby nie krzywdzić bądź nie być krzywdzonymi. Częściej niż inni mamy negatywne zdanie o małżeństwie, widzimy siebie jako nieprzygotowane do wchodzenia w trwałe związki. DDA uważają, że nie są dość wartościowi, by być kochanymi.

            Mimo trudnego dzieciństwa i młodości, mają trudności z uwolnieniem się od realizowania czarnego scenariusza swojego życia.  Jest to poniekąd dla nas naturalnym zachowaniem, . Cieszymy się, kiedy ktoś z początku niedostępny, daje nam okruszki swojej uwagi. Walcząc o miłość i uwagę nie dostrzegamy, że być może obok  żyją osoby, z którymi mogłybyśmy stworzyć o wiele bardziej stabilne relacje. Jednak osoby, o które nie musimy walczyć, bywają dla nas nudne, przewidywalne, nieatrakcyjne, nie gwarantujące satysfakcjonujących kontaktów emocjonalno-intelektualnych.

            To, z kim wiążą się DDA i jaką postawę przyjmują w swoim związku, zależy od wielu czynników,  dominujące znaczenie ma rola, jaką pełniły w domu rodzinnym.

            http://enterprisehouse.pl/intymne-zwiazki-dda/

            karolina2015
            Uczestnik
              Liczba postów: 13

              To niesamowite jak czytając Twoj wpis „kojot” czuje jakbys opisywala to co myśle. Mam wspaniałego faceta, a nie potrafie dać mu i sobie szczęścia, ciągle snuje czarne scenariusze, nie potrafie ufac bezgranicznie, kocham za mocno, on mowi ze mnie rozumie ale za chwile denerwuje sie i mowi mi jak moge tak myśleć, że musze sie ogarnąć, czasem bardzo bolą mnie jego słowa, dla niego jest cos bez znaczenia, a dla mnie ma to ogromne znaczenie, ja potrzebuje ciągłej obecności, zainteresowania, ciepła, bliskości, on nie rozumie dlaczego nie potrafie bez niego wytrzymać ani jednego dnia, wiem to chore, kazdy powinien miec prawo do swojego zycia i moze ja mu to zycie marnuje, jest juz ze mna tyle lat ale moze lepiej bylo by jabym odeszla i oszczedzila mu tego wszystkiego, bo zasługuje na kogos normalnego, nie takiego jak ja.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.