Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Rodzeństwo DDA a dojrzałość do związków

Przeglądasz 4 wpisy - od 11 do 14 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • SylwekAdasmialczynski
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Myślę, że jest to wypadkowa spokojnych charakterów, przeżytych doświadczeń, duża też rola opatrzności. Oczywiście jest diametralna różnica jeśli chodzi o faceta DDA a kobietę DDA w związku. Na swoim przykładzie powiem, że dziewczyna zmotywowała mnie do terapii, początek związku były trudny, póki mieszkalem sam, nie widziałem jak jest ze mną źle. Myślałem że po śmierci rodziców problem się rozwiąże ale nic z tych rzeczy. Terapię przerwałem przez covid, jednak zaszła ogromna zmiana w moim życiu. Czerpie też dużo przykładu z rodziców mojej przyszłej żony, małżeństwo bez oh i ah, ale miejsce gdzie każdy ma swoje słabości, ułomności, wszystko jest prawdziwe. Jako DDA podchodzę zadaniowo do związku, zdaje sobie sprawę ze swojej tożsamości i tego że wszystkich rzeczy mnie zmienię ale fakt założenia rodziny jest dla mnie największą motywacją.

      Makadamia
      Uczestnik
        Liczba postów: 37

        Moim zdaniem czy ktoś jest DDA czy Ddd czy też bez żadnych zaburzeń, to czy i kiedy będzie w związku, jak wiele rzeczy w życiu zależy od szczęścia, farta, uśmiechu losu. Po prostu trzeba we właściwym czasie trafić na odpowiednią osobę. Od tego wszytko zależy. Jest wiele osób z różnymi zaburzeniami, po przejściach czy z trudną przeszłością w udanych związkach i tak samo dużo ludzi samotnych, którym się nie poszczęściło w tej sferze. Taki los.

        emerald
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Ja jestem DDD z licznej rodziny, nikt nie wszedł w żadne związki. Wszyscy są samotni. Mamy po 30-40 lat. Wydaje mi się, że ta rodzina to ewenement, nie znam drugiej takiej. Nie uważam, że to przypadek, a wynik wielu zaniedbań i problemów zamiecionych pod dywan, aby tylko wszystko z zewnątrz wyglądało normalnie.

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, 1 miesiąc temu przez emerald.
          Jakubek
          Uczestnik
            Liczba postów: 948

            Re: @emerald „Ja jestem DDD z licznej rodziny, nikt nie wszedł w żadne związki. Wszyscy są samotni. Mamy po 30-40 lat. Wydaje mi się, że ta rodzina to ewenement, nie znam drugiej takiej. Nie uważam, że to przypadek, a wynik wielu zaniedbań i problemów zamiecionych pod dywan, aby tylko wszystko z zewnątrz wyglądało normalnie.”

            A więc mimo wysiłków i tak nic nie wygląda normalnie. Każdy z zewnątrz to widzi, co najwyżej nie komentuje. Najlepszy dowód na to, że nie wolno uciekać od Prawdy o dysfunkcyjnej rodzinie. To, co w jednym pokoleniu uda się jako tako zataić, w kolejnym i tak odezwie się ze zwielokrotnioną siłą. Do czasu, aż ktoś znajdzie w sobie odwagę i siłę, by przerwać ten tajemny krąg milczenia. Można to zrobić choćby wobec terapeuty.

             

          Przeglądasz 4 wpisy - od 11 do 14 (z 14)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.