Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Rozmowy, które przekraczają tematy innych wątków
-
AutorWpisy
-
nie oglądam telewizji to nie wiem co jest aktualne,a co już nie. Tyle co widzę na stronach głównych portali jak się loguje na pocztę. Jestem szczęśliwsza nie mając do końca świadomości co się dzieje na świecie :dry:
Bez telewizji fajnie jest… Zapomniałem jak to było, a jak się przypomni to łezka się w oku kręci. 🙂 I dzień był dłuższy, i później z pracy się wracało, nawet na miasto częściej się wychodziło. Dobra uśmiech nie dowalam sobie. :cheer: Wyprowadzam się w lipcu, to postanowione. Coś miałem rzec…. Stary mnie dzisiaj zaszokował, dał mi umowę o pracę………………………………………………………………………………..:whistle:
Piotreq zapisz:
„Bez telewizji fajnie jest… Zapomniałem jak to było, a jak się przypomni to łezka się w oku kręci. 🙂 I dzień był dłuższy, i później z pracy się wracało, nawet na miasto częściej się wychodziło. Dobra uśmiech nie dowalam sobie. :cheer: Wyprowadzam się w lipcu, to postanowione. Coś miałem rzec…. Stary mnie dzisiaj zaszokował, dał mi umowę o pracę………………………………………………………………………………..:whistle:”Fajnie, że idziesz do przodu Piotreq 🙂
Byczek1 zapisz:
„Piotreq zapisz:
„Bez telewizji fajnie jest… Zapomniałem jak to było, a jak się przypomni to łezka się w oku kręci. 🙂 I dzień był dłuższy, i później z pracy się wracało, nawet na miasto częściej się wychodziło. Dobra uśmiech nie dowalam sobie. :cheer: Wyprowadzam się w lipcu, to postanowione. Coś miałem rzec…. Stary mnie dzisiaj zaszokował, dał mi umowę o pracę………………………………………………………………………………..:whistle:”Fajnie, że idziesz do przodu Piotreq :)”
Do przodu to ja Byczku pójdę jak przestanę doklejać moim starym piór do skrzydeł, by nie mogli okrywać ścieżek którymi chadzam i tymi skrzydłami wyznaczają nowe.
Piotreq cały czas piszesz o rodzicach,o byłych kobietach? Po co? Czy to coś zmieni w Twoim życiu?
Nie wiem może mi w tym momencie ciężko to zrozumieć,bo ten etap grzebania w przeszłości mam za sobą. Skupiam się mocno na sobie-nie myślę o tym co rodzice będą mówić,lub robić. Nie gdybam co by było gdybym była z tamtym,a nie była z tym.
Wiem jedno-przeszłość jakakolwiek by była zawsze jest siłą człowiek,ponieważ tylko dzięki niej można coś naprawić. I dlatego wierzę w swoje udane życie. (Grażyna Jagielska "Miłość z kamienia"-polecam :))Przeszłość owszem. Nie rozliczona. I teraźniejszość.
Matka teraz leżała na łóżku. Wstała i tak po prostu zaczęła mnie poniżać. Jestem nieudacznikiem, nigdy nie znajdę żony, jestem jak ojciec, nic nie potrafię zrobić. Nie spodobało jej się to, że w moim pokoju trzymam ciuchy na wieszaku, które wyschły a prałem je wczoraj.
Co z tego że przechodziłem terapię, nie wiem jak odpowiedzić, ściska mnie w gardle zaczynam się denerwować i wzbiera we mnie agresja. Całe życie to słyszę i teraz w wieku 30 lat również. Nie mam warunków na rozwój jak Ty. Nigdy nie byłem akceptowany przez rodziców, nie wiem co to mieć koleżanki, kolegów, przyjaciół. Zawsze ze wszystkim ukrywałem się, to nie jest łatwe odciąć się emocjonalnie. Czuje się jak śmieć, teraz to mi się kurwa płakać chce:S Stąd ta cała złość, nawet terapi porządnej nie mogę załatwić bo to popieprzony Wrocław jest.Pioteq, rozumiem Twoją frustracje, wiem jak ciężko bywa, nie każdy DDA ma tak samo trudną sytuację, każdy z nas mimo podobieństw ma jednak trochę inną historię, inne warunki, jedni trochę lepsze inni gorsze. Myślę, że słowa rodziców tak cięzko Cię ranią bo pozwalasz ciągle na to, wpuszczasz je do siebie, a tam sieją spustoszenie, ranią głęboko.
Ja sama chyba nie jestem kompetentna aby się mądrzyć i doradzać, bo jeszcze 2 dni temu byłam w głębokim dole, dziś niby ciut lepiej ale i tak mam ochotę znów cała ubrać się na czarno, tyle, że teraz uczę się jak pracować nad emocjami, jak je odbierać i rozumieć. Gdy rodzice mnie dołują wzbudza się we mnie ogromna zlość i energia aby odpierać ataki, ostatnio rozbiłam 2 kubki mojego ojca, który mnie wkurzył i bez względu na konsekwencje wykrzyczałam mu prosto w twarz co myślę, przestałam się bać w tamtej chwili, tak jakbym urosła, nie pojawiło się żadne poczucie winy, ani w stosunku do niego, ani do matki, która miała mi za złe, że urządziłam awanturę.
tak myślę, że to poczucie winy i powinność wobec rodziców najbardziej gnębi i nie pozwala rozwinąć skrzydeł.
Za bardzo martwimy się i myślimy co oni myślą, jak się czują itp a pomijamy siebie w tym wszystkim, odstawiamy siebie na bok i swoje potrzeby, byle tylko ich nie urazić. To jest silne emocjonalne uzależnienie. No i wstyd przed innymi. Poczucie niższości, że jesteśmy gorsi.
Ja też często czuję się jak bezwartościowy śmieć, nie chce mi się podejmować kontaktów z ludźmi, bo prawie każdy jest w porównaniu ze mną lepszy niż ja. Ja zawsze ta gorsza. Niezdara, nieudacznik życiowy. Taką sobie etykietkę przykleiłam i w to uwierzyłam. Tak najgorsze co może sobie zrobić DDA to uwierzyć że naprawdę jest beznadziejny.
Ale wcale tak nie jest. Niby to wiem, tylko jeszcze nie potrafię tego przyjąć do wiadomości.[img]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t1.0-9/1978827_10151986569746931_1789641299_n.jpg[/img]
:laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh:
Ani:kiss:
Dzien dobry kochani:kiss: 🙂
Piotreq zapisz:
„Przeszłość owszem. Nie rozliczona. I teraźniejszość.
Matka teraz leżała na łóżku. Wstała i tak po prostu zaczęła mnie poniżać. Jestem nieudacznikiem, nigdy nie znajdę żony, jestem jak ojciec, nic nie potrafię zrobić. Nie spodobało jej się to, że w moim pokoju trzymam ciuchy na wieszaku, które wyschły a prałem je wczoraj.
Co z tego że przechodziłem terapię, nie wiem jak odpowiedzić, ściska mnie w gardle zaczynam się denerwować i wzbiera we mnie agresja. Całe życie to słyszę i teraz w wieku 30 lat również. Nie mam warunków na rozwój jak Ty. Nigdy nie byłem akceptowany przez rodziców, nie wiem co to mieć koleżanki, kolegów, przyjaciół. Zawsze ze wszystkim ukrywałem się, to nie jest łatwe odciąć się emocjonalnie. Czuje się jak śmieć, teraz to mi się kurwa płakać chce:S Stąd ta cała złość, nawet terapi porządnej nie mogę załatwić bo to popieprzony Wrocław jest.”Też nie umiałam się bronić,a teraz…jak się mama czepia,że kupuje dużo książek-jest krótka odpowiedź "Przeszkadza Ci to?" i ona jest zmieszana i jest koniec tematu. Od ojca już przestałam oczekiwać czegokolwiek-jest jaki jest-3 chłopiec w domu.
W Krakowie też nie było łatwo o terapię-czekałam od diagnozy 4 miesiące na terapeutkę. Teraz z kolei dojeżdżam na terapię co tydzień 40 km.
Co do myślenia na swój temat…to jest potężna praca,ale do wykonania. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.