Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › rozwód nie-rzwód
-
AutorWpisy
-
to takie typowe…
miało być "na zawsze i na wieczność" a jest "chyba to jednak nie to". On podjął decyzję, nie ja. Bo mu "przeszło". Jak do cholery może po prostu przejsć? Nie ma 13 lat tylko 30. Nie rozumiem..
Drugi raz kończę jako zużyta zabawka której termin ważności minął.
Tylko tym razem jest dziecko (którego on bardzo chciał) i ślub.
Bo on "nie wie, on nic już nie wie".
Zwalić na kryzys? Coś ze mną jest nie halo? Czy to on jest dzieciakiem emocjonalnym??
Mam ochotę go zabić, jednocześnie chciałabym żeby się wszystko ułożyło.
CHORE!sony no pewnie chodzi o rozwód.
Jeżeli on jest emocjonalnie dzieckiem to może lepiej, ze się rozstaniecie. Nie zatrzymasz go na siłę przy sobie. Wiem, że jesteś wściekła. Może powiedz mu to. Po prostu powiedz wszystko co myślisz. Ja bym tak zrobiła.
Edytowany przez: cat, w: 2011/11/09 15:56
kryzys to raczej bliżej 40stki… może to z nim jest coś nie halo?
Postaraj się może dowiedzieć o co mu tak naprawdę chodzi… może ma gorszy okres… a może jednak naprawdę chce się rozejść… długo jesteście razem?
Na pewno ma gorszy okres- przerosło go codzienne życie, problemy w pracy, długi i tym podobne. Ale czy to usprawiedliwia go żeby wypalić z tekstem "jestem z tobą ze względu na dziecko i to nie to" ?
Z nim jest dużo nie tak- typowe ddd, które twierdzi że jest z nim wszystko w najlepszym porządku tylko cały świat go nienawidzi.cat- to emocjonalne dziecko ma półtora rocznego syna, więc chyba czas się wziąć w garść a nie zapowiadać wojnę o dzicko, albo "zamieszkamy po rozwodzie blisko i się dogadamy, może nawet pogadamy czasem przy kawie".
sony- przeczytaj jeszcze raz i wróć, a jak nadal nie rozumiesz, to po prostu przejdź na inny wątek (bez obrazy) 🙂
czasem zapisz:
”
cat- to emocjonalne dziecko ma półtora rocznego syna, więc chyba czas się wziąć w garść a nie zapowiadać wojnę o dzicko, albo "zamieszkamy po rozwodzie blisko i się dogadamy, może nawet pogadamy czasem przy kawie".
”to powinnaś jemu powiedzieć. Ja to wiem. Tylko czy on to wie?
on ma prawo odejsc ,nikt nie mówil ,ze wziąl ślub na cale życie -nie sadze by podejmowal tak wazna decyzje jaka jest rozwód pod wpływem "chwili", "kryzysu" to musialo w nim sie rodzić od dawna …byc moze kiedy emocje opadna , kiedy obudzi sie zrozumie ,ze moglo byc inaczej ,ze jest już za pozno…zostaw go z tym , widocznie tak mu lepiej …
z założenia ślub powinien być na całe życie…. biorąc ślub świadomie powinno się podjąc decyzję, że z tą właśnie osobą chcesz spędzić resztę życia…
ja mysle troszkę inaczej , ze czlowiek jest zmienny na to maja wpływ rózne doswiadczenia , rowój własny -biorąc ślub, a czesto tak jest ,ze jestesmy młodzi , slub bierzę sie pod wpływem róznych sytuacji, nie tylko z miłosci i tez trzeba brać pod uwage pozniejsze tego konsekwencje… jezeli ktos w malzenstwie widzi sens swojego życia to ja polecam terapie .
Edytowany przez: drobiazdzek0, w: 2011/11/10 20:38
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.