Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Samotność
-
AutorWpisy
-
Ciągle słyszę /czytam o tematach: związki, problemy w związkach . A co jeśli jest tak źle z tobą że związek jest czymś nierealnym ?
Hm, nie zrozumiałem tego pytania. Czy możesz go trochę rozwinąć?
mam na myśli co jeśli KAŻDA integracja z drugim człowiekiem jest źródłem cierpienia , kiedy chcesz nawiązać relację przyjacielską lub związek dzieje sie COŚ , czasem dosłownie , albo gdzie wzbudza ona w tobie strach a ty nie potrafisz go opanować . Bo cale życie byłeś gnębiony zdeptywany w domu , w szkole . A w dorosłym życiu kiedy już myślisz że to co najgorsze masz za sobą okazuje sie że nie ,moje próby zmiany sytuacji są dziecinne , nieporadne , śmieszne .
Mimo że jakoś radzę sobie w życiu mam pracę dom to samotność mnie powoli zabija . Kiedy ostatnio próbowałem zmienić moją sytuacje ( samotność ) … zostałem wpuszczony w kanał nim się zaczęło
sorry mam doła za bełkot
A czy masz jakieś wsparcie, na przykład na terapii albo jakiejś grupy?
W sumie na terapie chodzę z przerwami ładnych parę lat (prawie 10 o ile sie nie mylę ) , staram też pracować nad sobą . Efekt taki że nie boję sie już wyjść z domu załatwić swoje sprawy ( fobia społeczna ) ogólnie lepiej funkcjonuje w życiu codziennym. Grupy ? Byłem na dwóch …porażka . I tak umieram powoli bo nie pojmuję co się dzieje , co ludzi trzyma razem , co sprawia że chcą swego towarzystwa , bo ja tego nie zaznałem
Jaki jest przekaz tego komiksu? „Nie zaglądaj w ciemność.”?
Ciekaw jestem, co było „porażką” na dwóch grupach (12 krokowych, jak sądzę), do których zajrzałeś. Co Cię odrzuciło?
Komiks wyraża to co mam wrażenie dzieje sie w moim życiu . Samotność to ciemność , jestem smutny i zły że ona zabiera mi przestrzeń …chyba tą najlepszą , więc staram się z nią coś zrobić a ona pokonuje mnie i za każdym razem zabiera mi więcej przestrzeni .
Teraz właśnie to się dzieje , po kolejnej próbie ciemność zajmuje kolejne miejsca , czasem mam wrażenie że mnie pożre
To nie były grupy 12 krokowe ,a terapeutyczne bez jakiegoś z góry planu . Co było porażką ? Nie potrafiłem przełamać strachu , milczałem na nich , jedyne chwile gdzie rozmawiałem to kiedy okazywało się że na spotkaniu będą 4 osoby łącznie z terapeutami ( było ich dwóch )
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez
Cerber.
Milczenie w większej grupie terapeutycznej, to nie porażka. To normalna reakcja człowieka, który jest raczej introwertyczny i nie przyzwyczajony do dzielenia się z innymi swoimi intymnymi sprawami. Może potrzebujesz właśnie mniejszych grup, żeby zachować poczucie kontroli i czuć się bezpiecznie. Może spróbuj mityngów online, na których nie trzeba ujawniać twarzy. Możesz być tylko anonimowym słuchaczem, a niewykluczone, że kiedyś coś „zaskoczy” i zechcesz się wypowiedzieć. Ja na mityngach w realu po raz pierwszy odezwałem się po ok. pół roku.
Samotność, to nie tylko ciemność. Ma swoje jasne strony. Ja lubię samotność i tęsknię do niej, kiedy zbyt długo przebywam wśród ludzi. Jedni otaczają się tłumami znajomych. Inni szukają bardzo ostrożnie i uważnie ludzi, z którymi nawiążą bliższy kontakt – często mają takich tylko jednego czy dwóch. Wychodzenie do ludzi to proces, który u każdego biegnie w innym tempie. Pozwól sobie na powolne otwieranie się i nie dołuj tym, że wiele osób jest w związkach – równie wiele jest samotnych.
A ten facio z komiksu, to chyba po prostu ucieka przed swoim przeznaczeniem. On musi zajrzeć w to ciemne miejsce, bo tam jest zakopane źródło jego życiowej energii i radości. Ta ciemność chce mu to dać, a on przed nią ucieka.
Z twoją interpretacja komiksu nie zgadzam się , ja widzę ciemność jako coś co przytłacza , tłamsi , jako rak który rozwija się i w końcu zabija .
Porażka w tym sensie że ja chciałem odezwać się a nie potrafiłem. Jestem bardziej introwertyczny … teraz doszło do mnie że temat tego wątku powinien brzmieć „Osamotnienie- co zrobić gdy nie jesteś w stanie nawiązać relacji , satysfakcjonujących relacji ” Boli ten czas, tak długi ten czas który miął bezpowrotnie , i te próby które tylko pogarszają sytuację. Ja coraz bardziej boje się próbować kolejny raz .
Wiesz mówienie że inni też nie są w związkach to tak jakby kulawemu mówić ciesz się że masz nogi bez względu jakie masz, jednocześnie pokazując mu człowieka bez nóg … dla mnie jest podobne do mówienia biegaczowi który zajął 2 miejsce że jest do d*** bo nie zajął pierwszego . Bo zawsze znajdzie się ktoś kto ma gorzej a i zawsze ktoś kto ma lepiej .
Masz jakiś namiar na mityngi online ? Może spróbuję jeszcze raz
-
Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.