Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Samotność nie jest taka zła :)

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 20)
  • Autor
    Wpisy
  • PannaNikt37
    Uczestnik
      Liczba postów: 201

      Samotna życie nie jest złe, jeśli masz sie komu wygadać albo przytulić jak jest źle. Kogoś kto da wsparcie. A jak nie ma kogoś takiego, kto powie „idź, dasz radę” to wtedy człowiek zaczyna czuć się samotny. W pewnym wieku zresztą ludzie chcą mieć kogoś bliskiego, niekoniecznie tylko psa.

      Nowa05
      Uczestnik
        Liczba postów: 317

        Ja też ostatnio czuję samotność, a co to będzie jak się wyprowadzę… nie wiem. Ogólnie to jak sie tak zamyślę to czuję taką pustkę w sobie, jak juz ktoś do mnie podejdzie, pogada to ok rozmawiam na początku a za moment mam tak, że chcem żeby zaraz ta osoba sobie poszła, a do facetów czuję jakis dziwny strach i oni najlepsze w tym to czują, bo to widzę. Też iekiedy chciałabym z kimś być, chodż nie jestem gotowa na związek, bo na dzień dzisiejszy podobaja mi się najbardziej faceci niedostępni, za którymi trzeba latać, co mnie wkurza. A mam przykład z poprzedniego zdarzenia…

        Arek
        Uczestnik
          Liczba postów: 107

          Ach te kobiety…

          Angela1993
          Uczestnik
            Liczba postów: 46

            Niestety predzej czy pozniej to nas dopada ….Ja mam wrazenie, ze nawet wsrod ludzi bliskich jestem samotna….ludzie nie rozumieja naszych problemow.Rzeczywistosc stale do nas powraca jak bumerang.Raz jest lepiej raz gorzej ale zawsze gdzies to wszytsko jest w nas..jak z tego wyjsc ?..chyba nikt nie zna odpowiedzi.

            PannaNikt37
            Uczestnik
              Liczba postów: 201

              Dokładnie, dzieciństwo wraca w codziennych sytuacjach i robi sie przykro po prostu. Ale czasu nie cofniemy. Możemy sobie popłakać najwyżej gdzieś w kącie, a potem otrząsnąć się i żyć dalej. Najgorzej jest jak muszę udawać wśród ludzi, że wszystko jest ok, że nie mam żadnych problemów. A w duszy chce mi się płakać. Rzadko się zwierzam, nie lubię. Mam wrażenie, że ludzie odsuwają się wtedy ode mnie. Chyba tak mi zostało z dzieciństwa. Zawsze wszystko ukrywałam i ze wszystkim dawałam radę, byłam tzw. bohaterem. Nie mogłam sobie pozwolić na chwilę słabości. I tak jest do dziś. Wszystko trzymam w sobie. Skutkiem tego jest stres, frustracja i oddalanie się od ludzi.

              Fenix
              Uczestnik
                Liczba postów: 2551

                Dopóki nie uzna się, że tak naprawdę to my sami mamy się akceptować i kochać, to cały czas przeszłość będzie się za nami ciągnęła, a my będziemy małymi skrzywdzonymi dziećmi.
                Dlatego tak często można się spotkać z teorią zaopiekowania się samemu własnym wewnętrznym dzieckiem. W ten sposób można poradzić sobie z frustracją, złością, gniewem a tak naprawdę bólem związanym z brakiem właściwej troski o dziecko.

                Nowa05
                Uczestnik
                  Liczba postów: 317

                  Dokładnie Fenix Fenix, tak jest ,,przytulić swoje wewnętrzne dziecko”, ja też jestem trochę jak małe dziecko, które potrzebuje ciepła i miłości, a niestety od moich rodziców tego nie dostanę, oni wybrali alkohol i on jest dla nich najważniejszy.

                  kosmita987
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 244

                    Moje „bycie samotnikiem z wyboru” zaczyna się psuć i samotność częściej dochodzi do głosu. Nie ma jednak ludzi, z którymi mógłbym nawiązać odpowiednie relacje, bo ludzie którzy szczerze polubili by taką osobę, jak ja, raczej nie istnieją.

                    zytka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 156

                      Cześć Wam,

                      Ja mam bardzo podobnie, od  dzieciństwa byłam samotnikiem ,teraz po 30stce też nim jestem ,ale mi jest dobrze ze sobą 🙂 Mam mało osób, z którymi mam „bliski „kontakt ,ale to mi wystarczy.W pracy wśród koleżanek jestem tylko ja i moja przyjaciółka pannami i ostatnio chciały mnie swatać , a ja powiedziałam ,że nie chcę, bo tego nie czuje to były w szoku,że chce być sam i bez dzieci…Mało osób mnie rozumie ,a ja nie chce się tłumaczyć…Też ciągnie mnie do niedostępnych,żonatych mężczyzn i starszych oczywiście 😉

                      PannaNikt 37 mam bardzo podobnie,ze nie lubię ludzi dwulicowych ,a moje koleżanki  z pracy tak sie zachowują,że jedna  z druga sobie słodzą ,a po chwili za plecami mówia cos innego .Nie lubię takiego zachowania,powoduje to we mnie zamkniecie na takie osoby,nie ufam im …one to czuja pewnie i też nie utrzymują ze mną bliskiego kontaktu…Dlaczego odrzuca mnie dwulicowość? Czy ktoś mógłby mi coś jeszcze podpowiedzieć?

                      Pozdrawiam 🙂

                      dda93
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 624

                        Myślę, że warto w tym wszystkim dojść do wniosku, że żaden człowiek nie rozwiąże naszych wszystkich problemów, nie będzie z nami zgodny w absolutnie wszystkich kwestiach i nie zastąpi rodzica, który w ten czy inny sposób nie był obecny.

                        Poszukiwanie w drugiej osobie bezwarunkowo akceptującego Boga i ojca nie jest zdrową drogą. Podświadome wybieranie sobie mężczyzn niedostępnych (uzależnionych, niezainteresowanych, mieszkających daleko lub będących w szczęśliwych związkach) w moim odczuciu jest formą znęcania się nad sobą i przekreślania z góry swoich szans, na wypadek gdyby jakiekolwiek kiedykolwiek mogły zaistnieć.

                        Co do mężczyzny dużo starszego, problem jest myślę bardziej złożony. Z jednej strony może to oznaczać poszukiwanie w mężczyźnie ojca – i to może być potencjalnie niezdrowe. Z drugiej strony jednak mężczyzna starszy wcale nie musi być gorszy, może być spokojniejszy, stabilniejszy, mądrzejszy życiowo, być bardziej opiekuńczy i bardziej partnerkę doceniać. Sielanka kończy się jednak, gdy taki mężczyzna w wieku 70 lat umiera, a jego 50-letniej partnerce pozostaje jeszcze kilka dekad życia.

                        Z perspektywy mężczyzny kobiety zbyt często wycofują się, nie przejawiają żadnej inicjatywy (wbrew hasłom o równouprawnieniu płci), nagminnie i przesadnie uciekają albo szukają tego, co nie jest w ogóle możliwe.

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez dda93.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 20)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.