Jest mi smutno, dlaczego? bo ja nie pasuję do świata. Bo jakoś chyba nie mam na co liczyć i mówić że świat nie pasuje do mnie. Nie umiem się ze światem poukładać tak by być szczęśliwa i spełniona. Nie ma przemocy, mam partnera, dach nad głową i choć staram się być zadowolona z tego co mam nie potrafię się w pełni cieszyć. dobija mnie choroba, pracą którą znalazłam myślałam da mi szczęście jednak się nie udało, w czasie tego się rozchorowałam. i teraz nie wiem co dalej. Niby stany kryzysowe dobrze mi znane i w dzieciństwie byłam jak ten bohater. Teraz dorosła kobieta i jestem w panice. Mój świat się tak poukładał że przyjaciół nie ma, znajomych wiele, ale to dobrze wygląda na fb ale w realu? trudno znaleźć osobę by pogadać. Przepraszam, że tak smutno