Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Strach przed mężczyznami
-
AutorWpisy
-
Tak jak w temacie- boję się mężczyzn. Jestem dorosłą kobietą DDA, mam już nieco ponad 30 wiosen za sobą, ale jak dotąd nie byłam w związku romantycznym z mężczyzną. Niestety nie mam zbyt dobrego doświadczenia w kontakcie z mężczyznami, ponieważ każdy członek mojej rodziny był/jest alkoholikiem, a większość stanowią mężczyźni- ojciec, wujek, bracia. Przez każdego z nich zostałam w jakiś sposób skrzywdzona. Doświadczałam od nich przemocy psychicznej i fizycznej latami. Policzyłam, że łącznie było to około 20 lat. Teraz mimo, że w pewien sposób uwolniłam sie od nich (jestem dorosła, od lat mieszkam sama, utrzymuje z rodziną sporadyczne kontakty) to nadal niewiele się w moim życiu zmieniło. W moim otoczeniu praktycznie nie ma mężczyzn. Nie mam żadnego kolegi/znajomego w życiu prywatnym. W pracy spotykam mężczyzn, rozmawiam z nimi, współpracuję i na tym poziomie nie mam trudności. Koleżanki, które są przy mnie od lat dziwią się dlaczego cały czas jestem sama, często dostaję niewygodne pytania czy już ktoś jest, itp. Wydaje mi się, że w moim wieku trudno znaleźć/poznać mężczyznę, który chciałby się zwyczajnie zakumplować. Mężczyźni samotni w tym wieku jeśli spotykają się z kobietami to raczej dlatego, że te interesują je bardziej w kontekście relacji/związku i nie szukają koleżanki, bo mają kolegów do wyjścia na boisko czy innych aktywności. Nie wierzę w to, że po tym co przeszłam w życiu przez rodzinę, mogłabym zbudować relację miłosną z mężczyzną. Wiem, że to nie jest możliwe i jestem na etapie godzenia się z tym. Życie mnie zbyt dotkliwie doświadczyło i nie potrafię przeskoczyć samej siebie i swoich ograniczeń. Ponadto niestety w aspekcie atrakcyjności fizycznej też słabo się prezentuję, więc realnie nie dostaję męskiego zainteresowania. Raczej sygnalizowano mi, że nie jestem zbyt ładną dziewczyną lub wprost komentowano, że jestem brzydka, wiec wygląd mnie nie wspiera. Pomimo tego co powyżej, chciałabym popracować nad budowniem kontaktu z płcią przeciwną, bo czuję, że obecność samych kobiet jest dla mnie w jakiś sposób życiowo ograniczająca. Chciałabym czasami znać męską perspektywę na jakis temat, itp. Czuję się tak jak bym nie wiedziała kim są mężczyźni, obserwuję, że istnieją, ale ich nie znam. Poza tym wydaje mi się, że jeśli zaczęłabym otaczać się mężczyznami w życiu to wydawałabym się wśród ludzi „normalniejsza” i może wtedy przestaliby mnie atakować pytaniami i zainteresowaniem dlaczego jestem sama całe życie. Myślę, że i tak wyczuwają, że coś musi być ze mną nie tak skoro to trwa tyle lat. Może jest tu ktoś kto ma podobny problem co ja i może coś podpowiedzieć?
Wydaje mi się, że problem jest do terapeutycznego przepracowania. Nosisz w sobie głębokie traumy spowodowane przez mężczyzn. Nie brzmi też w moich uszach zdrowo, taka motywacja: chce wydawać się „normalniejsza”. Już sama potrzeba wydawania się innym ludziom „normalniejszą” jest niesamowicie krzywdząca dla Ciebie samej. Lokujesz swoje poczucie wartości w tym, jaka wydajesz się innym ludziom. Nie rób sobie tego! Ale wiem… to typowe dla każdej osoby DDA/DDD. Oczywiście, zanim ta osoba zacznie nad sobą pracować.
Co do pytań o to, dlaczego jesteś sama. Nie wiem kto takie pytania zadaje. Wygląda mi to jednak na typowo „babską” ciekawość. Zakładam więc, że zadają je głównie kobiety. Warto zastanowić się, co to za kobiety Cię otaczają. Czy naprawdę je lubisz? Czy czujesz się z nimi dobrze i bezpiecznie? Czy czujesz się im równa? Czy czujesz, że Cię szanują i poważają? Warto się nad tym zastanowić, bo może masz w swoim otoczeniu kobiety, które niedobrze na Ciebie oddziałują, odbierają Ci energię, radość i pewność siebie. Od pewnej koleżanki ze wspólnoty usłyszałem bardzo cenna refleksję. Powiedziała, że jej relacje z mężczyznami poprawiły się po tym, gdy najpierw wzięła się za poprawianie swych relacji z kobietami. Może to jest jakaś ścieżka?
hi
Ja też jestem dda, mój tato pił.
Mogę być Twoim kolegą 🙂
Daj numer tu napiszę.
mam żonę i dzieci także nie szukam relacji 🙂 lat 37Ja również jestem DDA. Czy mogę prosić o kontakt mailowy ?
Bardzo trafne spostrzeżenia. Myślę, że mam się czemu przyjrzeć także w kontekście relacji z kobietami, bo one nie zawsze są dla mnie budujące, to fakt. Dużo mam do pracy nad sobą. Czasami myślę, że tego wszytkiego uzbierało sie tak dużo, że życia zbraknie, by to ogarnąć i w końcu zacząć żyć i być obecną w swoim życiu. Na razie to życie przeżywa mnie, a nie odwrotnie. Dziękuję za Twój komentarz.
Cześć, Beza,
bliski mi temat, więc zabiorę głos. Mój strach przed mężczyznami był czymś ukrytym, ale bardzo mocnym. Pomogła mi terapia prowadzona przez mężczyznę. Taki przydział dostałam z NFZ-u – gdybym miała wybierać sama, na pewno wybrałabym kobietę. I to byłby błąd, bo z dobrze dobranym terapeuta przeciwnej płci można dopiero w pełni przepracować temat. Na cały ten strach jest miejsce w gabinecie gdzie doświadcza się go w bezpieczny sposób. Na pewno nie jest to przyjemne. Na pewno jest konieczne jeśli nie chce się być więźniem tego uczucia i pozwolic mu kierować swoim życiem. Zwłaszcza tym prywatnym, bo zawodowo jak czytam, ogarniasz.
Czy to nie ciekawe że w pracy możesz normalnie funkcjonować z mężczyznami? Może też jest tak dlatego że w pracy często uruchamiamy dorosła część która ogarnia a w życiu prywatnym częściej na wierzchu jest przestraszone dziecko. To które tak bardzo ucierpiało w Twoim domu pochodzenia. I jego cierpienie można w terapii opatrzyć. Dzięki temu ta wzmocniona dorosła część zaczyna przejmować ster także w życiu prywatnym. I poprawia się dialog miedzy nimi, co jest podstawą codziennego funkcjonowania (dziecko zaczyna dochodzić do głosu i być łagodniej traktowane przez części ochronne, a zarazem nie rządzi już jego strach, lecz jest ogarniany przez stopniowo budowana coraz skuteczniejszą samoopiekę).
Jeśli lęk jest zbyt silny byś spróbowała u terapeuty męskiego, zacznij od kobiety. Warto też rozpatrzyć grupy samopomocowe (ale tam też będziesz eksponowana na drugą płeć). Warto zacząć od małych kroków, a potem zwiększać stopniowo poziom trudności. Jak pisze Jakubek, pogłębić relacje z kobietami? Może poszukać też takich odrobinę spoza Twojej strefy komfortu? Np. tych bardziej rywalizacyjnych, odważnych (z cechami kojarzonymi bardziej jako męskie). Jakieś stopnie odczulania na mężczyzn warto sobie opracować, żeby Cię nie odrzuciło na pierwszym kroku, ale żeby zaplanować rozwój. Jeśli w domu było tak jak piszesz, nie wyobrażam sobie takiej pracy jako samotnej, bez wsparcia fachowca.
Jestem bardzo ciekawa co poczułaś gdy chłopaki tutaj zaoferowały koleżeńska relacje? Jest to o tyle (pewnie) przerażające, co bezpieczne. Relacja mejlowa jest bardzo ograniczona swoją formą i łatwa do zakończenia, a na forum są świadome i pracujące nad sobą osoby. Jednym słowem – można bezpiecznie poeksperymentować. Bardzo dużo zyskałam na takich znajomościach, wiele mnie one nauczyły, choć niektóre oznaczały jedynie krótki kawałek wspólnej drogi. Być może dla Ciebie taka znajomość byłaby dopiero kolejnym krokiem ekspozycji. Albo najpierw wolałabyś porozmawiać z dziewczyną. Wystarczy zapytać.
Piszesz że potrwa to wiele lat. To może przytłaczać. Prawda jest taka że lata terapii mijają szybko, a można zyskać samoświadomość i lepiej sobie radzić z dawnymi ranami. Poza tym ciekawa jestem dla kogo te pytania koleżanek są niewygodne? Dla Ciebie bo już tęsknisz za bliskością? I masz dość takiego stanu rzeczy? Czy bardziej chciałabyś się wpasować w czyjeś oczekiwania? Obie te rzeczy warto pooglądać pod okiem terapeuty. W międzyczasie warto też poczytać, posłuchać, powymieniać się na forum.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 1 tydzień, 2 dni temu przez kurianna.
Kurianno,
dziękuję za Twój wpis. Czuję, że mam mętlik w głowie… Na pewno chciałabym z kimś porozmawiać, wymienić się myślami/perspektywą. W swoim otoczeniu nie mam kontaktu z innymi DDA, którzy mieliby podobne problemy do moich. Albo mam, ale o tym nie wiem, bo oni też się tym nie dzielą. Jeśli zechciałabyś ze mną porozmawiać w formie mailowej, byłoby mi miło. Napisałaś, że temat jest Ci znany i jestem ciekawa jak sobie poradziłaś z trudnościami. Może mogłabym z czegoś Twojego zaczerpnąć. Jestem na etapie, że chciałabym coś zrobić, jakoś sobie pomóc, a przynajmniej poukładać ten temat w głowie. Ta myśl we mnie dopiero kiełkuje, jednak nie wiem zupełnie od czego zacząć.
Założyłam maila: beza1@interia.pl.
Beza, wątpię, żeby zakumplowanie się w Twoim wieku było możliwe. Raczej za dzieciaka nawiązywały się relacje kumpelskie. Chyba że z homo, albo autystykiem. Normalny facet raczej będzie patrzył na Ciebie też przez pryzmat płci (w sumie nie widzę nic w tym złego). Jakbyś chciała popracować nad swoją atrakcyjnością (w sferze cielesnej), to podstawą jest jazda na rowerze, ewentualnie bieganie, pływanie i dobra dieta. Odnośnie roweru i diety, mogę doradzić.
Ja bym nie przekreślał szans na „kumplestwo”. Jednak raczej szukałbym poprzez większe grupy zainteresowań. Wspólnota oparta o hobby lub nawet o wspólny problem (jak wspólnoty 12 krokowe) pozwala nawiązać relacje na nieseksualnym poziomie. Choć zapewne przy dłuższej relacji jeden na jeden, przynajmniej w jednej osobie pojawi się jakieś damsko-męskie oczekiwanie. Wtedy brak przychylnego przyjęcia przez drugą osobę może zostać odebrany, jako bolesne odrzucenie. Trzeba być na to przygotowanym, że w razie prób zmiany charakteru koleżeńskiej relacji mogę zostać „odrzuconym” albo stać się tym „odrzucającym”. Mogę więc doznać zranienia albo sam zranić.
Ważne, żeby mieć świadomość tego, czego w relacji szukamy. Nie warto oszukiwać się, że szukam koleżeństwa, skoro szukam partnerstwa. I nie warto podtrzymywać złudzeń drugiej osobie na coś więcej, skoro pragniemy tylko kumpelstwa.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.