Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Temat w wersji light: Kto z Was żegluje?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 21)
  • Autor
    Wpisy
  • Makenzen
    Uczestnik
      Liczba postów: 219

      Jak w temacie 🙂

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        a i owszem – ale kiedyś i krutko…. jest to jedna z tych rzeczy w zyciu, ktore szybko porzucilem z niechecony niezdanym egzaminem żeglarskim. a TY ?

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          hej Makenzen,
          kilka lat temu uczestniczyłam w 3 rejsach corocznych po jeziorach mazurskich.
          Fascynacja żeglarstwem była ogromna, zreszta Rodzice mi to w genach chyba przekazali. Na pierwszym moim rejsie byłam w brzuchu matki:)
          to zainteresowanie żeglowanem skłoniło mnie do zroienia patentu żeglarza:)
          Z żalem stwierdzam, że przestałam się udzielać jako "żeglarz".
          Wiele rzeczy chyba zapomniałam.
          Ale moim marzenem jest wrocić do tego wspaniałego sportu i sposobu na pędzanie czasu;)
          pozdrawiam żeglujacych :laugh:

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            pamiętam, że na obozie żeglarskim miałem instruktora, ktory strasznie się wydzierał. facet nic nie potrafił normalnie powiedzieć i wytłumaczyć tylko jak już otwierał gębę to poł zatoki puckiej słyszało co się na naszej łodce dzieję. do tego lubił przywalić po łapach, kiedy komuś zwrot ¼le wychodził.
            zniechęcił mnie. może byłem wtedy za delikatny, nic nie wiedziałem o dda itd
            po¼niej zapisałem się jeszcze do jachtklubu, ale po poł roku przestałem się udzielać. całe to dda dało znać o sobie..

            a teraz sobie myślę, że jak będzie kiedyś okazja to chętnie zrobie rundkę czy dwie wzdłuż jakiegoś akwenu :laugh:

            Makenzen
            Uczestnik
              Liczba postów: 219

              R, przerażajace jest to, co piszesz… jak ja nienawidzę, jak ktoś na mnie wrzeszczy!
              Ja właśnie jestem w trakcie kursu żeglarskiego, na szczęście nasi instruktorzy sa cierpliwi i rozumieja, że ludzie maja rożne tempo uczenia się.
              Wczoraj dostałam od instruktora maila z lista błędow, ktore popełniam. Na liście znalazły się m.in. problemy z kontrolowaniem załogi i sugestia, że powinnam być bardziej zdecydowana i pewna siebie. Niestety ani zdecydowana, ani tym bardziej pewna siebie nie jestem ze swej dedeowskiej psia jej mać natury. Nie mam zdolności przywodczych, Ciekawa jestem, jak Wy, drodzy żeglarze, z tym stoicie…

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Ahoj ! Dzięki za założenie tego topiku. Odwraca moja uwagę od problemow, z ktorymi się teraz borykam… Co do żeglowania, jestem fanka tej dyscypliny. Po raz pierwszy uczestniczyłam w rejsie po Mazurach gdy miałam lat 6 🙂 z rodzicami i ich znajomymi z dziećmi. Piękna drewniana łodka, z klimatem, jednomasztowa, Wodnik… Podobało mi się straszliwie, potem jako już nastolatka je¼dziłam na obozy żeglarskie, kursy, egzaminy, patent i potem już z własna załoga – z przyjaciołmi – zeglowało się po Mazurach wzdłuż i wszerz… 🙂 Zawsze mnostwo przygod, odkrywanie nowych wodnych szlakow, tajemniczych wysp i podziwianie przyrody, ktora niestety z roku na rok była coraz bardziej dewastowana przez coraz liczniej przypływajace rzesze turystow. Mam jednak nadzieję, że i to się zmieni na lepsze, MAzury zmieniaja się z każdym rokiem, tylko troszkę hmm… ciasno tam sie robi 🙂
                A co do morza, to jak na razie tylko jeden rejsik morski mam za soba, po Adriatyku, i to było najpiękniejsze żeglarskie przeżycie jak do tej pory 🙂 Piękne widoki, fale "nieco" większe niż na ¦niardwach przy szostce ;), dużo słonca i w ogole totalny zachwyt.
                A może by tak rundkę po naszej Zatoce Puckiej zorganizować? Ma ktoś możliwość?…
                Pozdrawiam, stopy wody i pomyślnych wiatrow 🙂 🙂 🙂

                "victoria"

                Makenzen
                Uczestnik
                  Liczba postów: 219

                  Heloł! No to super. Bardzo fajnie jest mieć jakaś pasję zwłaszcza wtedy, kiedy się z nia urodzisz lub gdy ja w Tobie zaszczepia rodzice. U mnie było tak, że od najmłodszych lat jeżdżę na nartach i zbieram grzyby (tradycja rodzinna), jestem też od urodzenia koniara, a żeglara dopiero od niedawna (moi rodzice nie żegluja, ojcu się trafiło raz w życiu, a mamie nigdy. Kiedyś żeglował brat, ale to był też epizod). Ale jest to coś tak fascynujacego, że raz sprobujesz i już wsiakasz 🙂
                  Na rejs bym chciała się wybrać w następne lato, jak zdam teraz na patent, to będzie to rejs normalny, a jak nie zdam (co jest wielce prawdopodobne; chwilowo utrzymuję, że w ogole do niego nie podejdę), to będzie to rejs szkoleniowy zakonczony egzaminem (zakładałam sobie, że obrona pracy mgr. będzie ostatnim egzaminem w moim życiu i jak widać, nic z tego 😛 ).
                  Co do rejsu po Zatoce Puckiej, jak ktoś z Was dysponuje łajba, to czemu nie (będzie rejs "tematyczny" ;))
                  Pozdrawiam!

                  Edytowany przez: Makenzen, w: 29.09.2006 18:40

                  fuka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 171

                    byłabym chętna na ten rejs 😉

                    Edytowany przez: fuka, w: 01.10.2006 11:14

                    Makenzen
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 219

                      OK, to czekam na wieści od szczęśliwych posiadaczy urzadzen pływajacych. Może być nawet zwykła miska.
                      Opowiadałam dziś babci o moich postępach w żeglowaniu i mowię, że to nie takie łatwe, bo trzeba panować nad kilkoma rzeczami naraz. A babcia na to: "Być może przeceniłaś swoje możliwości". Wrrr! 😡 Nikt mi nie będzie podcinał skrzydeł! Wystarczy, że w dziecinstwie wszyscy to robili na wszelkie możliwe sposoby. Teraz się już nie dam!

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Makenzen napisał:
                        „Wczoraj dostałam od instruktora maila z lista błędow, ktore popełniam. Na liście znalazły się m.in. problemy z kontrolowaniem załogi i sugestia, że powinnam być bardziej zdecydowana i pewna siebie. Niestety ani zdecydowana, ani tym bardziej pewna siebie nie jestem ze swej dedeowskiej psia jej mać natury.”

                        a jeśli mogę mieć pytanie, to czy ta niepewność i brak zdecydowania objawiaja się w obecności instruktora czy nawet jak pływacie sami ? innymi słowy czy instruktor Cie nie stresuje przypadkiem – wogole sam kurs ?

                        ps urzadzen narazie nie posiadam :dry:

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 21)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.