Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Temat w wersji light: Kto z Was żegluje?
-
AutorWpisy
-
r napisał:
„Makenzen napisał:
„Wczoraj dostałam od instruktora maila z lista błędow, ktore popełniam. Na liście znalazły się m.in. problemy z kontrolowaniem załogi i sugestia, że powinnam być bardziej zdecydowana i pewna siebie. Niestety ani zdecydowana, ani tym bardziej pewna siebie nie jestem ze swej dedeowskiej psia jej mać natury.”a jeśli mogę mieć pytanie, to czy ta niepewność i brak zdecydowania objawiaja się w obecności instruktora czy nawet jak pływacie sami ? innymi słowy czy instruktor Cie nie stresuje przypadkiem – wogole sam kurs ?
ps urzadzen narazie nie posiadam :dry:”
Pewnie, że możesz mieć pytanie 🙂 Nie miałam jeszcze sposobności pływać bez instruktora, więc nie wiem, jak to będzie. Niepewność i niezdecydowanie sa chyba wpisane w moj charakter, bo ogolnie jak mi się rzeczy wymykaja spod kontroli, jak się dzieje coś, na co nie mam wpływu, wpadam w panikę. Jestem dziennikarka, a w tej robocie nieraz się zdarza, że ktoś się opo¼nia lub w ogole nawali z odpowiedzia na mojego maila, przez co nie mogę dokonczyć tekstu lub w ogole cały tekst biora diabli. Albo jak do kogoś godzinami czy nawet dniami nie mogę się dodzwonić… wtedy też ogarnia mnie stres i panika. Trochę zeszłam z tematu, wroćmy na wodę. Instruktor mnie nie stresuje, kurs jako taki też nie, bo pokochałam żeglowanie i prędzej czy po¼niej w koncu się tego nauczę (tak jak jazda samochodem, zanim nie nabrałam wprawy, było to dla mnie piekłem, bo się złościłam, że mi nie wychodzi. A teraz jestem, z tego co słyszę od innych, dobrym kierowca i prowadzenie sprawia mi ogromna przyjemność, odpręża i wycisza). Jest za to inny szkopuł, nasza załoga ma strasznego pecha do instruktorow, bo nam ich ciagle zmieniaja, raz nam dali gościa, ktory przyszedł pijany i pływał z nami, będac na bani. A jak czuję od kogoś alkohol, budza się we mnie zwierzęce instynkty. Przez te zmiany nie nauczyłam się za wiele, będę musiała wziać dodatkowe lekcje w tygodniu – już się dogadałam z KW¯, to prawdziwy fachowiec (raz z nia pływałam, jest bardzo wymagajaca, ale podchodzi do ludzi normalnie, z sercem, a nie z twarza).
No i pozostaje sprawa egzaminu. Egzaminy zawsze się dla mnie wiazały z ogromnym stresem, choć mam już niemała wprawę w ich zdawaniu (2 fakultety – 2 prace licencjackie i 1 magisterka). Boję się tego egzaminu, choć podobno rzadko komu się zdarza nie zdać. Staram się być dobrej myśli, z rożnym skutkiem…Anonim
4 października 2006 o 22:34Liczba postów: 20551Ale się nakreciłam tym waszm zeglowaniem. Zdałam patent 5 lat temu w Olsztynie na studiach. Wtedy czesto sobie plywałam ze znajomymi bo mieszkałam w akademiku nad jeziorem. Ostatnio pływałam na zalewie koronowskim chyba trzy lata temu z moim chlopakiem ale on nie jest zeglarzem, nie czuje tego za bardzo i nie słuchał mnie na pokładzie. Teraz tylko tesknie za wiatrem i zaglami. Trudno znalezc fajna ekipe zeglarzy i dlatego czasami namietnie przesiaduje w klubie zeglarskim 'Kubryku’ w Bydgoszczy. Gdyby ktoś organizował wypad dda pod zaglami to dajcie znac, moj mail to – anntris3@wp.pl 😛
Ahoj! Widzę, że przybywa nam żeglarzy-DDA. Fajnie 🙂 to znaczy niefajnie, żeśmy DDA, ale fajnie, żeśmy żeglarze 🙂
W sprawie rejsu: w dalszym ciagu czekam, aż się tu zaokrętuje ktoś, kto ma dostęp do miski, wanny, balii, łodki, czegokolwiek co pływa 😀MAM PATENT!!! Dzisiaj zdałam… :laugh:
Anonim
18 października 2006 o 00:29Liczba postów: 20551Tylko pogratulować :). J
a do zeglarzy sie nie zaliczam, choć pływałam raz w życiu po Mazurach z moja rodzinka cioteczna, ktora posiada własny jacht. Było to ponad 10 lat temu, ale wspominam to baaaardzo dobrze :). Niestety nigdy po¼niej nie miałam okazji :(, może kiedyś się uda.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz gratuluję.Aga, koszmarnie spo¼nione, ale szczere DZIEKI…
¯AGLE sa super! Nie wyobrażam se bez nich lajfu. ¯AGLE RZ¡DZ¡!!!Anonim
1 listopada 2006 o 15:02Liczba postów: 20551🙂 nie szkodzi.Fajnie mieć w życiu pasję i moc ja rozwijać. Tak się nakręcilam po przeczytaniu tych postow, że odżyły miłe wspomnienia zwiazane z moim krotkim doświadczeniem pod żaglami… ;))).
PozdrawiamTo może od wspomnien warto przejść do czynu, hę? Pod żagielkami można się świetnie oderwać od tego, co gnębi i męczy na ladzie…
Z tym "mocem" to może być rożnie, żeglarstwo do najtanszych hobby nie należy :/ ale dopoki mam za co, dopoty będę żeglować! 😛Tyle że z tym czynem niestety trzeba czekać aż do wiosny… a poki co można se w Virtual Skippera na kompie popykać.
Anonim
5 listopada 2006 o 21:34Liczba postów: 20551AHOJ!!:)
MY CO ROKU WYNAJMUJEMY £AJBY NA MAZURACH!!
ALE TO Z REGULY MESKIE REJSY…
A JA BYM CHCIAL TAK MOZE Z KOBIETA NA LODCE…TAK SAMI NA SPOKOJNIE…
" KTO MNIE WE¬MIE NA £ODKE
KTO MNIE WE¬MIE NA REJS…
pozdrawiam żeglarzy DDA:)))) -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.