Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Terapie sa swietne, terapie sa cudowne
-
AutorWpisy
-
Oburzylam sie dzis na terapii, ale tak na maksa na psycholog. Przekroczyla granice dziewczyny przy jej wypowiedziach, nie wyczula jej ironii i nadal ja "naprawiala" tym pieprzonym mechanizmem "lustra". …ze moze bys zwrocila uwage ze to nie jest najlepszy sposob aby siebie uzdrowic..?
A czy to przypadkiem nie JA wiem co jest dla mnie najlepsze??
To jakas paranoja, ze psycholog wie lepiej niz pacjent co jest dla niego najlepsze?! Moze i tak bywa, ale w przypadkach zaawansowanych chorob psychicznych –
Nikt nie krytykuje psychologow za ich prace, to oni maja na nas wplyw a my jestesmy jak baranki prowadzone na rzez…a gowno prawda!
Zastanawiam sie kto w ogole daje prawo psychologowi do przekraczania osobistej bariery? do zachowywania sie jak druga osoba po Bogu? terapia DDA to nie oboz karny dla narkomanow, metoda: lamanie psychiki aby ja na nowo sklecic…bo tutaj ludzie sa i tak wyjatkowo slabo posklejani sami w sobie…Jestem bardzo zdenerwowana i poruszona i zastanawiam sie czy my sami nie jestesmy sobie w stanie lepiej pomoc zamiast ingerencja psychologa..?
Czy musze na sile podporzadkowywac sie pod prawo "ogolu"? Czy musze uczestniczyc w terapii tak jak wszyscy i wedlug najlepiej podrecznikowego schematu wyrzucania stopniowo brudow z siebie??
Nie nie musze. I nie musze sie nigdy do niczego zmuszac nawet jesli wszyscy wokolo beda uwazali ze to bylo dla mnie nalepsze.Jasnego umyslu i prostej drogi sobie zycze.
Anonim
3 stycznia 2006 o 22:02Liczba postów: 20551ja na swoja psycholożke nie narzekam…dała mi wolna rękę, jak np. powiedziałam, że nie chce sie spotykać co tydzien i chce sie sprobowac bez niej na "na nowo zyc"to sie zgodziła, a zaraz potem zgodziła sie, by zakonczyć terapię i teraz chodzę tylko, gdy potrzebuje.po prostu mam swiadomość, ze jak zadzwonie to znajdzie dla mnie czas. czasem wkurzało mnie własnie to, ze nie powiedziała mi co mam robić, zawsze tylko opowiadała mi jakie mam wybory i jakie moga być konsekwencje, nie naciskała, e włsnie to jest dla mnie dobre. jesli mowiłam, ze chce sie przekonac na własnej skorze o czyms, to była moja decyzja. nie wiem na czym wasza terapia polega, ale trochę taka dziwna jest jesli takie uczucia wywołuje w Tobie. pozdrawiam
Anonim
4 stycznia 2006 o 07:46Liczba postów: 20551chodze na terapie indywidualna od ok 9 msc, juz przestalam liczyc,dla mnie to byl najlepszy wybor.moj psycholog absolutnie nie udziela mni rad, na poczatku bylam zla, ze nie udziela mi rad w tej chwili wiem, ze musze sie nauczc sama podejmowac decyzje.Wszystko zależy chyba od problemow z jakimi się borykamy. Kidy czuje, że nie moge sie przełamać, tlumaczy mi, ze to widocznie jeszcze nie ten czas. Psycholog musi wiedziec kidy rozwalic pacjęta, ale tez musi wiedziec jak go po¼niej poskładac. Na poczatku terapi z kazda pierdola dzwonikam do terap lub wysylalam sms, nie na wszystkie odpowiadala, po¼niej kiedy sie spotykalysmy, mowila – Uznalam, ze pani sobie z tym poradzi i rzeczywiscie chyba zaczelam. przyszedl moment kiedy pomyslalam – chwilunia, przeciez to, nie koniec swiata. Teraz dzwonie, bo musze sie wygadac.Jest coraz lepiej, ale ja wyszlam z zalozenia, ze skoro decyduje sie na terapie musze miec zaufanie do tej osoby. Wierze , że sie wkurzyłaś. moja kolezanka wyszla kiedys od terapeuty trzaskajac drzwiami i z krzykiem – Pani nie ma prawa tak mnie traktowac. po czym wrocila za tydzien, a psycholog jej pogratulowala
Anonim
4 stycznia 2006 o 08:47Liczba postów: 20551” Oburzylam sie dzis na terapii, ale tak na maksa na psycholog. Przekroczyla granice dziewczyny przy
jej wypowiedziach, nie wyczula jej ironii i nadal ja \"naprawiala\" tym pieprzonym mechanizmem
\"lustra\". …ze moze bys zwrocila uwage ze to nie jest najlepszy sposob aby siebie uzdrowic..?
A czy to przypadkiem nie JA wiem co jest dla mnie najlepsze??”
Też zastanawiam się cały czas nad tym.
Kilka dni temu byłem na drugiej wizycie u psychologa
w pewnym momencie usłyszałem,
że moim największym problemem jest poczucie winy
i zachowania destrukcyjne
pierwsza moja reakcja było słowo : nie
P.psycholog uśmiechnęła się tylko
kiedy wyszedłem od niej zaczałem myśleć
czy ja chciałbym się zmienić tak naprawdę
dać się jej naprostować
czuję,że jestem miejscami jeszcze słabo posklejany:)
ale cholera,
lubię siebie
może to jest lęk przed zmianami po prostu
ale mam takie przeświadczenie paranoiczne,że jeżeli ktoś by mnie posklejał/uzdrowił z tego całego syfu
to zaczałbym muczeć jak większość społeczenstwa :laugh:
„Czy musze na sile podporzadkowywac sie pod prawo \"ogolu\"?”
wiem,że te destrukcyjne myśli,zachowania sa we mnie,
ale bez nich nie doszedłbym do pewnych rzeczy
pewne rzeczy by nie powstały
coś musi umrzeć
żeby co innego się narodziłoAnonim
4 stycznia 2006 o 09:03Liczba postów: 20551ja tam Cię lubię,bez ograniczen:)
ad rem – nie byłam na terapii,to nie wiem,jak to jest,ale z grubsza wyobrażam sobie tak,że nie tyle ona ma mnie zmienić,ile nauczyć mnie żyć normalnie z soba,zmienić nawyki,sposob myślenia,nie moja osobowość – bo to ja jestem (mowiłam już,że jestem świetna?;))
Dokładnie.
Dobry terapeuta wyposaża w narzędzia.
Ja zostałam dość dobrze wyposażona, ale ponieważ mało pojętna jestem, nie obeszło się bez kilku delikatnych podpowiedzi, jak się owymi narzędziami posługiwać.Anonim
4 stycznia 2006 o 09:14Liczba postów: 20551Jamniorrina napisała:
„Chciałabym polubić siebie…”
Hanica napisała:
„ja tam Cię lubię,bez ograniczen”Ja też Cię lubię Jamniorrina :laugh:
i wszystkich dadaistow lubię
choćby chcieli mi naubliżać
za to, że bzdury tu wypisuję 😆Anonim
4 stycznia 2006 o 09:17Liczba postów: 20551przez nieuwagę pominęłaś pierwsza część postu? :laugh:
Podpowiedzi musza być,w koncu nie wszystko da się obsługiwać bez instrukcji użytkowania.Ale ona nie ma zmieniać tego narzędzia,tylko nauczyć właściwej umiejętności posługiwania się nim.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.