Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › tesciowa
-
AutorWpisy
-
Zaluje,ze pisze,ale pisze dalej.Musze z siebie wyrzucic balast,dotknac uczuc…niby tyle mowie o sobie i co z tego.Tak sie otworzylam bardzo?zaczelam mowic,prawda,ale do mowienia prawdy sobie jeszcze mi daleko.Napisalam i wiem teraz bardziej o co chodzi.Wiec bede pisac dalej,chocby do siebie.Trudno…
Niech sobie wyplywaja ze mnie uczucia,wszystkie emocje.Bede musiala nauczyc sie pozwolic im wyjsc w miejscu bezpiecznym tak,by wychodzac nikogo nie skrzywdzic.To,ze maz jest alkoholikiem nie znaczy,ze mam go jak smiecia traktowac.A moja nienawisc do tesciowej nie krzywdzi jej,lecz mnie.Zaluje,ze nigdy nie mowilam jej,ze mysle inaczej niz ona.Trochd mi lepiej:) pisanie znow przynioslo ulge,a z moich silnych emocji swiat nie przestal istniec.,
Rozumiem juz skad te wybuchy.Ja wciaz boje sie wypuscic swoje uczucia,czesto nie wiem co czuje,poniewaz cale zycie zylam w przekonaniu"nie czuc".Najczestszymi uczuciami jest zlosc i olewka rzeczy niby nieistotnych.Nie potrafie powiedziec czegos komus,gdy ktos mnie atakuje,nie potrafie sie bronic(:) ucze coreczke,zeby sie nie dawala w szkole).Boze!jak wiele jest gry,fikcji w moim zyciu. Czuje,ze mi zle i wtedy wybucham,ale nie potrafie pozwolic moim uczuciom zyc,istniec.Niby dowiedzialam sie o sobie tylu rzeczy,a wciaz sie oklamuje,ze nie jest tak zle,ze sama sobie poradze.Ale tak nie jest.Ciesze sie,ze byl wybuch,ciesze sie,ze o tym powiedzialam,ze dalam wyplynac moim uczuciom…
ewelka1982, może kup sobie jakąś badziewną zastawę do tłuczenia;) ja czasem też mam w sobie dużo złości i korci mnie, żeby przywalić z całej siły w ścianę, albo komuś…by sobie ulżyć. Na Sylwestrze też poczułam złość, patrzyłam na szklankę, którą trzymałam w ręce i robiłam wizualizację jak rzucam nią w ścianę. Miałam tak wielką ochotę się rozładować, że bałam się, żebym przypadkiem faktycznie jej nie rozbiła. Później mnie naszło, że co tam szklanka. Patrzyłam na butelkę wódki i sobie myślałam "tym to by się dopiero dobrze rzucało".
:laugh: ale mnie rozsmieszylas:laugh: kupie te talerze,koniecznie.Trzeba sie jakos ratowac,nie?
Jak się wyprowadzę na swoje to sama sobie kupię 😉 chociaż mam nadzieję, że już nie będę miała takich ciągot.
Zycze Ci tego;) ale mozna miec ten zastaw,nawet jako eksponat,jak w muzeum"stare,zamierzchle,wrecz prehistoryczne czasy":laugh:
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.