Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Poznalam go ponad rok temu byl cudowny wrazliwy mily zupelnie inny niz wszyscy. Balam sie z nim byc balam sie ze albo ja go zranie albo on mnie. W koncu zaufalam choc bylo mi bardzo trudno.Bylo nam cudownie spedzalismy ze soba kazdy dzien widzialam jak bardzo mnie kocha zawsze bylismy razem czulam sie naprawde szczesliwa potrafilam plakac przy nim bo nie wierzylam ze spotkalo mnie takie szczescie. Wiele razy mialam watpliwosci balam sie ze kiedys mnie zostawi on zreszta tez. A jednak wszystko bylo wspaniale. Az do teraz. Okolo miesiaca temu wszystko zaczelo sie psuc. Ja jestem czesto zdenerwowana bo mam matura boje sie jej. a on zaczol sie zmieniac. Przestal reagowac na moj placz czy smutek tak jak zawsze, zaczol byc obojetny ignorowac to co mowie. Pozniej powiedzial ze chce miec swoje zycie ze go dusze. dla mnie byl to szok zawsze wszedzie chodzilismy tylko razem kazdy dzien spedzalismy ze soba. Juz ponad tydzien calyt czas placze nie wiem co sie dzieje. Teraz 2 dni temu po wyciaganiu od niego co mu jets powiedzial ze nie wie czy nie potrzebuje przerwy nie wierzylam w to co powiedzial. Na nastepny dzien czekalo mnie cos jeszcze gorszego dowiedzialm sie ze nie czuje do mnie tego co kiedys i ze na moim miejscu chyba by tak o mnie nie walczyl. Postanowilam sie nie poddawac walczyc o to bo wiem jak bardzo go kocham ale zaczyna brakowac mi sil. Dzisiaj stwierdzil ze nie przyjedzie do mnie bo chce posiedziec w domu. Nie rozumiem tego co robi. ja zyje tylko dla niego nie potrzebuje nikogo innego i nie chce robic nic bez niego tak jak on kiedys. Nie wiem co mam robic tak bardzo sie boje juz raz sie pocielam bo wolalam bol fizyczny niz ten psychiczny boje sie ze teraz zrobie cos gorszego. Kocham Go wiem ze juz nikomu innemu nie zaufam i nigdy nikogo innego nie pokocham. Co mam robic ? pomozcie.

      MrJ
      Uczestnik
        Liczba postów: 76

        Odpowied¼ jest dość prosta, nic nie robić. Musisz mu dać trochę czas żeby miał czas dla siebie, swoje zycie itd. Podobnie Ty musisz znale¼ć sobie coś fajnego do roboty sama, świat sie na nim nie konczy. A kiedy znudzi mu się bycia samemu to przyjdzie do Ciebie. A wcześniej powiedział że nie czuje do Ciebie tego samego bo ileż można być razem?!

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Czesc
          rozumiem że nie chcę ci się wieżyc w to co mowi twoj chłopak.Jak czytałem twoja historię zobaczyłem siebie i swoja dziewczynę.Nie jestem już z nia.od dwoch miesięcy.byliśmy ze soba trzy lata.Dla mnie były to wspaniałe chwile i też mi się wydawało że z nikim innym nie chcę byc.Niestety odezwały się moje cechy DDA.nie potrafiłem jej uszczęśliwic.może wydac się to głupie ale kiedy byłem z nia kiedy się spotykałem z nia to chciałem byc sam.chciałem miec czas dla siebie.kiedy się nie widziałem z nia to chciałem się z nia widziec.dziwne to.

          oczywiscie że nie znam waszego problemu.nie wiem jak to wyglada od środka i pewnie dlatego tak łatwo jest mi to pisac ale właśnie, jeszcze ponad dwa miesiace temu nie wyobrażałem sobie że nie będziemy razem.na poczatku wewnatrz siebie szalałem.tysiace głupich i nieprzyjemnych myśli kłębiło się we mnie.po prostu nie wyobrażałem a może nie chciałem sobie wyobrazic tego że moge byc sam.były to dla mnie cięzkie chwile i dlatego domyślam się co teraz czujesz i wspołczuje Ci.
          Naprawdę nie wiem jak Ci pomoc.na to nie ma skutecznego lekarstwa ale uwierz mi że jeszcze dwa mięsiace temu myślałem że zwariuję a nie zwariowałem.To trzeba przeczekac.wiem że jest ciężko ale zadaj sobie pytanie:co mogę na to poradzic?owszem sa sytuację w ktorych można coś zaradzic.ale miłośc rzadzi się swoimi prawami.

          Z nadzieja życzę że wszystko Tobie się poukłada jak najlepiej

          agatta
          Uczestnik
            Liczba postów: 40

            Arwen ogladałaś może "Niemoralna propozycję"? jest tam takie mniej więcej motto dla mnie bardzo życiowe i madre " Jeśli jest to prawdziwa milość nie ściskaj jej w garści, puść ja wolno bo nawet gdy obiegnie cały świat wroci do Ciebie i zostanie na zawsze. A jeśli nie wroci, to znaczy,że to uczucie nie było warte tego by o nie walczyć."
            Nie wiem czy uznasz moje argumenty, ale ja byłam w dokładnie takiej sytuacji jak Twoj ukochany. Kiedy moja druga połowa naciskała podkreślajac swoje uczucia ja uciekałam, wycofywałam się bo miałam wrażenie,ze się duszę z powodu jej żadania nadmiernej bliskośći. Przestawałam czuć i myślec.To nie były dowody miłości tylko osaczenia mnie przez niego. Nie rozumiałm tego co się ze mna dzieje. Nie wiem jak jest u Ciebie, ale mnie w zrozumieniu tego się działo w naszym zwiazku bardzo pomogła ksiażka Susan Forward " Toksyczne zwiazki" . Czytałam ja i płakałam, bo to wszystko opisywało mnie i mojego wybranka i do tego w niezbyt chlubnym świetle.Ale dało też szansę na uzdrowienie sytuacji. Sprobuj może Ci ta lektura pomoże w zrozumieniu sytuacji? Pozdrawiam i życze powodzenia

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.