Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Urodziłem się na przełomie października i listopada ubiegłego roku – 2018 r.
-
AutorWpisy
-
Dziękuję Jakubek. Tobie również życzę tego samego.
Fenix napisała: 2wprzod1wtyl dziękuję. Ostatnio za dużo rzeczy mi się skumulowało i przygniotło.
Fenix, to nie był wpis grzecznościowy. Jeżeli będziesz potrzebowała takiego wsparcia o ktòrym napisałem to można to przeprowadzić w sposòb anonimowy na tymczasowych mailach)
Na ten moment nikt z moich bliskich ani ja nie potrzebujemy wsparcia finansowego więc ta propozycja nie jest moim kosztem zwłaszcza, że w grę wchodziłaby pożyczka a nie darowizna. (aby do tego nie było poczucia za darmo proponuję ew. zwrot po roku powiększony o oprocentowanie lokaty ok. 2 procent, ktòre to 20 zł od tysiąca ew. wpłacisz na cel charytatywny wskazany przeze mnie a tysiąc zwròcisz co będzie dla mnie ròwnoznaczne z trzymaniem pieniędzy na lokacie a dla Ciebie będzie oznaczało 20 zł kosztòw od 1 tys)
Jedyna moja wątpliwość jest taka, że nie jest to rozwiązanie długofalowe (mentalnie psuje), ale że mamy covid a Ty masz dodatkowo problemy zdrowotne to rozwiązanie płynnościowe na najbliższe 5-6 miesięcy może być skuteczne.
Ok 🙂
Póki co jakoś sobie radzę. Bardzo nie lubię pożyczać od kogoś ale miło wiedzieć, że w razie czego może będzie furtka. Rozbawiłeś mnie formą rozliczenia procentu od pożyczki. I ciekawość mnie dźgnęła na co chciałbyś przeznaczyć te pieniądze. 😁
A swoją drogą to jest też dobra motywacja do ponownego odpalenia energii. Jak najszybciej wrócić do aktywności zawodowej, żeby móc też wesprzeć finansowo słabszych.
A wczoraj przypomniałeś mi też o czymś. Już kilka razy zdarzyło się tak, że gdy w trudniejszych chwilach zaczynałam się uczyć czegoś nowego, to zaczynały inne rzeczy iść w lepszym kierunku.
Tak jak pisałam wcześniej, ostatnio wiele rzeczy mnie przytłoczyło. A najbardziej dotknęło mnie pogorszenie stanu zdrowia mojego ukochanego psa. Na szczęście leczenie przyniosło efekt ale uświadomiło mi to, że gdyby potrzebowała bardziej kosztownego leczenia to teraz nie byłoby mnie na nie stać.
Chyba za bardzo zafiksowałam się na radzeniu sobie sama
Ok. Na nic nie przeznaczę będą leżeć na zerowym koncie a tak przyrobiłbym na Tobie 20 zł 😉 i do tego jeszcze zaspokoił sumienie 😉
Tak, to ważne co napisałaś o zafiksowaniu radzenia sobie samemu, bo pewnie jest jak ze wszystkim a więc szukanie balanssu i wyczucia między siatką wzajemnych wsparć (ważne: bezinteresownych i bez oczekiwania na zwrot)a jakiśm nadużywaniu i wchodzeniu w takie mentalne wiszenie.
Chodzi też o takie drobne sprawy jak mieć do kogo zadzwonić gdy popsuje się samochòd (niekoniecznie laweta), gdy trzeba coś podtrzymać przy np. naprawie, remoncie itp. to jest umiejętność, ktòrej się uczę a więc zadzwonić, zapytać i poprosić czy mògłbyś/mogłabyś. Jeżeli nie to bez jakiś pretensji i szantażu emocjonalnych. Tel do innej osoby lub wtedy w innym/własnym zakresie lub innym terminie.
Wcześniej wolałem za.wszystko zapłacić i w niektòrych sytuacjach też teraz tak.jest (bo nie chodzi aby kogoś nadużywać), ale takie wzajemne sieci wsparć sa też niezbędne.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
Mojemu ojcu ostatnio 50 km od miasta po północy popsuł się samochód. Do kogo zadzwonił? Do mnie! Życie smakuje czasem jak gorąca czekolada w mroźny dzień:) Był zdany tylko na mnie i na dodatek rozładowywał mu się telefon. Mimo to próbował wymusić na mnie przyjazd. Takie sytuacje uświadamiają mi, że jego życie doprowadziło go do zupełnej samotności. Może już dzwonić tylko do tych, których krzywdził.
A o przyrobieniu na mnie nawet nie pomyślałam😁 Pierwsza moja myśl to było „o kurcze, a jak będę musiała wpłacić na coś co nie jest zgodne z moimi przekonaniami” 😝
Przez te kilka miesięcy już parę razy musiałam prosić o pomoc w paru rzeczach. Paradoksalnie z takim to nazwijmy „kręceniem nosem” i pokazaniem, jakie to jest niewygodne spotkałam się od osób, którym ja bym pomogła bez chwili zastanowienia a propozycję pomocy i pomoc otrzymałam od osób obcych lub tych, z którymi nie byłam blisko.
Ale dość smęcenia.
To też przeminie 🙂
Dobre Jakubek.
Przez długie lata chciałam usłyszeć od matki, że jest ze mnie dumna j cieszy się, że ma taką córkę jak ja.
Napisała to jakiś czas temu.
Moja myśl „ja już tego nie potrzebuję” i tak faktycznie czuję.
Druga sprawa, że nie wiem na ile to jest faktycznie to co ona myśli a na ile podszyte strachem, że jeżeli ja bym się od niej odwróciła to zostanie sama jak palec
Czy mam satysfakcję z takiego górowania nad nią?
Nie, bo odgrywanie się na niej teraz nie zmieni przeszłości a w teraźniejszość też nic pozytywnego nie wniesie.
A dla Twojego ojca myślę, że sama zależność od kogoś a tym samym okazanie słabości jest wystarczająco dotkliwe.
Też szybko zdusiłem uczucie satysfakcji i pomogłem mu podsyłając lawetę, ale nie ruszając się z domu. Potem w duchu śmiałem się, kiedy z przekąsem przyznawał: „Kuba to sprawnie załatwił.”. Cierpiał, bo wybawiłem go z kłopotów, ale „po mojemu”:))
To już kończę OT.
Szukanie uznania lub pochwały u rodzica to mętne paliwo.
Nawet nawiązując do oczekiwania Fenix na słowa 'jestem z Ciebie dumna’ ponoć akurat zamiast tego warto powiedzieć dziecku ( lub usłyszeć od rodzica) 'mozesz być z siebie dumny’. Bo w pierwszym zwrocie dziecko szuka pochwał i uznania.
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
W duchowości szukanie uznania zawiera się w pròżnej chwale.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.