Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Urodziłem się na przełomie października i listopada ubiegłego roku – 2018 r.

Przeglądasz 10 wpisów - od 1,661 do 1,670 (z 1,689)
  • Autor
    Wpisy
  • 2wprzod1wtyl
    Uczestnik
      Liczba postów: 1177

      Na bazie ostatnich moich wpisòw uświadomiłem sobie jak ròżne jest moje nastawienie w zależności czy rozmowa odbywa się z kobietami czy mężczyznami.

      Co najmniej pròba zrozumienia i wsłuchania z kobietami i zupełnie inne nastawienie rywalizujące w rozmowie z mężczyznami.

      Widzę to choćby na bazie poròwnania ostatnich wpisòw w wątku Jakubka a wątkach Meliski i Ani.

      Jeszcze dużo pracy przede mną, ale już sam fakt, że zaczynam takie rzeczy zauważać jest dla mnie budujacy. Oczywiście docelowo ważniejsza jest zrozumienie dlaczego i zmiana.

       

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, 2 miesięcy temu przez 2wprzod1wtyl.
      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        Wnikliwa samoobserwacja. Można gratulować.

        2wprzod1wtyl
        Uczestnik
          Liczba postów: 1177

          Kolejność jest taka, że już znaczny czas temu psycholog zwrócił moją uwagę na to, że na sesjach z nim rywalizuję i próbuję zdominować sesję (ustawiać kierunek). – to dało mi wiedzę i podstawę by sobie to obserwować w różnych sytuacjach

          Mając taką wiedzę i fakt, że na dwa posty moje nie odpowiedziałeś (tym samym dzięki też Tobie ta obserwacja) przyjrzałem się i zobaczyłem wpis gościa czyli siebie, który wskoczył na wątek (Twój)  by powiedzieć, że ten mięsień mam już dopracowany, ten jeszcze nie ale pracuje nad nim a tamten będzie  trudno rozwinąć. (sprowadziłem wpis to zmierzenia sobie mięśni a to budzi co najmniej dystans;-))

           

           

           

          Jakubek
          Uczestnik
            Liczba postów: 931

            Dziękuję za wpisy u mnie, bo bardzo mnie cieszą i sporo z nich wyciągam. Po prostu nie wyczułem w nich jakiegoś pytania, a tylko nawiązanie do poruszanych spraw i dzielenie się własnym doświadczeniem (ktore uważam za tym cenniejsze, że masz terapeutę, a ja przerwałem terapię z początkiem pandemii i nadal nie podjąłem). Pozdrawiam.

            2wprzod1wtyl
            Uczestnik
              Liczba postów: 1177

              Ok. ale mam też prośbę jeżeli w ktòryms moim wpisie poczujesz jakiś dyskomfort to napisz mi. Mnie też wtedy to uczy.

              2wprzod1wtyl
              Uczestnik
                Liczba postów: 1177

                Potrzeby/relacje.

                Idąc za Rosenbergiem mamy trzy realizacji potrzeb (uznałem, że ma to duże odniesienie dla dda z racji, że wielu z nas rezygnuje ze swoich potrzeb)

                1. faza pierwsza – decyzja o realizacji swoich potrzeb- jako reakcja na zauważenie, że często czuliśmy się odpowiedzialni za cudze emocje

                2. faza druga – tupet- czyli moment w ktòrym realizujemy swoje potrzeby, ale tak sztywno, nieustępliwie przez co w tej fazie często co najmniej wywołujemy zdziwienie u znajomych a czasami wręcz ludzie zaczynają się odcinać.

                3. Faza trzecia -właściwa- realizacja swoich potrzeb i jednoczesne uwzględnienie potrzeb innych (rozumiem to tak, że z jednej strony nie rezygnujemy z siebie, ale też staramy się uwzględniać innych)- w większości przypadkòw jest to możliwe rzecz w tym by się komunikować i wsłuchiwać się wzajemnie.

                Dlaczego o tym piszę? Bo zauważam, że często osoby dda o ile potrafią wyjść z fazy pierwszej o tyle bardzo długo tak nawet bym powiedział na zasadzie takiego buntu tkwią w fazie II.

                Sam jak sobie wròcę do pewnych sytuacji zauważam, że byłem/jestem w fazie tupet. Czyli 'teraz’ moje potrzeby a Ty ròb co chcesz (stawianie na ostrzu noża i tylko dlatego, że  'moje potrzeby’ (w tyle głowy -nie dbałem o nie to teraz dbam i dobrze tyle, że można to realizować z uwzględnieniem potrzeb innych)

                Bardzo wartościowa lekcja, ktòra skraca mi znacznie drogę, bo z jednej strony pozwala skupiać się na swoich potrzebach a z drugiej otwiera (a nie zamyka) na relacje z racji zauważania potrzeb drugiej osoby.

                 

                 

                 

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, 1 miesiąc temu przez 2wprzod1wtyl.
                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, 1 miesiąc temu przez 2wprzod1wtyl.
                2wprzod1wtyl
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1177

                  Cała myśl sprowadza się do tego, że nie jestem odpowiedzialny za cudze uczucia (nawet jeżeli jest to cudza złość jako reakcja na moje zachowanie), ale dobrze jest w relacjach uwzględniać cudze potrzeby.

                  Wyraźne oddzielenie. Branie odpowiedzialności za cudze uczucia może wzbudzać poczucie wstydu lub winy itp. natomiast uwzględnienie cudzych potrzeb, wsłuchanie się w nie przy jednoczesnym uwzględnieniu swoich potrzeb poprawia relacje.

                  • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, 1 miesiąc temu przez 2wprzod1wtyl.
                  2wprzod1wtyl
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1177

                    Nasuwa mi się taka myśl nawiązującą też do jednego z wpisòw Oskara DDA w ktòrym przytoczył przewidywania (badania?) odnośnie  samopoczucia w okresie pandemii.

                    Mamy taki czas, że ciężko oddzielić co jest z dda a co z pandemii do tego wkradają się myśli, że teraz trzeba zająć się skutkami pandemii (np. zawodowymi, zdrowotnymi, rodzinnymi) co więcej dziś gdy z jednej strony uderza w ludzi pandemia (ròwnież w wymiarze zawodowym) a z drugiej mechanizmy dda lub inne i przy tym takie osoby  mają ograniczone wsparcie przy jednoczesnych problemach ogòłu społeczeństwa problemy osòb dda mogą być ignorowane, spłycane.

                    Pozostaje mi tylko przypomnieć, że przeżycia dziecka żyjącego w ciągłym stresie na ciągłej czujce jest na skali poròwnywalne z przeżyciem traumy wojennej.

                    I wiedząc  choćby tyle już co do zasady warto o tym pamiętać i nie poddawać się niezależnie od czasu i tego jak ktoś odbierze nasze przeżycia (w czasie pandemii mogą one zostać umniejszona, bo mamy tyle ròżnych innych przyrostòw przeżyć ludzkich, ktòre mogą wydawać się nawet bardziej traumatyczne-rzecz w tym, że nie chodzi o to aby poròwnywać, ale aby pamiętać, że nasze przeżycia dla każdego z nas z oobna są poròwnywalne z traumą wojenną).

                     

                    Życzę wszystkim Zdrowych, Spokojnych Świąt Wielkanocnych.

                    • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat temu przez 2wprzod1wtyl.
                    2wprzod1wtyl
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1177

                      Dwa według mnie bardzo przydatne nagrania korespondujące z wieloma dyskusjami tutaj na forum.

                      Jedno od Magdy Adamczyk z Selfmastery drugie od Tatiany Mitkowej.

                      Magda rozpoczęła cykl o stylach przywiązania a Tatiana opowiedziała o rodzajach relacji z zależnością.

                      Niestety jest problem z wysłaniem linkòw (nagrania są świeże na stronach selfmastery.pl Magdy i win-project.pl Tatiany.

                      I jeszcze jedno takie osobiste doświadczenie w kontekście manipulacji (wzbudzania poczucia winy-wbija się to do tego o czym mòwił Rosenberg).

                      Bardzo częsta sytuacja… mi przytrafiła się ostatnio. Mianowicie ktoś o coś mnie poprosił i na moje 'nie’ reakcja tego kogoś.

                      'Nie? Dobra’ – wypowiedziane w tonie z typowym wbiciem poczucia winy.

                      Moje nie w tym przypadku nie było 'tupetem’. (druga faza o ktòrej mòwi Rosenberg).

                      To jest dla mnie kolejny przykład jak ważne są dziesiątki takich drobnych sytuacji, ktòre tworzą gòrę gdy za każdym razem dalibyśmy w sobie wzbudzić poczucie winy, wstydu strachu oddając siebie/zatracając siebie.

                      Tak ten człowiek może poczuł złość? że mu odmòwiłem, ale to jego złość nie moja.

                      To, że poprzez ton odpowiedzi 'dobra’ chciał mną manipulować też zostawiam jemu.

                      I jeszcze jedna kwestia. Zakończyłem (przerwałem po 1.5 roku) terapię. Piszę o tym, bo to ta część mnie (ukrywanie takich rzeczy). Napisanie o tym nie jest dla mnie łatwe. Jednak idąc w toku rozumowania terapeuty (z czym się zgadzam) bez przyznawania się do takich sytuacji gdzie ukazuje się druga strona (ciemniejsza?)nie pòjdę dalej.

                      W moim poczuciu przyznanie się o przerwaniu terapii burzy  obraz wytrwałości w obranej drodze co w moim poczuciu może mnie dyskredytować choćby tutaj na forum jako osoby trzymającej się konsekwentnie obranej drogi stąd często w podobnych sytuacjach zamiast o tym powiedzieć przemilczam.

                       

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
                      Jakubek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 931

                        A czy możesz powiedzieć, dlaczego przerwałeś terapię? I czy to było pierwsze podejście?

                         

                        Pozdrawiam

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1,661 do 1,670 (z 1,689)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.