Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Urodziny
-
AutorWpisy
-
Wszystkiego co nafajniejsze !
A moim zdaniem jak nawet jedna osoba pamięta to już dla mnie coś….
Mariuszek szczęścia Ci życzę i spokoju ducha 🙂
Ja nie lubię żadnych świąt, Ani swoich urodzin ani wigilii ani wesel i żadnych zbiorowisk. O urodzinach pamiętała moja mama, ojciec jak zawsze w roli kata nie zdobyłby się na wyjście poza nią i okazanie słabości w postaci uczczenia mojego święta. Wszelkie świeta kojarzą mi się z obłudą, na co dzień rodzinka obgadująca się itd. nagle łamie się opłatkiem ze łzami w oczach albo składa życzenia pomyślności podczas gdy naprawdę w głowie ma zazdrość bo ten coś ma a ja nie itp. A wesela to już w ogóle. Z dzieciństwa zapamiętałam tyle, że pijani wujowie obmacywali mnie po tyłku i ze wszystkich wyłaziły najgorsze ich przymioty. Plus obgadywanie kto jak się ubrał i jaki dal prezent, na co kogo było stać. Normalnie koszmar. Jeśli wyjde za mąż nie będę mieć wesela.
Generalnie wolę urządzać imprezy dla kogoś (córki, ukochanego) niż dla siebie. wolę dawać niż brać. Ja jako główny bohater urodzinowej imprezy-to mi jakoś nie pasuje, ja nie pasuję samej sobie w tej roli.Mariuszek szczęścia Ci życzę i spokoju ducha 🙂
Ja nie lubię żadnych świąt, Ani swoich urodzin ani wigilii ani wesel i żadnych zbiorowisk. O urodzinach pamiętała moja mama, ojciec jak zawsze w roli kata nie zdobyłby się na wyjście poza nią i okazanie słabości w postaci uczczenia mojego święta. Wszelkie świeta kojarzą mi się z obłudą, na co dzień rodzinka obgadująca się itd. nagle łamie się opłatkiem ze łzami w oczach albo składa życzenia pomyślności podczas gdy naprawdę w głowie ma zazdrość bo ten coś ma a ja nie itp. A wesela to już w ogóle. Z dzieciństwa zapamiętałam tyle, że pijani wujowie obmacywali mnie po tyłku i ze wszystkich wyłaziły najgorsze ich przymioty. Plus obgadywanie kto jak się ubrał i jaki dal prezent, na co kogo było stać. Normalnie koszmar. Jeśli wyjde za mąż nie będę mieć wesela.
Generalnie wolę urządzać imprezy dla kogoś (córki, ukochanego) niż dla siebie. wolę dawać niż brać. Ja jako główny bohater urodzinowej imprezy-to mi jakoś nie pasuje, ja nie pasuję samej sobie w tej roli.mariuszekgarnuszek zapisz:
„Podzielcie ejsli checie sie waszymi doswiadczenaimi z pzrezywanai urodzin”jak już nie raz wspominałem, w swoje 23 urodziny próbowałem popełnić samobójstwo, jako że się nie udało, można powiedzieć, że te urodziny dosłownie PRZEZYLEM…
Dzieki Wam wszystkim za dobre slowa.
A najwieksze zdumeinei sprawil mi Gonzo 🙂Ot, jest to jedno zniewielu forow w ktorym nawet jak sie czasmi ludzie kluca to potem moga sobie cos milego powoiedziec. I tym sie roznimy od wiekszosci forow na ktorych w wiekszosci uczestnicy by sie nawzajem najchetniej pomordowali 🙂
Nie wiem kiedy Wy obchodzicie swoje swieta, jednak rzycze wam za wczasu tego czego sami sobie zyczycie.
Pozdrawiam i biegne na mityng 🙂
———————————————————
http://www.679347.blogspot.commariuszekgarnuszek zapisz:
„Nie wiem kiedy Wy obchodzicie swoje swieta, ”
A to zajrzyj do mojego tematu. 🙂 Na sam koniec.Gonzo
To ty robiles te fotki na stronce co podajesz link?
jak atk to gratuluje. Ladne.
———————————————————-
http://679347.blogspot.com/Tak Mariuszu, wszystkie te fotografie ja robiłem.
Fotografuję od niedawna, choć zawsze chciałem to robić. Uczę się dopiero, eksperymentuję. Ale daje mi to duże zadowolenie, inaczej patrzę na świat, uważniej. Mam chęć na spacery, zauważam ciekawe rzeczy.
I bardzo cieszą mnie pochwały i uwagi. Cieszę się, że Ci się podoba to, co robię. Dzięki. 🙂Sprawiło mi to dyskomfort, więc napiszę o tym.
Jestem przeciwny wszelkiej dyskryminacji, wszędzie i pod każdym względem. Zawsze reaguję, także na przejawy homofobii. Jestem też członkiem kilku organizacji antydyskryminacyjnych. Każdy człowiek ma prawo do szacunku.
Mariuszu, proszę Cię, nie używaj takich sformułowań, to się nie godzi.
mariuszekgarnuszek zapisz:
„jak sie sciskali pzred mityngiem na powitanie to myslalem ze do jakis pedalow trafilem (facet z facete babaka z babka) 😉 ”O, widzisz, rano napisałem w innym temacie, obok czego nie przechodze obojętnie.
Gonzopl zapisz:
„Przemocy, cierpienia, dyskryminacji, krzywdzących stereotypów.”Pozdrawiam cie serdecznie. 🙂
M.Edytowany przez: Gonzopl, w: 2012/09/11 21:21
Edytowany przez: Gonzopl, w: 2012/09/11 21:22
Moje urodziny na szczęście wypadają w duże święto, więc zawsze miałem, i ciągle mam, wymówkę, żeby nie robić żadnej imprezy i nie zapraszać znajomych do domu. Na urodziny przychodzi tylko najbliższa rodzina, jest tradycyjnie tort (w moim wieku już chyba nie wypada, ale co tam 😛 ), jakieś ciasto i herbata. Jeden z niewielu dni, kiedy moja rodzina zachowuje się jak rodzina.
Urodziny to temat, który poruszyła moja grupa na dzisiejszym spotkaniu – w jaki sposób są ważne i czy w ogóle.
Przyznaję, że zwiałam z obawy przed tym, że "wszyscy się już przecież wypowiedzieli, tylko nie ja" – a nie chciałam do tego wracać, w ogóle nie chcę do tego wracać. Sliski i przykry dla mnie temat, pokazujący głównie jak bardzo moim rodzicom na mnie nie zależało i jak bardzo byłam nieważna.Przybiło mnie to, musiałam wcześniej wyjść.W domu świętowane były głównie imieniny samca alfa – mojego ojca (nawet nie urodziny, a imieniny), cała reszta – ja, moja siostra, mama – była na marginesie. Liczył się głównie on i jego impreza. Nigdy nic ode mnie jednak nie dostał, od mamy również.
A co do mnie, to moja mama jeszcze starała się piec jakieś ciasto co roku, ale po co i dla kogo, jak i tak nikogo nie zaproszę do takiego domu? Kończyło się tak, że to głównie ja zjadałam to ciasto…
Nigdy też nie dostałam od nich nic osobistego, co sprawiłoby mi radość, pierwszy taki prezent dostałam chyba dopiero w liceum od swoich znajomych z klasy. Bywało, że nic nie dostawałam, z wyjątkiem życzeń "na odwal się", po czym na stole lądowała wódka, a ja nie miałam już co z nimi robić, i lądowałam w swoim pokoju zamulając w samotności. ;]Pierwsze swoje urodziny wyprawiłam mając 21 lat, a więc 3 lata temu, zaprosiłam do knajpy sporo osób, na swój sposób ważnych dla mnie, ale z kompletnie różnych bajek, co było porażką. Także też nie ma za bardzo co wspominać…
Obecne, 24 urodziny wymusiłam na moim chłopaku – jeszcze o 11.00 rano pytał mnie, co robimy, jaki jest plan – a spodziewałam się, że chociaż raz w roku będzie to jego plan i jego niespodzianka. Na szybko wyszykował obiad, sernik na zimno, prezent (fajny) i serpentyny w pokoju, ale też było raczej drętwo, bo to był właściwie koniec naszego związku i poza tym zaczęłam źle się czuć w trakcie urodzin – połowę wieczoru przespałam…
Więcej pamiętam w życiu zwykłych imprez z których wracałam zadowolona, niż swoich urodzin, wyjątkowej okazji.
Zabrakło mi poczucia, że jestem dla kogoś ważna i nadal bardzo mi go brakuje.
Mimo, że mama co roku piecze moje ulubione ciasto. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.