Hej, marzeniowe planowanie jest elementem samooszukiwania się, które towarzyszy uzależnieniom i nie tylko. Dla mnie idealnym przykładem tego był mój ojciec, który „od zawsze” „planował” dla nas większy dom, żeby rodzice i kilkoro dzieci nie musieli się gnieść w jednym pokoju. Dzieci dorosły, rodzice się rozwiedli, a domu jak nie ma, tak nie ma 😉 Jeszcze do tego przepuścił dorobek poprzednich pokoleń…
Druga rzecz, o której piszesz, to typowe dla DDA/DDD „myślenie magiczne”, że jeśli X, to Y, np. „Gdy skończę terapię, od razu znajdę właściwego partnera i założę szczęśliwą rodzinę – ale nie teraz”. DDA często zrobią wszystko, żeby nie żyć dzisiejszym dniem i wykpić się od brania odpowiedzialności za siebie tu i teraz. A zdrowienie nie jest stanem zero-jedynkowym, tylko procesem.