Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wewnętrzne dziecko?

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 43)
  • Autor
    Wpisy
  • maliorettka
    Uczestnik
      Liczba postów: 5

      czasem czuję się jak dziecko 🙁 nie wiem co wybrać jak żyć , czasem potrafię w sklepie pół godziny stać i wybierać pomiędzy dwoma rzeczami, nie wiem tez co zrobić ze swoim zyciem, każdy wybór każada nowa sytuacja jest wyzwaniem
      tak jak pisało również w "ojawy dda" często zgaduję co jest normalne, nie mam dobrych wzorców … ciężki mi życ

      pszyklejony
      Uczestnik
        Liczba postów: 2948

        kosmita987 zapisz:
        „Nie lubię swojego wewnętrznego dziecka.”

        Nic dziwnego, to warstwa osobowości odpowiedzialna za widzenie siebie i świata, realizująca z konsekwencją, co w niej zapisane.

        kosmita987
        Uczestnik
          Liczba postów: 244

          Moje "wewnętrzne dziecko" powinno zostać unicestwione.

          Maciek83
          Uczestnik
            Liczba postów: 8

            Mam osobiście mały dylemat. Z jednej strony wyciągałem małego chłopca z klatki przytulałem rozmawiałem z nim zapewniałem że jest bezpieczny ze mu sie nic nie stanie. Z drugiej strony poprzez "jego" skoki w bok w mojej osobowości tworzy mi straszny mętlik. Rozmawiając z nim wzmacniałem jego istnienie dawalem mu siłe upewniałem siebie ze on istnieje. Próbuje obecnie zintegrować te moje 2 osobowości by lęki jakie mnie nachodzą poprzez małego chłopca były przechwytywane przez osobowość obecną by czuć źródło by je przeanalizować zgłębić postarać sie zmienić a nie w nich trwać. terapia terapia terapia.

            Gestalt terapia od czuciowa by terapeuta czuł, psychodnynamika czy behawioralna jakos sie nie sprawdza w moim przypadku ktoś w niej jest ? mam jedna znajomą która w niej uczestniczy i naprawdę jej pomaga z "dzieckiem"

            steppenwolf
            Uczestnik
              Liczba postów: 29

              maliorettka zapisz:
              „czasem czuję się jak dziecko 🙁 nie wiem co wybrać jak żyć , czasem potrafię w sklepie pół godziny stać i wybierać pomiędzy dwoma rzeczami, nie wiem tez co zrobić ze swoim zyciem, każdy wybór każada nowa sytuacja jest wyzwaniem
              tak jak pisało również w "ojawy dda" często zgaduję co jest normalne, nie mam dobrych wzorców … ciężki mi życ”

              To chyba typowe, bo mam dokładnie tak samo: wielki problem przy każdej, nawet najbardziej błahej decyzji, plus brak jasnego wzorca jak powinienem postąpić w takiej czy innej sytuacji. Czyje, że to wszystko skutek zaniżonej samooceny, wydaje mi się, że nie dopuszczamy do siebie, że na coś mamy ochotę lub jakaś wersja wydarzeń nam zwyczajnie odpowiada, ale szukamy jakichś "wyższych" motywacji.


              @Maciek
              : przerabiałeś te rodzaje terapii czy rezygnowałeś z nich? terapia grupowa czy indywidualna? Jeśli obie, to jakie masz wrażenia w związku z pracą tu i tu?

              Maciek83
              Uczestnik
                Liczba postów: 8

                Terapia grupowa tylko DDa.

                Behawiorala – ukrywanie rany a nie leczenie. Sam terapeuta mi powiedział że nie jest w stanie mi pomóc.

                Psychodynamiczna – leczysz sie ale odczuwasz brak bliskości tak jak by niby sobie pomagam ale jestem sam brak empatia. od terapeuty i to nie od jednego.Niby fachowość ogromna przyznaje ale dla dda to nie to tak są podobno szkoleni by za mocno w relacje nie wchodzić emocjonalną.

                wywaliło mi dużo txt i pisze skrótowo.

                steppenwolf
                Uczestnik
                  Liczba postów: 29

                  spoko, dzięki za rozjaśnienie, jak dotąd miałem styczność wyłącznie z klasyczną terapią indywidualną i grupową, ale widać każdemu zupełnie inna forma pomaga, stad też pewnie tyle paradygmatów w użyciu

                  janek84
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 4

                    Witam.
                    Jestem Janek DDA.
                    Odkąd przestałem chodzić na terapię grupową, moje życie znowu zaczyna się walić. Czuję że jest coraz gorzej.
                    Miałem ostatnio taki sen, że znalazłem na ulicy umierające dziecko.Wziąłem je na ręce i zacząłem szukać dla niego ratunku ale bezskutecznie to dziecko zmarło.
                    Zastanawiałem się co ten sen może oznaczać.

                    Może chodzi o moje wewnętrzne dziecko.
                    Czuję że muszę coś z tym zrobić, poskładać od nowa swoje życie.

                    janek8_84@o2.pl

                    kosmita987
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 244

                      Aktualną sytuację mojego „wewnętrznego” dziecka można by zobrazować w ten sposób:

                       

                      Chłopiec siedzi zagubiony  w obskurnym domku na jakimś mrocznym pustkowiu. W domku jest telewizor. Nadano ostrzeżenie, że doszło do poważnych i bardzo groźnych zmian w atmosferze „planety”, na wskutek czego powstał potężny front burzowy, w innej części „planety”, jednak będzie się rozrastać, obejmując całą „planetę” i może istnieć bardzo długo, wiatr może dojść nawet do tysiąca km/h, a opady staną się tak intensywne, że dojdzie do powodzi nawet na wyżej położonych terenach. Chłopiec intensywnie interesuje się meteorologią i dobrze rozumie, co się rozpęta, gdy ten front dotrze. Chciałby mieć drugą część bytu – dorosłego, jednak jest on przetrzymywany przez tajemniczego demona w innym wymiarze. Kuli się w kącie przestraszony. Nagle w domku zjawia się tajemniczy demon, mówi chłopcu, że otrzymuje 50% szans na przeżycie. Mówi mu też, że jeśli przetrwa, demon zwróci mu dorosłego i będą razem, jeśli jednak front unicestwi chłopca, demon unicestwi dorosłego; nastąpi fizyczna śmierć całego bytu. Chłopiec wychodzi z domku, z przerażeniem i łzami w oczach spogląda w niebo, które jeszcze jest spokojne, ale rozumie, co się będzie dziać. Wchodzi do domku, kuli się w kącie i popłakuje, nie wie, dokąd pójście na tym mrocznym pustkowiu i co zrobić.

                      Jakubek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 931

                        Polecam w temacie ponownie książkę Johna Bradshawa: Powrot do swego wewnętrznego domu. (Jak odzyskać i otoczyć opieką swoje wewnętrzne dziecko.).

                        Bradshaw sięga m.in. do teorii rozwoju psychospołecznego Eriksona. Proponuje wymienianie wzajemnych odręcznych listów ze swoim wewnętrznym dzieckiem na kolejnych etapach jego dojrzewania. Ja dorosły piszę do siebie niemowlaka (używając dominującej ręki), a mały mi odpisuje (ręką niedominującą). Potem etap dziecka 1-3 lat, potem przedszkolaka, itd.

                        Przyznam, że u mnie to narzędzie książkowe (przerabiam drugi etap) przyniosło dobry efekt. Przede wszystkim łagodność w ocenie siebie. Ale też łagodniejsze spojrzenie na moich rodziców – młodych i zagubionych, kieďy się rodziłem. Także uświadomienie sobie, że w różnych okresach życia inaczej się czułem. Były lepsze i gorsze okresy.

                         

                        Poniżej link do pierwszej z medytacji pochodzących z tej książki. Dotyczy niemowlęcia. Ładny głos lektorki. Polecam.

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Jakubek.
                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Jakubek.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 43)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.