Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wewnętrzne pokaleczenie nigdy nie mija?

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • pheroniqe
    Uczestnik
      Liczba postów: 373

      Wciągnęłam  I cz „Greya” jednym tchem… I nie rozumiem komentarzy kobiet, że chciałyby mieć takiego faceta. ..

      Zamiast rozpalić moje zmysły..może napędzić jakieś pomysłyyy… w końcu jestem w szcześliwym związku… mnie ta książka o mal nie rozprysła na kawałeczki.

      Ja już swojego Greya przeżyłam.. nie lubił sado-maso …przynajmniej nic o tym nie wiem bo z nim nie spałam… ale tak samo jak tamten był wampirem energetycznym.. wysysając mnie kawałek po kawałku.. tym samym sprawiał ból… od którego nie mogłam uciec, a wręcz nie chciałam bo tak zadłużona w nim byłam. Na samo wspomnienie znów czuję tamten strach, czuję jak obkleja mnie zimny pot, jak się trzęsę na myśl o tym, że ktoś mnie tak potraktował, zostawił z niczym

      Kocham bardzo mojego obecnego partnera z którym już jestem 2,5 roku, ale mam wrażenie, że gdy przychodzi „do tych spraw” to nie potrafię się odprężyć i oddać uczuciom. Nie wiem czy tak jest bo tamten mężczyzna mnie tak potraktował i „znęcał” się nad moją emocjonalną częścią (nawet gdy poznałam mojego obecnego trzęsłam się ze strachu gdy szłam w miejscach, w których mogłam go spotkać), czy to przez to jaki był dla mnie mój ojciec. A może jedno i drugie? Czy wy też macie takie problemy z bliskością?

      „Iść w stronę słońca”
      Uczestnik
        Liczba postów: 203

        Oby to nie była prawda.

        Mój ojciec nie szanował kobiet, czasem mi powtarzał, że wolałby mieć pięciu synów, zamiast mnie jednej córki. Delektowałam się każdą jego pochwałą, było ich kilka więc pamiętam do dziś. Paradoksalnie, wyjechałam z domu, „uciekłam”, od ojca, by znaleźć jego kopię.

        Jak można było takim ślepcem tyle lat? z czego ja zostałam obdarta? ze złudzeń. Zobaczyłam swoją naiwność, wiarę w miłość, która nie była miłością…podświadomie czułam, że jest coś nie tak…dopiero terapia „zdarła” ze mnie klapki, które usilnie trzymałam na oczach. Zmieni się…będę jego księżniczką, którą nie byłam dla ojca…napluł w moje pantofelki, zabrał „zabawki”, na które pracowaliśmy razem i rzekł: „jesteś popier…księżniczka”. Zostałam z  wewnętrznym strachem, z poczuciem malutkiego człowieczka, gdy go widzę, czy słyszę?  osiągnęłam tyle sukcesów, a jestem sama od kilku lat, tu nie umiem osiągać sukcesów: lęk przed bliskością, przed maskami…

        bezpiecznie mi za moim murkiem, który sobie zbudowałam, czasem wychylam głowę , na chwilę,ale wracam, tu mi bezpiecznie…

        a on? znalazł, drugą naiwną księżniczkę, co wierzy w bajki i w księcia na białym koniu.

         

        p.s. Wewnętrzne pokaleczenie nigdy nie mija…! pheroniqe

        martucha
        Uczestnik
          Liczba postów: 10

          „Twoje serce jest jak waza rozbita na tysiąc kawałków, spojona półprzezroczystym klejem….. zapala się w niej świecę i oto pęknięcia błyszczą jak perły…..”
          D. Ange

           

          życzę Tobie , sobie i tym którzy to przeczytają…. by nasze zranione serduszka stały się jak perły… wystarczy wpuścić do serca Światło <><

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.