Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Witam/ nowa/ kilka słów o mnie/
-
AutorWpisy
-
Witam.
Jestem „Kawa” i mam 25 lat.
Jest godzina 22.30 siedzę… gapię się…słucham „Trzeci Wymiar – Zapomnij o tym'” ryczę jak bóbr i chcąc napisać „kilka słów o sobie” stwierdzam, że to chyba bez sensu… Jestem tu nowa właśnie założyłam konto. Nie wiem dlaczego… coś dzisiaj we mnie pękło… tak jestem DDA wiem o tym od dawna. Jako modelowy bohater rodziny żyję z tym całkiem dobrze, czasami są jedynie chwile słabości. Tak jak dziś. Więc nie będę zanudzać was swoją historią bo musiałabym napisać książkę… a przecież każdy z was ma podobne życie… każdy z nas przechodzi przez to inaczej i na każdym z nas odbija to inne piętno… ale ciesze się, że was znalazłam… może tutaj znajdę odrobinę zrozumienia.
Dziś potrzebuję się wypłakać… jutro może będzie lepiej… wam również tego życzę.
Ściskam Kawa
Cześć,
Trudno jest być bohaterem przez cały czas. Czasem trzeba odpocząć. To o czym piszesz znam od podszewki. Też przyjąłem taką rolę. Ale nie da się przez cały czas stać na wysokości zadania. Czasem trzeba odpocząć. Przychodzi taki moment, że wszystko nas przerasta. Chwila załamania, a po chwili znów się podnosimy. Do następnej chwili słabości…
Jeśli będziesz chciała pogadać napisz: j1t2@interia.pl
Czesc, jestem Zoch, albo raczej Zocha. Mam 21 lat i jestem DDA…
Nie wiem od czego zaczac..
Zgubilam sie, nie potrafie radzic sobie z najprostrzymi rzeczami, kazde wstanie z lozka jest dla mnie jak kara smierci. Codzień wracajac z pracy modle sie, zeby w domu byl spokój, zeby mama, z ktora mieszkam byla trzezwa, albo zeby pila troche mniej. Kazdy dzien jest pasmem niepowodzen. Ciagle czuje, ze nie stram sie wystarczajaco. Teraz siedze i rycze… Sama nie wiem dlaczego
Miewam podobne okresy, raz krótsze raz dłuższe trwające miesiącami.
Chyba dzięki terapii jakoś z nich wychodzę , nawet nie po samej wizycie u terapeutki tylko jakoś przechodzi .
Ale bywa ciężko , tak jak piszesz żeby wstać i funkcjonować , nawet nie mam siły udawać że jest dobrze .
Mam to szczęście że sam sie utrzymuje i że jak popadam w nicość to nie musze sie tłumaczyc nikomuz zewnatrz …. oczywiscie sam przed soba , ze marnuje czas itd .
Hej jestem Natalia mam 27 lat i jestem DDA…
Ostatnio corasz czesciej zdarza mi sie cale dnie plakac z byle powodow. Ciagle wracaja wizje dziecinstwa. Czuje sie gorsza nic mi nie wychodzi. Mysle ze to jest moment zeby zglosic sie do psychologa na rozmowe bo boje sie ze przez to jaki jest teraz moj stan psychiczny zniszcze sobie zycie bedac zawsze na uboczu i bojac sie podjecia jakis krokow. Tylko ze jestem strasznie niesmiala i nie wiem w sumie jak zaczac rozmowe z takim psychologiem zeby nie uznal mnie za jakas wariatke. Prosze jezeli ktos moglby mi podpowiedziec to bede wdzieczna. Pozdrawiam
Udaj się do ośrodka gdzie zajmują się dda a nie uznają Cię za wariatkę 😉 . Każdy z nas szedł po pomoc z obawami , że nas nie zrozumieją , że może przesadzamy itd . Myślę że na poczatke najważniejsza informacją będzie to że wychowywałas sie w domu alkoholowym , reszta jakoś pójdzie.
Nie wszystko musi wyjść na pierwszym spotkaniu , czegoś nie powiesz na początku , możesz dopowiedzieć później . Psycholog, terapeuta będzie zadawał pytania na początku żeby ustalić co chcesz zmienić itd.
Dasz sobie radę 🙂
A moze ktos mi polecic jakis dobry osrodek w gdansku?
Witam, mam na imię Wiola, dzisiaj założyłam konto, ponieważ przechodzę tzw. kryzys i pomyślałam, że anonimowo łatwiej będzie mi się wygadać… Jak wszyscy na tym serwisie jestem DDA, jako dziecko szukałam pomocy lecz jej nie dostałam, teraz staram się radzić sobie sama, ale, że wszystkie koszmary dzieciństwa wróciły, coś we mnie pękło i chce po prostu z kimś porozmawiać…
Witaj wioletta25
Pewnie znajdziesz tu osoby które podzielą się swoimi doświadczeniami i borykają się z podobnymi problemami.
Gdzie szukałaś pomocy i dlaczego jej nie dostałaś?
Pomocy szukałam w szkole, u nauczycieli, to było jeszcze w podstawówce. Mieszkałam w niedużej miejscowości, gdzie wszyscy się znali, każdy wiedział o moich „problemach”. Po wysłuchaniu mnie, nauczyciele zachowywali się tak jakby nic się nie stało, byli zupełnie obojętni. Od tamtej pory, przestałam szukać wsparcia, chciałam radzić sobie sama, ale ostatnio nie do końca mi to wychodzi i jednak nie jestem taka silna jak mi się wydawało
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.