Witamy › Fora › Szukam Ciebie › Wpisujcie maile. :)
-
AutorWpisy
-
Ku woli wyjaśnienia. Facet, który napisał „Przestrogę” przede mną jest osobą wymagającą terapii. Owszem, pisał do mnie na gg, jednak nie odniosłam wrażenia, że jest w ogóle dda. Nie mnie to oceniać ani próbować dochodzić kto jest, a kto nie. Pomyślałam, że może ciężko mu pisać o swoich doświadczeniach więc zaproponowałam zwykłą rozmowę przez telefon. Na co właśnie ten pan uroił sobie, że szukam z nim relacji erotycznej, o której nigdy nie było mowy. Na dodatek osoba ta wstawia nie swoje zdjęcia, dlatego ciężko się w ogóle zorientować z kim się rozmawia. Niestety, maila usunęłam, bo obawiałam się, że ten pan będzie chciał się kontaktować, a kontaktu sobie z nim nie życzę, gdyż jest chamski i mnie obraża. Szkoda, że jeśli już ktoś chciał przestrzegać przede mną, nie pokaże konwersacji, w której próbuję go zrozumieć i ewentualnie porozmawiać o trudnych przeżyciach. Niestety, zastanawiam się, czemu tak dużo ludzi obecnie ma urojenia… Ale to nie temat na to.
Melisko. Koncze ta rozmowe na tym, ze to ja mam problem i pisalem sobie to, bo mi sie nudzilo. Panom zycze udanej konwersacji, a Paniom i Tobie Melisko Wszystkiego co najlepsze i w miare mozliwosci jak najszybsze i jak najsukteczniejsze poradzenie sobie z syndromami DDA. Trzymajcie sie. Hej!
Mam na imię Grzegorz. Mam 49 lat. Nie wiem co napisać. Napisałem maila ale mnie wylogowało. Teraz pióro mnie nie chce słuchać. Kieruję się impulsem nie tylko podczas pisania, w życiu także. Potem się wycofuję. Mam problem ze zbliżeniem się do drugiego człowieka. Chcę jednocześnie akceptacji i jednocześnie uciekam w cień. Potrafię znaleźć usprawiedliwienie i zrozumienie dla wszystkich ludzi bez wyjątku. Dla siebie nie. Wierzę w absolutne zło choć go nie doświadczyłem. Zawsze szukałem dziewczyn innych, z problemami. Moja żona, podobnie jak ja, pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym ojca. Odsunęła się ode mnie z mojej winy. Nie pamiętam wielu rzeczy z dzieciństwa. Wymazałem je. Nie pamiętam także tych dobrych rzeczy. Pamiętam strach i osamotnienie.Zawsze stałem z boku. Wolałem książki i świat wyobraźni, w które uciekałem.
Jako dorosły też ciągle coś wymazuję.Teraz nie pamiętam tylko tych dobrych. Ze złymi żyję, z ciągłym poczuciem winy. Nic mnie nie cieszy, wszystko traktuję w kategoriach obowiązku. Nigdy nie lubiłem cudzego dotyku także żony a teraz kiedy go potrzebuję już jest za późno bo Ona minie chce go dać bo ja go nie odwzajemniałem kiedy Ona go potrzebowała. Nie winię jej za to. Wolałbym,żeby odeszła i znalazła sobie kogoś lepszego ode mnie. Nie chcę tak żyć obok siebie jak żyli moi i jej rodzice. Przeraża mnie brak miłości w związku i życie z obcym człowiekiem.
Jeśli chodzi o dotyk, nie mam tu na myśli powitania przez podanie ręki. Nie mam przyjaciół. Ludzi, którzy do mnie przychodzili odrzucałem i rozczarowywałem. Myślę, że wszystko w życiu zrobiłem źle. Często miewam stany depresyjne, myślę o śmierci, o tym, że nic dobrego mnie w życiu nie spotka i to moja wyłączna wina. Jestem tchórzem i nie zabiję się, żeby nie sprawić przykrości mojej Mamie i córkom. Moja mama jeż już w podeszłym wieku, moje dzieci odchodzą z domu do własnego życia. Może nie będę miał wkrótce powodu by się powstrzymywać. Łatwo się wycofuję po początkowym zapale. Mam niskie poczucie własnej wartości, chciałbym gdzieś uciec ale nie mam dokąd. Wszystkie swoje aktywności prywatne i zawodowe rozpatruję w kategoriach obowiązku. Mam silnie rozwinięty instynkt opiekuńczy. Mam młodszą siostrę, którą się pewnie opiekowałem. Nie pamiętam.Wymazałem i to. Jestem byle jaki, pozbawiony wspomnień.
Moi bliscy mi się wymykają i jest mi z tym źle.
Czego szukam tutaj? Nie wyjątkowości, bo nie jestem wyjątkowy tylko niedokończony.
Dzień Dobry. Janusz dda/ddd . Mam 47 lat. Na drodze tzw. zdrowienia jestem już ok 5 lat. Sporo się zmieniło,dużo się dowiedziałem,ciężko pracowałem nad zmianami,ale wciąż mam wrażenie ,że nie mogę się przebić przez jakąś ścianę,która blokuje moje życie i uniemożliwia zaznawanie cieszenia się życiem.Nie wiem już co mam robić ,co, ,zmienić. Wciąż tylko walka ,którą jestem już wyczerpany. Czuję ,że ta energia ,którą wkładam idzie gdzieś w kosmos.Lata lecą a ja wciąż nie umiem poukładać swojego życia. Nie udzielam się na forach,próbuję jakoś sobie radzić ale czuje bezsilność. Przyglądam się memu życiu i widzę tylko walkę, ,ciągłą walkę o lepsze jutro i odzyskanie siebie i swego życia.Czy też tak czujecie? Jak ktoś ma ochotę popisać lub porozmawiać to zapraszam.
jannocen@gmail.com- zapraszam do kontaktu 🙂
hej,
jestem w terapii indywidualnej juz prawie rok… mialam poczucie, ze powoli, to jednak cos mi sie w glowie uklada, malymi krokami do przodu… aktualnie od ponoad miesiaca mam poczucie, ze to wszystko bez sensu, ze tylko zdobywam wiedze z ksiazek / podcastow, ktorej i tak nigdy nie bede umiala wdrozyc. Na papierze wszystko wydaje sie latwiejsze. Mieszkam za granica i poczucie samotnosci totalnie sparalizowalo moje zycie – do tej pory bylam w zamrozeniu, praca skutecznie przykrywala samotnosc i wszystko sie krecilo – rozmrozenie emocji moze i jest waznym krokiem wterapii ale chyba obecnie czuje sie gorzej niz rozpoczynajac to moje 'zdrowienie’… gdyby ktos mial podobne doswiadczenie z terapii, ktore udalo mu sie przetrwac bede wdzieczna za kontakt – bo mam ochote to rzucic w cholere…
Moj mail: calcaloouk@gmail.com
dzieki!
<p style=”text-align: justify;”>Cześć wszystkim.</p>
Mam 42 lata i jestem od ponad 16 lat w związku z żoną która jest DDA. Dopiero od niedawna trafiając na to forum, zrozumiałem i uświadomiłem sobie jak wielki wpływ na nasze dotychczasowe życie miał fakt że pochodziła z domu w którym był problem z alkoholem (ojciec). Do tej pory, jakoś dawałem sobie z tym wszystkim radę (nie chcę się tu rozpisywać w szczegółach) ale ostatnio już nie mam siły i ochoty dosłownie na nic , chętnie porozmawiam z kimś na ten temat. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.