Dziękuję Kuriana i Cerber, że piszecie. Jest dla mnie wypełnieniem tego niezaspokojonego poczucia z dzieciństwa: „żeby ktoś przyszedł…”. Mam wrażenie, że w gruncie rzeczy nikt I nic nie jest w stanie tego ukoić…. ale to długi temat.
Czytałam Was wielokrotnie, jak mantrę, żeby móc przerwać kolejny dzień. Dziękuję za te kapki i krople. Też przesyłam Wam ciepłe i wdzięczne uczucia.