Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wypieranie DDa

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • mariuszekgarnuszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Witam

      Wbrew tytulowi, rzecz nie bedzie o wypieraniu rzeczywistosci przez osoby z synromem DDA. Choc takowy etmat jest jak anjbardziej na zreczy, rzecz bedzie natomiast o wrecz, nie zawacham sie uzyc tego sformulowania, wscieklym tepieniu (byc mzoe nawet nie do konca swiadomym) osb DDA/DDD przez alkoholikow kturezy uwazaja sie za trzezwiejacych.

      Otoz od 13 zgola lat uczestnicze w terapaich, mityngach, treningach rozwoju itp. Stworzylem kilka grup ADDA, naleze takze do wspolnoty al anon. Wczesneij sadzilem ze wspolnoty dwunastukrokow sa wrecz obiawieniem, cudem natury.

      Owszem, dobzre prowadzona grupa rzeczywiscie moze byc wybawieniem co dla niektorych osob.

      Jesli jednak we wspulnocie AA panuje lad porzadek i dyscyplina podczas mityngow, to juz np na grupach ALanon rzadko sie zdarza ze dana grupa tzryma sie programu, raczej pzrewazaja wieczne pretensiue i chec obmowy partnera/partnerki.

      Bardzo zcesto slyszy sie podczas mityngow ww wspulnoty, wrecz wsciekle ujadanie na dzieci, tak dzieci, te same ktore sa niejednokrotnie bite, gwalcone, zastraszane ponizane wlasnie przez te same osoby co tak bardzo narzekaja. Niejedno krotnie slyszalem matka czy inna mamuske (mamuske bo mezczyzn na owych grupach jak na lekarstwo) ktora wrecz bronila tatuska ktory przestal chlac, tatuska ktory niby jusz suchy piepsznol np coreczka o sciane.

      Wscieklosc rodzicow na swoje dzieci z, dzieci DDA/DDD, bardzo zcesto graniczy zobledem. Uczeszczam takze na mityngi otwarte aa, mam tam wielu znajomych, jednak zdarzaja sie wrecz idioci. Nie kryje ze jestem dzieckiem alkocholika, mowie o tym glosno. Dla niektorych jestem jak by wrzodem na tylku sumienia, mowie tylko o sobie, jednak pod wplywem moich wypowiedzi co niektorzy panowie z aa (pan jest znacznie mniej we wspolnocie aa) dostaja kociokwiku, sumienie ich zaczyna gryusc.

      Kiedys jeden taki podszedl do mnie na przerwie i zaczol sobie sliniak opluwac gadajac jakies zupelne brednie. Malo brakowalo a wyrzucil bym go pzrez okno.

      Ogulnie, wiekszosc alkoholikow ktorzy maja dzieci, wrecz nie mzoe patrzec na dda, a tym abrdziej sluchac, pouczaja ich o tym zeby szanowac ojca i amtke (tak tak coreczka zapadla po fanaberiach tatuska na chorobe psychiczna, synek ma zlamana lapke nie moiac o psychice a tu k…a najlepiej ich w d..e pocalowac), gadaja zeby przebaczyc (tak… a oni jak to czesto bywa beda robic nadal to samo) itp itd.

      W meiscie w ktorym meiszkam, byla sobie grupa dda, po pewnym zcasie zaczela ja prowadzic osoba bedaca sama alkoholikiem, teraz jest tak ze 80 proc uzcestnikow to alkoholicy, a niech przyjdzie ktos prawdziwy dda i zacznie mwoic o swoich problemach… zgnoia.

      Juz widze te posty mowiace o pzrebaczeniu, o tym ze oni sa wspaniali, tak pienie mowia, itp itd. Prawda dzieciaczki ejst taka ze mozna miedzy bajki wlozyc ze ejsli ktos idzie na taka czy inna grupe to jest aniole. Mzoe sie anuczyc pieknie mowic, a co ma w srodku to juz inn asprawa.

      Kiedys zabralem swojego kolege alkoholika ale bez dzietnego na al anon, czul sie zle. A teraz wyobrascie sobie jak czuje sie alkoholik dzieciaty na mityngu dda. Staje sie jasne czemu tak zaciekle zwalczaja dda. Sumienie boli

      agus
      Uczestnik
        Liczba postów: 3567

        temat jest głęboki… bo ja z tych … co są za przebaczeniem…;) w/g mnie jeśli się nie ZROZUMIE, NAPRAWI, PRZEBACZY… to nie ma zdrowienia…
        hm…. w rodzinie tez był alkoholik…bywało masakrycznie… ale póki i ja nie zrozumialam, przebaczyłam… ( chociaż ja osobiscie do konca nie potrafię tego nazwać)… ale to jest cos takiego… że jak człowiek to poczuje… to czuje się lekki jak balon …:) … to kręciłam się w spirali złości, nienawisci, rozpamietywaniu, rozgrzebywaniu…. itd… teraz mogę śmiało powiedzieć, ze było to potzrebne… ale nie potrafię sobie wyobrazić życia w wiecznym noszeniu urazów w sobie…nie wyobrażam swojego zdrowienia bez tego etapu…

        podejrzewam, że Ci alkoholicy mają jeszcze daleką drrogę… albo nigdy nie będzie im dane wyzdrowieć… ehhh…

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Wiesz co?Chyba niepotrzebnie przejmujesz sie tym co dzieje sie wsrod zdrowiejacych alkoholikow, czy oni lubia czy nie lubia DDA.Nie wiem czy ich zachowanie ma cos wnosic w nasz proces zdrowienia?Chyba nie.Przeciez mamy wybor gdzie spedzamy czas.Jezeli po raz kolejny widzisz ze taka grupa nie akceptuje Ciebie-DDA to tam po prostu nie chodz.Nie zmienisz tej calej ,lub duzej czesci spolecznosci.Jezeli wypieraja zjawisko dda to ich problem.Zapewne wiekszy odsetek tych ludzi to tez dda i skoro uczeszczaja na grupy AA ich biezacym problemem jest alkohol.Zeby zajac sie dziecinstwem i je "przerobic"terapeutycznie maja jeszcze daaaleeekąąąą droge.A moze nigdy sie tym nie zajma i pewnie dlatego tak silnie to wypieraja?…A wybaczanie?Ja osobiscie traktuje wybaczanie jako uwolnienie sie od bolu,ciezaru jaki nosze w sobie.To jakis proces,mysle ze jeszcze dlugi,bo najpierw musze zrozumiec dlaczego tak postepowali wobec mnie(moi rodzice)a pozniej wybaczyc im i sobie.Dlaczego zrozumiec?Poniewaz byli niekochanymi,niechcianymi dziecmi z dysfunkcyjnych rodzin.Staram sie ich zrozumiec jak czlowiek czlowieka.I wiem ze im szybciej to zrozumiem a pozniej przerobie to bedzie mi lzej i uwolnie sie od tego ciezaru ktory nosze na plecach.

          mmaniak123
          Uczestnik
            Liczba postów: 291

            Czesc 🙂
            Nie wiem, na jakie grupy chodziles i z kim sie spotykales. Ja oraz moi znajomi tez zreszta DDA od dluzszego czasu mamy kontakt z AA tu w necie jak tez i osobiscie. Jakos nie zauwazylam bysmy byli zwalczani i by ktorykolwiek z moich znajomych "wypieral" DDA. Wrecz odwrotnie. Czesto podkreslaja jak cenny jest dla nich kontakt z DDA. Ze dzieki niemu moga lepiej zrozumiec swoje dzieci. My tez czerpiemy od nich wiele cennych informacji. Wymieniamy sie doswiadczeniem. Chodzimy tu w necie na mityngi AA oni bywaja na naszych. Czesto zfarza sie iz AA jest tez zarazem DDA. Sa to tzw "skladaki". Czesto zdarza sie iz sluza nam rada, wsparciem… Moge tylko wspolczuc iz spotkales takich ludzi na swojej drodze.Ale tez zastanawiam sie, czy to jakie masz doswiadczenia z AA nie bierze sie z Twojej postawy. Byc moze nieswiadomie przekazujesz negatywna postawe wobec alkoholikow? Byc moze ich reakcja jest odpowiedzia na Twoje wypowiedzi?
            Pozdrawiam serdecznie 🙂

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Witam

              Postaram sie nie ajko hurtowo odpowiedziec na posatwione kwestie.

              Manniak u dzieki za diagnoze 🙂 Wiesz Ja uzcestnicze w mityngah otwartych aa od przeszlo 10 atl, wiekszosc moich przyjaciol to wlasnie niepiiacy alkoholicy. Znakomicie znam ten problem, sami alkoholicy potwierdzaja to o czy napisalem. Wlasnie to oni sklonili mnie do napisanai tego posta.
              \
              Sprawa jest prosta, wiekszosc alkoholikow to dda, bardzo zcesto nie cha slyszec o swojej przeszlosci, wzbudza to w nich zlosc, poczucie winy oraz inne uczucia. Wszystko jest dobrze, do czasu gdy delkwet dda nie ebdacy alkoholikiem nie mowi jasno i otwarcie o tym ze zniszczono mu zycie. Jesli zaczyna to reakcja niekturych czlonkuw aa, przewaznie tych co sami maja dzieci, jest najczesciej taak ze w spsob umijetny zaczynaja "nastawiac" dda. Wiec twoje spostrzezenia sa w zasdzie sluszne, jednkze jest to tylko jedna strona medalu.

              Wierz mi lub nie, ale alkoholicy posiadajacy potomstwo maja niezlego kaca moralnego, ze wzgledu na dzieci, pragneli by zapomniec co im uczynili, dlatego tez jesli slysza chistorie ktore pzrypominaja im to co sami wyprawiali, w wielu przypadkach tarfia ich szlak.

              Poza tym wielokrotnie na tym forum, a uzcestnicze w nim w zasdzie od samego poczatku, przejawial sie temat fantazi dda. Jlez to arzy czytalem ze: "pragne zeby matka przytulila mnie, pzrestala pic iz eby bylo wspanaile". Bajki, czyte bajki. To co zostalo raz zniszcone, raczej nie odbuduje sie. Niestety, My dda/ddd (w tym ja sam) zyjemy w zludzeniu ze ejsli tylko bedziemy sie starac, wszystko bedzie pieknie.

              Wypieranie oczywistych dfaktow, tak wybaczyc wybaczyc… A kryje sie za tym znow mysl: jak pzrebacze (znaczy sie zapomne) to bedizemy mogli zyc w spokoiu i wspanailek symbiozie). I ponownei samoobwinianie: Ja jestem winny/winna.

              Kiedy muj pzryjaciel, tez dda, wlozyl swoiego zalanego ojca, do smeitnika, wyrzucili go z terapii. No bo jak taK? Pzreciez dda/ddd maja byc kompletnie posluszne i p;ielkegnowac rodzicow. Nie odczuwac uczuc, tak poczucie winy anwet nie uswiadomione mzoe zdzialac cuda. Niestety, wielu z Nas dda/ddd woli wszystko zamiesc pod dywan, powiedziec ze pzrebaczam i tyle, udawac ze nic sie nei satlo. A jesli pomimo to ze powiedza pzrebaczam odczowaja emocie ? A wtedy czuja sie winni, tak atk Agus, wowczas czlowiek wyrzuca sobie : oj ajki ja zly zapewne nie wystarczajaco pzrebaczylem, i zaczyna sie gonienie w pietke.I dda jest ugotowany,

              To bez sesu, tlumic uczucia pod pokrywka dobroczynnosci, cale zycie nam wmawiano ze nei wolno, ze to be, wspominac co sie dzije w domu. Tak zameisc pod dywan. Po co mowic po co w ogule przypisywac odpowiedzialnosc tym komu sie to anlezy, anjlepie zyc w jakiejs udzie.

              Saabinko twoj post trafil w sedno sprawy.Nie zam Cie jednakze widze ze trzezwo myslisz. Ok mzoecie sobie pisac badz tez nie jednak ja nie zamiezram jzu odpisywac a n awet czytac postow zwiazanych z tym tematem.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.