Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › z prądem, czy pod prąd…????
-
AutorWpisy
-
Byłam dziś uczestniczką pewnych warsztatów, robiliśmy różne ćwiczenia i wiecie, co wyszło? Okazało się,że prawie wszyscy mają problem z tym, że nie potrafią dbać o zaspokojenie własnych potrzeb. Latwiej iść z falą, która nas niesie, dokąd chce, trudniej stawiać opór i próbować walczyć o siebie i swoje "ja".
Tylko,czy pójście wraz z prądem fali, pozornie łatwiejsze, naprawdę jest łatwiejsze??
Czy nie walcząc o siebie i nie próbując przełamywać własnych słabości w dążeniu w do własnego szczęścia, naprawdę żyjemy???Czy raczej wegetujemy???w polsce to tylko wegetacja
ale ja mam tak , ze najpierw ktos , potem ja
a ide z pradem , daze do celu , po trupach do celuKrychu, te zdania sobie zaprzeczają.
ja znowu nie rozumiem 😛Ja też niestety płynę z prądem, cięzko mi zrobić coś "ponad" to co muszę, nie jestem ambitna co od małego mi zarzucano. Z drugiej strony staram się wkładać serce w to co robię jeśli już robię, jeśli to dla mnie ważne jeśli mi na tym zależy. Częściej jednak zależy mi bardziej na innych niż na sobie. To tak jakbym traktowała innych ludzi lepiej niż samą siebie.Zawsze stawiam się na końcu, zawsze mogę brać "resztki" byle inni byli zadowoleni. Tak mam całe życie. Podobnie z uczuciami, czasem wystarczają mi strzępy byle ktoś mi okazał coś miłego, nawet jeżeli to nie jest prawdziwe…
Cześć Tamaryszek 🙂
Pewnie, że zawsze łatwiej iść z prądem, nie musisz się wysilać. Ale no właśnie, czy to jest życie? Czy to jest takie życie jakiego chcesz?
Tamaryszek napisała:
„"Czy nie walcząc o siebie i nie próbując przełamywać własnych słabości w dążeniu w do własnego szczęścia, naprawdę żyjemy??"”
Bradshaw napisał w swojej książce bardzo cenne zdanie, a brzmiało to mniej więcej tak: "Zdrowe życie ludzkie charakteryzuje się ciągłym rozwojem".
Ja raczej różnie, w większości mam takie same schematy jak większość, ale w wielu kwestiach mam swoje zdanie i raczej nie idę "z falą".
Odpowiedź na Twoje pytanie – raczej nie żyjemy, bo jak można żyć nie mając swojego zdania? Mówię o sytuacji, że np. nie zgadzam się z danym stanowiskiem, ale idąc za falę, dla świętego spokoju nie odezwie się, a powinienem. To jest typowy przykład konformizmu. Zawsze byłem temu przeciwny, gdyż każdy ma prawo do własnego zdania i jego wypowiedzenia. A że tak się nie dzieje, to już kwestia wyboru. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.