Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Zastanawia mnie coś… kiedy?
-
AutorWpisy
-
…kiedy doszło do Was jak bardzo życie różni się od tego czego musieliście się nauczyć by żyć w rodzinie z alkoholikiem a do życia gdzie ktoś pokazuje Wam czym jest normalność .
Bo czuję się pogubiona. Czuję się jakby ktoś całe życie trzymał mnie zamknięta w klatce gdzie uczono , że zupę je się widelcem, że czarne jest białe, że nie ma miłości, uczuć , że jest się nie potrzebnym nikomu i niczemu , a ziemia jest kwadratowa. I nagle przychodzi ktoś kto psuję tą klatkę i mówi Ci że czarne jest czarne ,że zupę się je łyżką , że jest się potrzebnym, że trzeba walczyć o swoje , że trzeba być ambitnym itp .
Czy można to nadgonić ?
Bo do mnie dotarło niedawno , że nie potrafię żyć normalnie. Łatwiej było by mi przetrwać w dżungli , niż w domu gdzie podstawą jest miłość, zaufanie , szczerość … partner , który marzy o dzieciach , rodzinie , ma dobrą pracę , myśli przyszłościowo itp i wybrał mnie a ja nie wiem jak uruchomić zmywarkę bo kiedyś uczono mnie , że ciepła woda raz w tygodniu bo szkoda gazu .Witaj 🙂
Dla mnie takim momentem były wyjazdy na wakacje z moją ciocią, wujkiem i moim kuzynem. Miałam wtedy mniej więcej 16-17 lat. Wcześniej również spędzałam z nimi sporo czasu, zawsze byli ważną częścią mojego życia. Ale właśnie od tego pierwszego, wspólnego wyjazdu na wakacje, jako dorastająca nastolatka, zaczęłam świadomie obserwować jak wygląda życie w normalnej rodzinie. W normalnej rodzinie, w której się rozmawia a nie krzyczy. Rozmawiają ze sobą nie tylko dorośli ale również dorośli rozmawiają z dziećmi. Mało tego, dorośli słuchają tego co dziecko ma do powiedzenia i jest to dla nich ważne, ważne jest dla nich to co dziecko czuje. Od tego momentu zaczęłam zwracać uwagę na coraz więcej rzeczy, które dla są normalne a mnie wtedy mocno zaskakiwały i wprowadzały w ogromne zdziwienie. Dla mnie to był ogromny szok. Czułam się jakbym znalazła się w zupełnie innym, obcym świecie. To było dla mnie zupełnie coś obcego a jednocześnie niosło nieznany mi dotąd spokój. ISTNY SZOK.
Z pełnym przekonaniem mogę Ci napisać, że można normalnie żyć. 🙂
Czego szczerze Ci życzę. 🙂
I pozdrawiam serdecznie 🙂
F.
A dla mnie to były wizyty w domu mojego byłego , znajomych ze szkoły. Na pewno nie było tam sielanki ale dzieci były tam traktowane z szacunkiem i nie tylko żony tez co dla mnie było takie dziwne. Tam każdy był traktowany tak samo. U mnie żona była złem koniecznym , była poniżana, nie mogła mieć własnego zdania. Tam właśnie rozmawiano a nie wieczne awantury, pretensje, strach ze zrobi się coś nie tak . No i alkohol tam w ogóle nie było go widać. A u nas w domu można było znaleźć wszystko i to ze sporym zapasem by nie zabrakło.
bliskie jest to co mi piszecie. Dla mnie takim zderzeniem był dom mojego kolegi gdzie byłem kiedyś kilka dni. Nikt na nikogo nie krzyczł wszyscy sobie pomagali i mieli szacunek do siebie. Po tym doświadczeniu nie chciałem wracać do swojego i tak jest do teraz
Nie mam pojęcia, jak bardzo życie w mojej rodzinie różni/różniło się od normalnego.
Uważam, że nie da się ustalić, co jest obiektywnie normalne.
A ja niestety nie miałam szczęścia by zobaczyć normalne życie. Mój ojciec był alkoholikiem, w domu krzyki, awantury, przemoc psychiczna, aż po znęcanie się. Ale moja przyjaciółka szkolna nie miała lepiej – bicie i wyzywanie. Stroniłam od ludzi, bo wstydziłam się kogokolwiek zaprosić do domu. Wielkie zdziwienie przeżyłam w czasie studiów, gdy jedna z koleżanek powiedziała, że rozmawia z tatą. To był szok. Rozmawia? Z tatą? Niemożliwe, takie rzeczy nie mogą mieć miejsca.
Pozdrawiam
Cześć,
Ja widziałam dobre relacje u mojej przyjaciółki ze szkoły podstawowej, byłam u niej prawie codziennie bo mieszkałyśmy na przeciw siebie,ja rzadko zapraszałam ją do siebie ,bo mi było wstyd za bałagan w domu…zawsze porównywałam jej dom w ,którym było czysto i elegancko do mojego i chciałam tez mieć taki…Jej tato zawsze w zimę budował coś ze śniegu (np.pięknego konia na którym „jeździłyśmy”). U niej był taki zwyczaj ,że rodzice i dziadkowie wspólnie pili kawę popołudniami,rozmawiało się i mi się bardzo podobał ich klimat.Koleżanka mogła normalnie porozmawiać z rodzicami ,zwierzała się, a dla mnie podobnie jak u Twiggy 11 rozmowa z tatą, w ogóle nie miała miejsca( może kilka zdań w życiu zamieniłam ) z mamą też cięzko było konstruktywnie rozmawiać ( częściej to krzyk,agresja,krytyka) .Od tamtego czasu minęło 20 lat a relacje między mna i rodzicami są takie same..czasem jeszcze trudniejsze ,bo tkwię w takim dziecięcym przekonaniu ,że będzie „normalnie”..Takie złudne myślenie,bo wiem ,ze ja ludzi nie zmienię ,a tylko siebie.
Zouzza ja tez mam ogromne trudności w przystosowaniu sie, bo wiele rzeczy mnie nie nauczono.W domu liczy się kazdy grosz -nawet do teraz (rodzice budowali dom ,wiec mama oszczędzał na sobie,więc nic sobie nie kupowała ) wiekszość rzeczy mamy po ludziach czy to meble czy ubrania,wystrój domu z lat 80tych,ja nie znam sie na żadnych nowościach ,nie interesuja mnie ani super telefony,laptopy ,telewizory i mam podobnie jak Ty ,że ciężko by mi zmywarkę było obsłużyć …Nie umiem nawet wycenic usługi ( czy cos jest drogo czy tanio )np.ja pracując u kogos wzięłam taką zapłatę ,dla mnie wydawało sie dużo, a dla zleceniodawcy była to pestka ,bo jak później poszukałam w necie, on w tej cenie miał super świeczke zapachową ,na którą ja bym nigdy sobie nie pozwoliła..Potem sie zdziwiłam ,że ja tak słabo sie cenię…
Pozdrawiam serdecznie:)
U mnie już w dorosłym życiu wyrobił się przykry nawyk, że nawet w widocznie szczęśliwych domach dopatruję się jakiegoś głęboko ukrytego zła. W dzieciństwie szczęśliwe domy odbierałem jako zagrożenie. Czułem się w nich jak SŁOŃ w składzie porcelany.
U mnie już w dorosłym życiu wyrobił się przykry nawyk, że nawet w widocznie szczęśliwych domach dopatruję się jakiegoś głęboko ukrytego zła.
Ukryte zło może czaić się nawet w szczęściu, a także samo szczęście może być niekiedy złem.
Mało kto jest tego świadomy, ale są dwa rodzaje szczęścia, szczęście zdrowe i szczęście toksyczne. Odczuwa się je tak samo, ale mają całkiem inny wpływ na podświadomą część psychiki. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.