Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD znów misz masz ?

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 35)
  • Autor
    Wpisy
  • nobody.more
    Uczestnik
      Liczba postów: 335

      Pompek – nie mam twojego gg ani emaila..

      pompejusz
      Uczestnik
        Liczba postów: 13243

        Hmmm jak się postarasz to znajdziesz;) to łatwe:)
        idę spać:kiss:
        3682261

        michal84
        Uczestnik
          Liczba postów: 662

          Nobby.
          Ja uważam ze ty nie potrzebujesz tych emocji. Po prostu chronisz rodziców. Czyli robisz to samo co gdy byłaś dzieckiem.
          Wcale ze nic nie jest stracone.
          Idą wakacje. Możesz iść zarobić pieniądze. Możesz iść na studia i założyć rodzica sprawę o alimenty.
          Nie wiem gdzie mieszkasz ale zadzwoń do najbliższego Gminnego Punktu Konsultacyjnego dla osób uzależnionych i ich rodzin. Umów się na spotkanie tam ci powiedzą co możesz a co nie możesz. Zazwyczaj przyjmują tam psycholodzy.
          Ale po pierwsze na przemoc odpowiadaj wzywaniem policji anie przemocą.
          Wiem ze to ciężko w emocjach ale każda przemoc fizyczna pozostawia ślady.
          Po za tym możesz zgłosić pijacy rodziców ( jak dobrze zrozumiałem oboje pija??) na komisje do spraw walki z alkoholizmem i zmusić ich do terapii. możesz założyć sobie niebieską kartę, a najlepiej obie rzeczy na raz zrobić. Z tego co rozumiem siostra zezna prawdę co się u was działo??
          Masz wiele możliwości, ale jeśli się poddasz … nic nie osiągniesz.
          Możesz nadal się uczyć iść dalej. Wszystko przed tobą
          Wokół siebie masz dużo instytucji które ci pomogą, doradza…
          Trzymaj się.

          onaa89
          Uczestnik
            Liczba postów: 6061

            Nobody dziwię się, że nie rzuciłaś w nią tym talerzem…
            Mnie ojciec też mnie uderzył i to nie jeden raz… Ostatni raz, jakieś 2lata temu złapał mnie za włosy i dosłownie centymetry brakowały, żebym uderzyła w umywalkę. Wiesz jak ja wtedy żałowałam, że mnie nie zabił? Miałam myśli, że on poszedłby do więzienia i rodzina miałaby święty spokój. A ja? Za mną i tak by nikt nie płakał. Teraz wiem, że to było głupie myślenie. Wtedy wykrzyczałam mu w twarz, że go zabiję i wiesz co? Wcale nie żałuję swoich słów. Miałam już telefon w ręku i chciałam dzwonić na policję, nie dzwoniłam bo ubłagała mnie mama. Zrobiłam to dla nich, a w sumie dla brata, który wtedy miał 7 lat, bo mama miała racje mówiąc, że policja by pojechała, a my byśmy mieli piekło w domu… Potem miałam już w ręku torebkę, chciałam wyjść z tego domu raz na zawsze, powstrzymał mnie przyjaciel. Pierwszy raz wtedy napisałam mu prawdę co się dzieje. Tylko dzięki niemu nie zrobiłam nic głupiego… Od tamtego wydarzenia nie rozmawiałam z ojcem pół roku. Nie brałam jego samochodu, nie prosiłam go o nic, on dla mnie nie istniał.Ja dla niego też zresztą nie. Do tego dochodził nacisk ze strony babci, która kazała mi go przeprosić bo to mój ojciec:woohoo: :woohoo: Pół jego rodziny obrażone na mnie. Pfff No chyba ich pogięło…

            U Ciebie Nobody piją oboje rodzice, wyobrażam sobie co czujesz, ten żal, przepełniona złością i nienawiścią. Tylko pamiętaj nie usprawiedliwiaj ich, to jest ich wybór, że nie chcą się leczyć. Czy jakby się któreś z nich dowiedziało, że ma raka to olałoby leczenie?? No właśnie zapewne nie, a alkoholizm też jest chorobą z której można się wyleczyć. Może moja mama nie pije, ale też się nasłuchałam wiele przykrych słów z jej strony, które bolały bardziej niż przemoc ze strony ojca.

            I wcale nie potrzebujesz tych emocji. Dasz sobie radę bez nich. Kończysz szkołę, pomyśl co możesz zrobić dalej. Ja się bałam zaryzykować po szkole i wyjechać z domu. Teraz tego żałuję, bo jeszcze mieszkam z rodzicami. Przemyśl wyprowadzkę, poradzisz sobie, dużo ludzi na około sobie radzi. Dziś wiem, że i ja bym dała radę, ale się bałam…. tak jak dziś boisz się Ty…
            A to, że jej nienawidzisz?? Masz do tego pełne prawo. Pozwól sobie na to i nie tłumacz ich, tak jest łatwiej. Ja zaakceptowałam te uczucia, nie usprawiedliwiam, dałam sobie prawo go nienawidzić. Dziś czuję obojętność. I dobrze mi z tym;)

            3mam za Ciebie kciuki. Poradzisz sobie:kiss:

            nobody.more
            Uczestnik
              Liczba postów: 335

              michal84 zapisz:
              „Nobby.
              Ja uważam ze ty nie potrzebujesz tych emocji. Po prostu chronisz rodziców. Czyli robisz to samo co gdy byłaś dzieckiem.
              Wcale ze nic nie jest stracone.
              Idą wakacje. Możesz iść zarobić pieniądze. Możesz iść na studia i założyć rodzica sprawę o alimenty.
              Nie wiem gdzie mieszkasz ale zadzwoń do najbliższego Gminnego Punktu Konsultacyjnego dla osób uzależnionych i ich rodzin. Umów się na spotkanie tam ci powiedzą co możesz a co nie możesz. Zazwyczaj przyjmują tam psycholodzy.
              Ale po pierwsze na przemoc odpowiadaj wzywaniem policji anie przemocą.
              Wiem ze to ciężko w emocjach ale każda przemoc fizyczna pozostawia ślady.
              Po za tym możesz zgłosić pijacy rodziców ( jak dobrze zrozumiałem oboje pija??) na komisje do spraw walki z alkoholizmem i zmusić ich do terapii. możesz założyć sobie niebieską kartę, a najlepiej obie rzeczy na raz zrobić. Z tego co rozumiem siostra zezna prawdę co się u was działo??
              Masz wiele możliwości, ale jeśli się poddasz … nic nie osiągniesz.
              Możesz nadal się uczyć iść dalej. Wszystko przed tobą
              Wokół siebie masz dużo instytucji które ci pomogą, doradza…
              Trzymaj się.”

              Mam wrazenie , ze dla Ciebie wszystko jest takie proste, wystarczy zglosic to , tamto.. a ja wiem, ze moi rodzice tego nie wytrzymaja.. nie chce ich ranic bardziej niż sami siebie ranią . Poradze sobie w życiu bez tych wszystkich dziwnych rzeczy, nie chce ich okarżać , nakazwyać bo po ok 45 latach picia , nie wystarczy leczenie .

              Nie wiem co w sobie mam, nie potrafie podjąc drastycznych kroków .
              Po co sprawe o alimenty jak nie maja pieniedzy
              Na studia nie ide bo strata czasu, bo trzebuje zawodu od zaraz..
              Dziekuje za rady. 🙂

              nobody.more
              Uczestnik
                Liczba postów: 335

                onaa89 zapisz:
                „Nobody dziwię się, że nie rzuciłaś w nią tym talerzem…
                Mnie ojciec też mnie uderzył i to nie jeden raz… Ostatni raz, jakieś 2lata temu złapał mnie za włosy i dosłownie centymetry brakowały, żebym uderzyła w umywalkę. Wiesz jak ja wtedy żałowałam, że mnie nie zabił? Miałam myśli, że on poszedłby do więzienia i rodzina miałaby święty spokój. A ja? Za mną i tak by nikt nie płakał. Teraz wiem, że to było głupie myślenie. Wtedy wykrzyczałam mu w twarz, że go zabiję i wiesz co? Wcale nie żałuję swoich słów. Miałam już telefon w ręku i chciałam dzwonić na policję, nie dzwoniłam bo ubłagała mnie mama. Zrobiłam to dla nich, a w sumie dla brata, który wtedy miał 7 lat, bo mama miała racje mówiąc, że policja by pojechała, a my byśmy mieli piekło w domu… Potem miałam już w ręku torebkę, chciałam wyjść z tego domu raz na zawsze, powstrzymał mnie przyjaciel. Pierwszy raz wtedy napisałam mu prawdę co się dzieje. Tylko dzięki niemu nie zrobiłam nic głupiego… Od tamtego wydarzenia nie rozmawiałam z ojcem pół roku. Nie brałam jego samochodu, nie prosiłam go o nic, on dla mnie nie istniał.Ja dla niego też zresztą nie. Do tego dochodził nacisk ze strony babci, która kazała mi go przeprosić bo to mój ojciec:woohoo: :woohoo: Pół jego rodziny obrażone na mnie. Pfff No chyba ich pogięło…

                U Ciebie Nobody piją oboje rodzice, wyobrażam sobie co czujesz, ten żal, przepełniona złością i nienawiścią. Tylko pamiętaj nie usprawiedliwiaj ich, to jest ich wybór, że nie chcą się leczyć. Czy jakby się któreś z nich dowiedziało, że ma raka to olałoby leczenie?? No właśnie zapewne nie, a alkoholizm też jest chorobą z której można się wyleczyć. Może moja mama nie pije, ale też się nasłuchałam wiele przykrych słów z jej strony, które bolały bardziej niż przemoc ze strony ojca.

                I wcale nie potrzebujesz tych emocji. Dasz sobie radę bez nich. Kończysz szkołę, pomyśl co możesz zrobić dalej. Ja się bałam zaryzykować po szkole i wyjechać z domu. Teraz tego żałuję, bo jeszcze mieszkam z rodzicami. Przemyśl wyprowadzkę, poradzisz sobie, dużo ludzi na około sobie radzi. Dziś wiem, że i ja bym dała radę, ale się bałam…. tak jak dziś boisz się Ty…
                A to, że jej nienawidzisz?? Masz do tego pełne prawo. Pozwól sobie na to i nie tłumacz ich, tak jest łatwiej. Ja zaakceptowałam te uczucia, nie usprawiedliwiam, dałam sobie prawo go nienawidzić. Dziś czuję obojętność. I dobrze mi z tym;)

                3mam za Ciebie kciuki. Poradzisz sobie:kiss:”

                Mam nadzieje, że sobie poradze, na razie nic na to nie wygląda.. : <

                onaa89
                Uczestnik
                  Liczba postów: 6061

                  Nobody ok nie musisz ich zgłaszać nigdzie czy posyłać o alimenty, ale zawalcz o siebie. Odetnij się od nich. Ja wiem, że łatwo się mówi, bo ja też nie potrafiłam, ale właśnie teraz podjęłam kroki w tym kierunku. A jak mogłabym cofnąć czas to zaryzykowałabym już wtedy.
                  A mam pytanko czy masz w kimś wsparcie Nobody?

                  nobody.more
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 335

                    zależy jakie wsparcie . Teoretycznie tak,ale nikt dla mnie czasu nie ma, bo maja dzieci,prace.. studia..

                    michal84
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 662

                      NObby.
                      Ja ci tylko pokazuje możliwości które ja widzę. Ktoś inny pokaże inne które widzi. A ty weźmiesz te które ci pasują.
                      Wiem ze to nie ejst proste. Ja odciąłem się od starego ale od matki nie potrafię. Oddaliłem się trochę ale znów zatrzymują mnie wyrzuty sumienia.
                      Nie wiem czego twoi rodzice maja wytrzymać??
                      Leczenia??
                      Wiem ze na pewno nie wytrzymają picia. Oni się zabijają.
                      A przy okazji ty siedzisz w tym bagnie i toniesz z nimi.
                      Nie musisz ich ratować. Nie musisz nawet ratować siebie.
                      Masz cle życie przed sobą. I wielkie możliwości. Sama zdecydujesz czy chcesz coś zrobić.
                      PS: to nie były rady. Dlatego pisałem możesz a nie masz tak zrobić. Nie jestem twoim wrogiem, mimo ze się w niektórych kwestiach nie zgadzamy.

                      onaa89
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 6061

                        nobody.more zapisz:
                        „zależy jakie wsparcie . Teoretycznie tak,ale nikt dla mnie czasu nie ma, bo maja dzieci,prace.. studia..”
                        Więc praktycznie jesteś pozostawiona sama sobie. Nobody Michał ma racje, każdy pokazuje Ci opcje, które widzi w Tojej sytuacji. Wybory należą tylko do Ciebie. Za Ciebie nikt się nie wyprowadzi, nikt też nie będzie z nimi za Ciebie mieszkał. Zdałaś maturę, więc właśnie teraz masz szanse na swój ruch. Zapewne część znajomych wyjeżdża z domów właśnie teraz. Niektórzy na studia do innych miast, niektórzy po prostu, żeby się usamodzielnić. Może byłby ktoś z kim mogłabyś spróbować zacząć od zera? Nie chcesz iść na studia, więc może warto byłoby powysyłać parę CV do pracy do innych miast. Potem znaleźć jakiś pokoik do wynajęcia. I zacząć żyć sobą. To wcale nie jest niemożliwe. Przecież można zacząć od pracy w sklepie. Awansować zawsze można;)

                        To również jest rada Nobody, a nie sugestia. Chociaż jesteś właśnie w tym momencie życia, w którym niedawno byłam ja, a do którego często wracam ponieważ wyrzucam sobie, że postąpiłam jak postąpiłam. Dlatego bardzo bardzo mocno 3mam za Ciebie kciuki:)
                        Zawalcz o siebie;)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 35)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.