Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Znowu sama
-
AutorWpisy
-
Anonim
10 lutego 2007 o 23:41Liczba postów: 20551http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53664,33647.html
to artykuł W.Eichelbegera pt.Samotność:chwila,wyrok,wybor.
bYc może już to czytaliście,ale ja dopiero dzis na to trafiłam i jak dla mnie bomba! niby nic odkrywczego,dosłownie kilka zdan,ale za to jak trafnie ujęte!To porownanie osoby samotnej do niewinnie skazanego,ktory musi jakos przeżyć w więzieniu 🙂 – genialne.Cytat z pana Eichelbergera:"Może nas tylko uratować wiara, że nic w naszym życiu nie zdarza się bez przyczyny, że nasza samotność jest lekcja do odrobienia, doświadczeniem, ktore z jakichś tajemniczych powodow jest nam potrzebne, aby ruszyć dalej. " Bardzo budujace ;p
Ale faktycznie,jestem spokojniejsza,od czasu gdy zaczęłam oswajac swoja samotność,i nawet dostrzegam w tym pewien sens.
Jak na razie zdarzaja się chwile takie jak Paulinie-"gdy tak boli że chce sie krzyczeć’ – dodałabym jeszcze np gry¼ć poduszke ;(
Ale da sie nad tym zapanować.Jeśli sie tylko chce.. a problem polega na tym że często sie nie chce.Ulży troche gdy człowiek nad soba sie poużala.Ale rozsadniej jest sprobowac byc twardym,teraz już jestem tego pewna na sto procent pozdrawiamkarma…
byc twardym… jak to pięknie brzmi… a potem efekt jojo z nawiazka…gdy piszę – być twardym,to chodzi mi o to,żeby wziać sie w garść i probować spojrzec na siebie z dystansem,a nie żeby się zaskorupić i nie pozwalac sobie na emocje.Bo faktycznie w tym drugim wypadku efekt jo-jo murowany.Ale nie to miałam na myśli.
Anonim
12 lutego 2007 o 05:21Liczba postów: 20551Ja jestem ciekawy czy Twoj Chłopak był zaskoczony Twoja decyzja?
Bardzo czesto urzywałaś słowa "czułam" i to mnie intryguje bowiem nie napisałaś na ile informowałać go o swoich problemach z przeżywaniem tego zwiazku. Jeśli sadzisz, że facet się domyśli Twoich uczuć to popełniłaś fundamentalny bład. Podstawa moim zdaniem to informacja poparta jakimś materiałem z życia. Jak sam znam siebie to w takiej sytuacji oskarżenie kogoś przynosi skutek obrony – wtedy kłutnia gotowa. Więc spokojnie a wszystko będzie dobrze.
Piszesz "nie kochałam" – dlaczego więc samotność? Ja podejrzewam że kochałaś i to bardzo i warto się zastanowić tylko nad tym czego się tak potwornie bałaś.
Jeśli chodzi o psychologa to dobrze by było byś przy nim poznała siebie. A z lekami to gdy sa naprawdę konieczne – czyli nie przesadzać. Jak na moj rozum nie będa potrzebne bo postępujesz bardzo rozsadnie. Poszukujesz wsparcia np. na tym forum. A Twoja wypowiedz świadczy o umiejętności analizy swoich stanow emocjonanych. Mnie samego czasem zaskakiwały moje własne emocje i nie dziwi mnie to że teraz czujesz się samotna. Zwłaszcza że jeszcze podsycasz w sobie to uczucie wspomnieniem Walentynek. Po co? Ty piszesz o sobie "znowu sama" ja o sobie bym powiedział "wreszcie sam". Bycie samotnym to szansa na pogłębiona refleksję nad sensem zwiazku. Choć wiem że pewnie te moje wywody sa dla Ciebie nikłym pocieszeniem, ale gdy przebijesz się przez ta pierwsza fazę ciemności sama zobaczysz, że jest w niej światło. Nie boj się więc kochać a przede wszystkim tego, że potrzebujesz być kochana. Sami bowiem z siebie jesteśmy słabi dopiero umocnieni miłościa innych stajemy się silni. I nie boj się iść na terapię dla DDA. Zapewniam Cię, za trzy lata będziesz się na tym forum wypowiadać na temat swojego szczęścia. Przeżyłem – wiem co mowię. Super sprawa.Pewnie to było mało pocieszajace, ale ja wierzę że odnajdziesz i pokochasz siebie. Powodzenia!
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.