Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › zostałam sama jak stoję
-
AutorWpisy
-
"nie pisz do mnie PRZEZ JAKIS CZAS" daje nadzieję, anilewe. nie powinnaś się wg mnie w ten sposób wyrażać. bo on może myśleć, że ten czas minie, a Ty się zdecydujesz.
jedyne wyjście, jakie tu widzę to totalne zerwanie kontaktu. zero.
najgorsze jest to,że ja nie umiem palić za sobą mostów…nie umiem i nie chcę…:dry:
Jakoś tak nie potrafię sobie wyobrazić,że mam udawać,że ktoś kto jednak był obecny w moim życiu przez ponad 2 miesiące nie istnieje…:(Jak ma liści sprzedać to sprzeda.:) Warto się zastanowić, czy mimo wyraźniej odmowy dajesz mu hasła-znaki że stara się wpłynąć na Ciebie i stworzyć związek. Być może kogoś mu przypominasz, zachowujesz się, robisz coś co kojarzy. mu się z bliskością. Zastanów się i poobserwuj, jak z nim rozmawiasz, w jaki sposób się do niego zwracasz, co mówisz, ton głosu. Z Twojej strony może to być wina braku konsekwencji, np. nie chcesz rozmawiać a odbierasz od niego telefon. W rozmowie staraj unikać się tematu "My". Jest On i jesteś Ty, nie ma Was.
Musisz wyraźnie postawić granice. Czego od niego wymagasz, powiedzieć że nie jesteś zainteresowana i dlaczego i jakie są konsekwencje. Nie chcę bo… dlatego gdy… to…
Edytowany przez: piotreq, w: 2013/10/15 16:25
Anilewe, nie mozna zjesc ciastka i miec ciastkoB)
Nikt Ci nie kaze przeciec uciekac na 2 str ulicy jak go zobaczysz, ani tez wyprowadzic sie do meksyku;)
Jednak narazje zdecydowanie jedynym rozwiazaniem na jego upierdliwe zachowanie jest brak Twojej reakcji. Jedynie co mozna zrobic jest wyjscie z roli ofiary , bo sprawca przemocy czy innych rownie patologicznych zachowan nigdy z niej dobrowolnie nie zrezygnuje, bo nie ma w tym zadnego interesu. Ale kiedy nie ma ofiary – nie ma sprawcy.
Anilewe, pokażę Ci jeszcze na swoim przykładzie:
po tym niby 'ostatecznym’ zerwaniu, kiedy mój ex mnie zostawił, nie odzywałam się, nie szukałam kontaktu (mimo, że wtedy chciałam wrócić). jego to bolało i sam mnie zaczął męczyć, ale wiesz co od niego usłyszałam? że mnie podziwia za konsekwencję i za to, że nie starałam się jakkolwiek na niego wpłynąć. i wtedy byłam z siebie dumna, bo mimo wszystko zachowałam twarz.
to, co się działo później, czyli że dałam się wmanewrować w układ pt. 'niby jesteśmy razem, niby nie, ale zobaczymy’ i, co ostatecznie zakończyło się na tym, że on powiedział, że 'jednak nie’ sprawiło, że poczułam się jak śmieć. doszłam do momentu, w którym nie wiedziałam kim jestem, czułam się niepewna i sponiewierana. a wiesz co wtedy usłyszałam od ukochanego? 'przecież chciałaś’, 'to twoja wina’, 'trzeba się było nie zgadzać’, 'trzeba się było nie odzywać’ itd.
to dało mu komfort przerzucenia odpowiedzialności (znowu!) za porażkę jedynie na mnie, czyli zrobienia czegoś, czym karmi się jego niedojrzałość i co pozwala mu funkcjonować bez poczucia winy, z którym sobie nie radzi.
sama pisałaś, że widzisz podobieństwo pomiędzy Twoim chłopakiem, a moim. ja też je widzę w pewnych punktach i obawiam się, że brak jednoznacznej, jasnej, klarownej i KONSEKWENTNEJ decyzji z Twojej strony może skutkować podobnymi przejściami. a uwierz, nie chcesz tego.
Dziękuję i Tobie Medulla i Piotreq.
Znów dzwonił kilka razy,a kiedy nie odbierałam napisał mi sms’a,że wie że się miał nie odzywać,ale nie potrafi się oszukiwać i tęskni za mną. I czy możemy się spotkać w tym tygodniu…
Z jednej strony mi Go szkoda,a z drugiej litość i współczucie to nie są dobrzy doradcy 🙁Medulla,dobrze to napisałaś:)widać,ze nie masz jakichś wewnętrznych problemów,bo szybko stanęłaś na nogi:)jesteś tu dużym wsparciem
Anilewe,spotykając się z nim otworzysz mu furtkę
Odpisałam Mu,że widzieliśmy się w zeszły poniedziałek,rozmawialiśmy,pożegnaliśmy się.
Ewelka – dziękuję za takie miłe słowa :* jest mi tym fajniej, że ex uważał/uważa mnie za wariatkę 😉
aktualnie jestem wściekła, kolega powiedział mi, że widział go we środę z jakąś laską. w piątek pisał do mnie… mam w głowie plany zemsty, ale wiem, że to przejdzie. uspokoję się i stwierdzę to samo, co ostatecznie stwierdzam zawsze – współczuję mu, bo on raczej nie zazna szczęścia jak będzie dalej postępował tak jak to robi, jeżeli nie rozwiąże swoich wewnętrznych problemów. a ja jeszcze mogę być szczęśliwa 🙂 nienawiść zżera od środka i mimo, że teraz ją odczuwam, to nie chcę jej i pewnie jej nie będzie.
Anilewe – padam przed Tobą na kolana 😉 nie odpisuj mu NIC! niech sobie dziecko z tym w końcu poradzi, zrozum.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.