Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › zostałam sama jak stoję
-
AutorWpisy
-
Cesarz ,jak chcesz pomocy to przestan tu szczekac na wszystkich i zaloz swoj watek gdzie bedziemy mogli ci cos racjonalnie napisac.Naprawde, proszenie o pomoc nie boli.Pozdro.
Edytowany przez: maszkara, w: 2014/05/15 15:20
Ale ja nie chce zadnej pomocy :blink: :blink:
Podbije wątek, bo mnie tak naszło.
Czy naprawdę sądzicie, że w pełni funkcjonujący facet potrzebuje kobiety która ma problemy ze sobą? Związek to nie zabawa, zdarzają się upadki czasem bolesne i długotrwałe. Nikt nie potrzebuje wampira, który jęczy jak mu źle i całe życie potrzebuje wsparcia.
Zróbcie porządek ze sobą a gwarantuje Wam, że sensowny facet się znajdzie. Nic bardziej nie imponuje facetowi (oprócz cycków) jak stabilna kobieta, która wciąż jest kobietą.
Gadke, że silne kobiety odstraszają mężczyzn moża olać. Odstraszają przygłupów, przebrane dzieci i tego rodzaju sort.Cesarz, mam prośbę… "podbijaj" w swoim wątku 🙂
Przeczytałam Twojego pierwszego posta i poczułam, że mamy wiele wspólnego. Chciałabym z kimś pogadać, ale nie mam z kim:-( Nie wiem czy mój były jest DDA ale mam takie podejrzenia. Nasza historia jest chyba podobna jeśli chciałabyś pogadać to napisz nookie7@gazeta.pl.
hello forumowicze 🙂
chciałam zakończyć mój wątek pozytywnym wpisem i podzieleniem się z Wami moim szczęściem 🙂 jest w moim życiu ktoś, kto sprawia, że powoli odzyskuję wiarę w to, że może być normalnie i że potrafię funkcjonować w związku, w którym ktoś akceptuje mnie jaką jestem i w którym nie muszę się nieustannie mierzyć z humorami, chwiejnością i egoizmem partnera. los zesłał mi prawdziwy skarb – osobę, która zna moją historię z panem, o którym tutaj pisałam i rozumie, że pozostało mi jeszcze trochę blokad i lęków. wspólnie je rozbrajamy, a on swoją cierpliwością i wyrozumiałością sprawia, że chce mi się brnąć w to dalej i otwierać się. wiele obaw zostało, m.in. to, że swoją gorszą kondycją go rozzłoszczę, ale on takie moje obawy rozwiewa. terapia zakończona, odkryłam mechanizmy, które sprawiły, że weszłam w tamtą relację i pozostawałam w niej mimo cierpienia. pan z moich postów niekiedy daje o sobie znać, bardziej pośrednio niż bezpośrednio, m.in. odzywając się do moich znajomych wtedy, kiedy akurat są mu do czegoś przydatni. ale wpływu na moje życie już nie ma. mnie pozostały szeroko otwarte oczy na to, jak bardzo interesownym jest człowiekiem i jak strasznie nie widzi winy w sobie. za huśtawkami już nie tęsknię i nie ma tego, czego się obawiałam – że poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji w relacji spowoduje chęć powrotu do adrenaliny i być może prowokowanie przeżyć jakie miałam z ex. nic takiego się nie dzieje. tak że przesyłam Wam wielki uśmiech i raz jeszcze dziękuję za cierpliwość, wsparcie i potrząsanie mną wtedy, kiedy to było potrzebne 🙂
medulla
medula życzę Ci dużo szczęścia, zasługujesz na nie 🙂
Trzymam kciuki za udane nowe życie 🙂
Wielki uśmiech :D:D:D:D:D:D
Miło czytać takie wiadomości !:):):)
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.