Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD związek z DDA – czy dobrze rozumiem sygnały

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • marysia1993
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Dzień dobry,

      z góry przepraszam za wszelkie błędy, skróty myślowe czy niejasności. Piszę ten tekst w ogromnych emocjach i tęsknocie.

      Mój związek z Maxem zaczął się parę miesięcy temu, na początku wszystko było wspaniale – był niesamowicie pomocny, chętny do spotkań, kontakt z jego strony był bardzo intensywny, miałam wrażenie że może aż za bardzo jak na początek znajomości. Po niecałych dwóch miesiącach znajomości zaczęły się pierwsze problemy, gdy poprosiłam go by przyjechał do mnie, ponieważ dowiedziałam się chwilę wcześniej, że zmarła mi bliska osoba, powiedział, że nie ma czasu, na to powiedziałam mu, że moim zdaniem to zachowanie egoistyczne i wtedy zaczął się krzyk, wyzwiska i przekleństwa przed telefon. Nie wiedziałam co się dzieje, był w histerii, prosił, bym nas nie skreślała. Widząc taką jego histerię i płacz chciałam mu pomóc dlatego przyjechałam do niego by porozmawiać, żeby zrozumieć skąd takie zachowanie. Wiedziałam wcześniej, że jego rodzice się rozwiedli, że ojciec odszedł do innej kobiety, że czuł się zostawiony. Jednak wtedy powiedział mi o alkoholu w rodzinie, że jego ojciec pił, że czasem w nocy znikał i wracał na ranem. Poprosiłam go w czasie tej rozmowy, żeby skorzystał z pomocy psychologa, gdyż wiem że mu to pomoże. Wiem to z autopsji, gdyż sama cierpiałam na bulimię i wyszłam z tego, już od paru lat jestem zdrowa i o wiele silniejsza psychicznie. Obiecał, że to zrobi. Nie zrobił. Wiedziałam, że decyzja o psychologu jest ciężka, więc nie naciskałam. Po czasie powiedział, że nie musi iść do psychologa, ponieważ ma mnie, że z nikim tak nie rozmawiałam jak ze mną, że nikt o nim tyle nie wiem, w domu jego mama powtarzała jak mantrę, że będzie dobrze. Nie rozmawia się u niego w domu, nie ma otwartości, a on jako osoba najmłodsza nigdy nie poniósł konsekwencji swoich czynów, jest zawsze zagłaskiwany i uspakajany. Na wszystko miał pozwolenie ze strony mamy, a ojca nie było.

      Bardzo często pojawiają się sytuację, że nie dotrzymuje danego słowa, że nie zrobił tego na co się umawialiśmy, o czym rozmawialiśmy. Doprowadziło to do ogromnej kłótni, po której się zmienił. Bardzo szybko z jego strony padły słowa o miłości, o wspólnej przyszłości, o dzieciach, rodzinie, jego marzeniach o byciu ojcem. Padły słowa, że to właśnie ja jestem spełnieniem wszystkich jego marzeń. Płakał ze szczęścia przy mnie. Tak samo w każdej rozmowie o nas, że należy coś zmienić, zawsze był płacz i ogromne emocję z jego strony. Na początku wpadał w histerię, nie dało się go uspokoić, porozmawiać.

      Wszystko w pewnym momencie pękło i tak jak pisałam po ogromnej kłótni, gdzie wszystko zawisło na włosku zmienił się nie do poznania. Aż do powrotu ze wspólnego wyjazdu. Spędziliśmy ze sobą cudowny czas sami w dwójkę. Oczywiście były sprzeczki w jego trakcie, ale wychodziliśmy z nich bardzo szybko. Jednak po powrocie zmienił się nie do poznania. Unika pytań co robi, gdzie jest, gdyż stwierdził, że chce z nim zerwać. Ucieka przed wszystkimi problemami. Stało to się parę dni po powrocie ze wspólnego wyjazdu na którym padły z jego ust słowa o miłości do mnie, łzy szczęścia z jego strony, słowa że nigdy z nikim nie był tak szczęśliwy. Mimo iż co sam zauważył i mu powiedziałam, że bardzo w trakcie tego wyjazdu się uspokoił nawet w trakcie sprzeczek.

      Czytałam wiele o DDA i tym samym trafiłam na to forum, nie rozumiem co się dzieje, nie wiem czy odejść czy zostać i walczyć. Max idealnie wpisuję się w syndromy DDA – zwątpienie w siebie, niskie poczucie własnej wartości,poczucie winy, wstydu i strachu, zamknięcie w sobie, skrytość,brak równowagi, drażliwość, histeryczność, huśtawki emocjonalne, zalegające uczucia złości, lęku, wstydu, smutku poczucia winy i krzywdy, chroniczne napięcie, czarno-białe spostrzeganie świata oraz trudność z wytyczaniem celów oraz ogromne problemy w aspekcie bliskości seksualnej. Nie rozumiem go, chciałbym mu pomóc, bo widzę ogromne cierpienie w jego oczach, ból i samotność, mimo ogromnego grona znajomych, gdyż jak sam powiedział, nikt nie wiedział wcześniej o jego problemach, nawet wcześniejsze partnerki.

      magnolia102
      Uczestnik
        Liczba postów: 20

        Cześć.Masz rację co do swojego partnera jest dda i z tego co napisałaś bardzo boi się odrzucenia i stracenia ciebie.Z własnego doświadczenia wiem, że nic, ani nikt nie zmieni zachowania twojego partnera jeśli nie zechce sam coś z tym zrobić.Też jestem dda i zanim trafiłam do wspólnoty to myślałam,że to inni mają się zmieniać,ja sobie nie miałam nic do zarzucenia.Mylne jest ,że ty możesz być lekarstwem na wszystko dla swojego partnera.Warto pójść na miting dda razem lub sama wtedy łatwiej jest być wsparciem dla drugiej osoby,bo rozumiemy problem i skutki dorastania w rodzinie dysfunkcyjnej.Przez mitingi,doświadczenia innych i program 12-stu kroków poznałam siebie,zrozumiałam zachowanie mojego męża i mogę być dla niego wsparciem i przykładem na to,że można żyć inaczej.Ja chodzę,on nie chodzi i na ten moment jest dobrze,a na początku bardzo chciałam,aby chodził też poznał siebie i się zmienił.Jeśli chcesz porozmawiać to zadzwoń 606447419.Pozdrawiam.

        Inama
        Uczestnik
          Liczba postów: 8

          Cześć Marysia! Trudnym w rodzinach dysfunkcyjnych jest to, że fundament pod dorosłe życie, został źle położony…i kiedyś wszystko zaczyna się sypać. Trudno jest przyjąć, że by wieść dojrzałe życie, należy przewartościować i przepracować jego kawał. Wiem z doświadczenia, że najszybciej przyjmuje się ten fakt od osób, którym się ufa…wiec może i mężczyzna z ktorym wiążesz nadzieje na przyszłość przyjmie to do siebie. Pierwszym krokiem zawsze jest uświadomienie sobie, że jest problem, żeby móc zacząć nad tym pracę. Potrzeba jest wiele miłości, cierpliwości i pokoju..polecam wiec modlitwę, bo którz, jak Bóg może ” naprawić” ludzkie życie. Błogosławię.

          Student.ka
          Uczestnik
            Liczba postów: 15

            Witam. Potrzebuję waszej pomocy! Jestem żoną DDA (dlatego wasze problemy nie są mi obce) oraz studentką ostatniego semestru studiów magisterskich. Piszę pracę dyplomową na temat DDA i szukam osób chętnych do wypełnienia anonimowej ankiety, która jest mi potrzebna do badań. Bardzo proszę o poświęcenie kilku chwil. Muszę uzbierać min. 100 ankietowanych osób. Ze swojej strony mogę zapewnić, że po zakończeniu badań podzielę się na forum analizą i własną interpretacją badań. Z góry bardzo dziękuję za pomoc. Poniżej podaję link do ankiety:
            https://www.interankiety.pl/i/wa8lO4a9

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.