Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD życie jest podłe bo..

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
  • Autor
    Wpisy
  • _momo
    Uczestnik
      Liczba postów: 74

      witajcie,
      zawsze umiałam znależć siły na radzenie sobie z problemami..a teraz nie potrafię…wydarzyło się w moim życiu coś na co miałam wpływ…ale nie wyprostowałam kiedy było trzeba…kiedy miałam siły by walczyć…zostałam ciotka…taką najprawdziwszą…moja siostra urodziła…nie umiem się z tego cieszyć…..będę matką chrzestną….nie umiem sie z tego cieszyć….podejrzewam że krąży nade mną jakieś fatum…nie sądzę…abym mogła coś zmienić…w moim życiu…chyba od niepamiętnych czasów…jest ze mną naprawde żle…..nie wiem co robić…nie umiem ..a terapia dopiero za kilka dni…straciłam siły….czy ktoś może mi powiedzieć kiedy je odzyskam???

      Netka
      Uczestnik
        Liczba postów: 512

        To zależy tylko od Ciebie … weź się w garść … wiem, że łatwo się mówi, ale każdy z nas ma takie chwile … przeczytaj post życie jest piękne … i myśl na dziś … myśl o małych rzeczach, które sprawiają nam radość … a jak to coś poważniejszego to do psychologa, albo pisz o tym co czujesz, rozmawiaj, płacz …
        Jesteśmy z Tobą 😉

        a_brief
        Uczestnik
          Liczba postów: 80

          HM… ja sie czuje troche podobnie… terapie przerwałąm z powodu takiego ze moja psycholożka poszła na macierzyński a ja nie chciałam jeszcze raz zaczynać opiweści… rozdrapywanie ran boli tak bardzo przecież… było dobrze przez pewien czas ale niepokój powraca znowu…. zaczełam chodzić na spotkania DDA… moze niedługo wróci moja psycholożka i na nowo zaczne terapie..:-] mam straszne wątpliwości, i mimo że nie chce sie załamywać…. załamuje sie…. bo niestety ten problem alkoholu jest aktulany u mnie w odmu teraz… i moi starzy mają pierwszą sprawe rozwodową niedługo… ajajaj… nie moge sie poddać…. tak bardzo potrzebuje żeby mnie ktoś przytulił….:D jak każdy zresztą i dlatego przesyłam wirtualnego przytulaka <wirtualny przytulak>:D:*

          a_brief
          Uczestnik
            Liczba postów: 80
            biedronka535
            Uczestnik
              Liczba postów: 108

              Wiesz cio momo chyba czujemy sie podobnie. OStatnio jakos w miare bylo uwazalam ze dzieki terapi radze sobie ale znow do kitu znajduje sie w takim samym stanie jak kilka mies temu gdy szlam na terapie znow wchodze we wszystko i daje sie maniupulowac rodzicom. Ty sie nie cieszysz ze bedziesz matka chrzestna a ja za 3,5 tygodnia za mąż wychodze i tez jakos nie mam sily sie cieszyc mam wszystkiego dosyc. Zero sił nie pamietam kiedy zajmowalam sie z checia domem. Ostatnio robie tylko z przymusu wszystko, bo nie chce mi sie pracowac sprzatac gotowac nie chce mi sie jesc, jeszcze troche i jakiejs anemi sie nabawie i nalepiej to chetnie bym chciala isc spac i obudzic sie za kilka tygodni bo wlasnie tak sie czuje jakbym byla zmeczona jakas harówka i potrzebowalala az kilku tygodni zeby wydobrzec

              talitha
              Uczestnik
                Liczba postów: 70

                biedronka535 napisała:
                „nalepiej to chetnie bym chciala isc spac i obudzic sie za kilka tygodni bo wlasnie tak sie czuje jakbym byla zmeczona jakas harówka i potrzebowalala az kilku tygodni zeby wydobrzec ”

                Też bym tak chciała:huh: Od jakiegos czasu mam wrażenie, że jest coraz gorzej, nie moge się do niczego zmobilizować, jestem zmęczona, niespokojna, najchętniej to bym w kółko płakała… Chciałabym, żeby ktoś mnie schował, ukrył przed całym światem. Nie mówię już o tym nikomu, bo uważam, że i tak przesadziłam w ostanim czasie z żaleniem się i obarczaniem innych swoimi sprawami.
                Moze to taki czas, że czujemy się gorzej, w końcu zaczyna się jesień, mniej słońca i te sprawy:huh: :

                Estera Milewska
                Uczestnik
                  Liczba postów: 542

                  Ja tracę zawsze siłę tuż przed egzaminem, szczególnie poprawkowym. Nie potrafię znaleźć siły i wiary w sobie, że zdam. Czuję, że coś się ze mną stało od liceum. Zawsze byłam najlepsza lub jedną z najlepszych. Teraz coś się posypało. Nie idzie mi tak jak kiedyś. Mam wrażenie, że zrobiłam się głupia. Czasem nawet zaczyna mi się wydawać, że dobre wyniki w nauce to była nagroda od Boga, że byłam samotna i że miałam życie, z którym musiałam się zmierzyć. Teraz gdy zaczęło mi się układać w tamtej sferze odebrano mi tamto. Wiem jednak, że to myślenie odejdzie zaraz po egzaminie jeśli go zdam, a do tej pory zdawałam. Dziś nie wiem, co będzie jutro.

                  Makenzen
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 219

                    Estera Milewska napisała:
                    „Zawsze byłam najlepsza lub jedną z najlepszych”
                    Zazdraszczam… U mnie w większości przypadków było dokładnie na odwrót. Jeśli już byłam w czymś dobra, to nie na tyle, aby być w czołówce.
                    Zycie jest podłe, bo… bardzo bym chciała nie dawać się wpędzać w nieuzasadnione poczucie winy, chciałabym nie mieć poczucia przegranej, chciałabym być w 100 % wolna i niezależna, chciałabym mieszkać sama i żyć na własny rachunek (w tym wieku mieszkać z rodzicami? WSTYD!) , jest jeszcze tyle rzeczy, które bym chciała… a jest dokładnie na odwrót.

                    artur
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 296

                      Momo, jak zostaniesz mama to Ci przejdzie:P

                      _momo
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 74

                        nie sądzę abym zostałą matką….nie załoze rodziny nie będe szczęśliwa..jedni mają nagrode od zycia …inni nie….obawiam się że nie będę matką….heh…mam załamanie…przedawkowałam leki uspokajające….dobrze że pani w aptece powiedziała mi że nie można się od nich uzależnić……

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.